Film porusza tematyką i sposobem oddania, a raczej próbą oddania obozowej rzeczywistości. Znajdziemy tam kilka nieścisłości i przekłamań, które scenarzyści wykorzystali na potrzeby filmu (w miarę swobodne poruszanie się po obozie itp.) . Praca kamery oraz rozmyte tło utrudnia odbiór filmu. Ale jest to zabieg celowy. Widz nie wszystko jest w stanie ogarnąć swym umysłem, zrozumieć, dostrzec sens. Zachowanie głównego bohatera do pewnego momentu jest automatyczne. Wyuczone ruchy, brak myśli. Jest tylko on i praca, którą wykonuje. Warto porównać ten film do opowiadania Tadeusza Borowskiego „Proszę państwa do gazu”. Znajdziemy w nim wiele punktów wspólnych. Zatem czy "Syn Szawła" to film dobry? I tak i nie. Ciekawe podejście do tematu, ale niestety ze sporymi niedociągnięciami scenariuszowymi. Świetna gra aktorska, brak muzyki (to akurat na plus) i ciężki, naprawdę ciężki temat. 7/10