Powiem tak, spodziewałem się takiego dreszczowca i trochę zszokował mnie pełen musical. :) ok. to film Burtona, oglądało się całkiem całkiem, dość ciekawy, ale trochę przynudzał zbytnim musicalem. osobiście nie mam nic do tego typu projekcji, ale nie spodziewałem się tego w tym filmie...
Toż to Harry Potter ;D
czołówka harryego spotkała po x kolejny razem:) mamy tu Snape'a, Glizdogona, Bellatrix. hehe trochę mnie zdziwiło, że aż tylu tam ich:)
końcowy motyw trochę przypominał Romeo i Julie. ona kona, on za sprawą Toby'ego także.
dostał na co zasłużył ;)
ogółem moja ocena 6/10.
ps. Johny Depp ładnie śpiewa xD
Też uważam, że film jest "raczej" ok. Też uważam, że za dużo było śpiewu. Nie jestem zwolennikiem musicalu, ale wg mnie piosenki powtarzały się i niespecjalnie wpadały w ucho. Końcówka wydawała mi się przekombinowana, za dużo głupiego zabijania i komplikacji. Strasznie mnie wkurzał tamten chłopak, który kochał się w Johannie no i sama Johanna. Byli oni tacy "dobrzy" i tacy "ładni"- kompletnie nie pasowali do filmu, szkoda, że poza chłopcem tylko oni przeżyli. Za to w filmie mamy bardzo dobre kostiumy, scenografię (jak zwykle w filmach Tima B.) i całkiem niezłe sceny trzymające w napięciu (zwłaszcza scena z "goleniem" Sędziego).
"czołówka harryego spotkała po x kolejny razem:) mamy tu Snape'a, Glizdogona, Bellatrix"- żeby, było śmieszniej to te postaci występują nie mal że w tych samych kostiumach.
Mi akurat piosenki bardzo wpadały w ucho, choć rzeczywiście się powtarzają. Ponadto krwawa rzeźnia w finale bardzo mi pasowała do ogólnego klimatu. Wątek Johany i tego chłoptasia trochę irytujący rzeczywiście.