Zawsze dziwią mnie takie podziały. Na wojnie zginęło tyle, a tyle Żydów, tyle a tyle Polaków. Dlaczego Żyda który mieszkał na terenach polskich od pokoleń, miał tu swój biznes, mówił po polsku, przeżył odrodzenie kraju w 1918, doczekał w Polsce wojny i zginął w obozie Auschwitz - nie możemy uznać za obywatela naszego kraju i za jako taką ofiarę II WŚ?