Kiedy dowiedziałam się, że główny bohater powraca do miejsca, gdzie wcześniej utracił swoją ukochaną kobietę i wraca, żeby się zemścić, od razu przyszedł mi na myśl Hrabia Monte Christo.
A co do filmu, to nigdy nie przepadałam za musicalami, więc bardzo wysokiej oceny nie miał szansy on otrzymać. I jeszcze ten podobny wątek sprawia, że film nie trzymał mnie w napięciu.
Osobiście przeczytałam całą serię "Hrabiego" i nie uważam, żeby ten film w jakikolwiek sposób przypominał te książki.. jedynie przejawiający się wątek zemsty..no ale nie porównywałabym tego do siebie.
Film nie przypomina książki - nie to miałam na myśli. Po prostu główny wątek, na którym opiera się film, jest dla mnie wręcz identyczny do tego z książki (dokładnie: wątek zemsty i utraty ukochanej kobiety, którą odebrał rywal). Nie chodzi mi o porównywanie, a raczej o brak oryginalnego pomysłu. Ale to tylko moje zdanie.
Rozumiem, ale pamiętaj, że Dantes wykorzystał głównie rozum, intrygę, a Todd jest tylko prostym mordercą i gdyby nie pani Lovett to rzuciłby się na każdego wroga przy pierwszej lepszej okazji.