Syn Szawła

Saul fia
2015
6,9 32 tys. ocen
6,9 10 1 32221
8,0 47 krytyków
Syn Szawła
powrót do forum filmu Syn Szawła

W filmie dziwi przede wszystkim fakt, że bohater, członek sonderkommanda, ma w sobie resztki moralności i człowieczeństwa. W takim razie, co z innymi dziećmi w obozie? Każde z nich próbuje uratować i przeprowadzić "na drugą stronę"?
Nieważne. Najważniejszy jest sam fakt, że człowieczeństwo żyje, nie umarło, a Szaweł jest w stanie ryzykować własnym życiem byleby zobaczyć ducha chłopaka, który odnalazł spokój.
Taki punkt wyjściowy fabuły prowokuje w fajny sposób wędrówkę po obozie. W ten sposób widz może zaznajomić się z zasadami panującymi w obozie śmierci i przy okazji być świadkiem wielu mocnych scen. Wiele z nich to nie tylko proste i brutalne egzekucje. Moją szczególną uwagę wzbudziło rozsypywanie prochów zagazowanych w pobliskiej rzece. Miałem ciarki przez cały czas trwania tej sceny, a spotęgowało je napięcie i trwoga związana z losami głównego bohatera.
Niestety po jakimś czasie jakby uodporniłem się na film. Bohater wychodził bez szwanku z każdej opresji i wiedziałem, że po prostu mu się uda. Również eksperymentalna forma kręcenia - zbliżenia na twarz, a przede wszystkim plecy więźniów - po jakimś czasie się przejadła i częściej irytowała niż zachwycała. Ok, dzięki niej poczułem się kolejnym facetem w koszuli i beretce, który kopie rowy dla zmarłych, ale w wielu scenach aż marzyłem o pełnym kadrze. Tyle świetnych mastershotów przez ten zabieg się zmarnowało, że to jest niepojęte. Ale rozumiem i doceniam w pełni wizję reżyserską.
Zakończenie, pomimo brutalności i realizmu, nie przemówiło do mnie. Wolałbym, aby główny bohater zginął kopiąc grób dla syna lub żeby film skończył się na scenie z uśmiechniętym Szawłem, który wypełnił swoją misję.
Brutalny finał przyszedł zbyt późno, a bohater przekroczył granicę fartu w sposób po prostu głupi.Górę tym razem wzięła chęć pokazania czegoś w ramach straszliwego naturalizmu, a można było to zrobić w sposób bardziej meta, bardziej poetycki.
Tematyka holocaustu wydaje się być wyczerpana, jednak ten film udowadnia, że jednak jeszcze wiele obozów jest do odwiedzenia. Może i zezwierzęcenie nie robi już takiego wrażenia oraz kolejne sceny po prostu da się przewidzieć, przygotować na nie, lecz jest coś takiego w tych filmach, że człowiek jest po prostu przerażony. A przerażenie to bierze się stąd, że widz doskonale wie, co się stanie z ludźmi, którzy przyjechali "do pracy".

PS: No i główny bohater mógłby być nieco bardziej wyrazisty, wątpić, płakać, śmiać się częściej. No, ale rozumiem, że mechaniczne wykonywanie niektórych rzeczy po prostu wchodzi w nawyk w tak straszliwym czasie i w tak okrutnym miejscu.