Opinie w necie pozytywne na temat tego filmu, tylko zakończenie ponoć rozczarowuje. Czy mam przez to rozumieć, że Jake i Lainey nie zostaną jednak razem? Jakie są Twoje odczucia nt. zakończenia filmu?

Charyzma Meg Ryan? To ona ja ma?:-)

oj ma. Obecnie w wargach jak opony skąpane w oliwie.

To specyficzny film. Wbrew pozorom nie ma znów tak wiele wspólnego z komediami romantycznymi. Mimo wydaje się oczywistego scenariusza potrafi zaskoczyć. Zakończenie jest przeciągnięte, ale optymistyczne.

Też byłam mega pozytywnie zaskoczona. spodziewałam się typowego amerykańskiego filmidła z "bzykaniem", durnymi i żenującymi żartami.
Ale nie. Film jest super. Fajnie pokazany, niewulgarny, nienachalny pomimo konkretnych scen czy żartów. Idealnie się wszystko zgrało - superdobrana para i role drugoplanowe. Sudeikis ma niesamowitą gadanę i jest w tym bardzo naturalny. Brie faktycznie urocza, po prostu budzi sympatię. We wszystkim chce się jej kibicować.
Nie jest to film na miarę oskara, ale chyba najlepsza komedia romantyczna jaką widziałam od czasu bodajże "Walk of Shame".

Mam bardzo podobne odczucia :)
Zauważyłam, że wiele osób jest zdegustowanych tych filmem i dziwię się, że w ogóle zdecydowali się go oglądać. Rzeczywiście, opis filmu zgadza się z przedstawioną historią (tytuł również) i tak, mówi się o seksie, bzykaniu a nawet podaje krok po krok przepis na masturbację. Mam dystans i lubię takie poczucie humoru i film jest wreszcie tym, czego oczekiwałam po tego rodzaju komedii. Nie jest ani przaśny ani wulgarny ani tym bardziej przesłodzony. Jest lekkość, bardzo męski Jake i pozytywne zakończenie :) A do tego, bohaterowie ze sobą rozmawiają - inteligentnie, przekornie, ironicznie...

Dokładnie.

Niby komedia (nawet romantyczna), ale wiele obserwacji na temat życia jest tu bardzo trafnych, stąd film chyba bardziej pasuje pod gatunek 'komedia obyczajowa' (no, może poza zakończeniem). Pomiędzy dwójką głównych bohaterów jest świetna chemia, a i drugi plan spisuje się bardzo dobrze (szczególnie para małżeńska Xander-Naomi). I tak jak napisałaś tu są DIALOGI, a nie jakieś wystękiwania pojedynczych kwestii. I pomimo, że można momentami się nieźle pośmiać, to poruszyły mnie szczególnie dwie sceny - z Jakiem i Lainey podczas seansu "Misery", a także, gdy leżą oboje w łóżku Jake'a, dyskutując na temat tego, co ich łączy. Fajnie, że wciąż zdarzają się takie pozytywne zaskoczenia (zwłaszcza z USA), bo przyznam się szczerze, że nie liczyłem na zbyt wiele. Film oceniłbym na 7, ale jednak ze względu na główny duet, a w szczególności na niesamowitą Alison Brie, oczko wyżej. W końcu coś inteligentnego, mówiącego szczerze tak o sferze uczuć jak i o fizycznej chemii między dwojgiem ludzi.

Ps. Warto poczekać, bo na napisach końcowych jest bardzo dobra scena z Xanderem i Naomi:)

Naprawdę pokręcony film, ale na szczęście in plus. Dobrze się ogląda. Spora dawka kontrowersyjnych relacji damsko - męskich. Jego wielką zaletą jest oddanie czasem zabawnie, czasem dosłownie jak dzisiaj ludzie radzą sobie / nie radzą sobie z samymi sobą. Miałem dość subiektywne nastawienie przed obejrzeniem, a tu takie miłe zaskoczenie ... :)

taki sobie średni film z nudnymi ale i zdarzającymi się sympatycznymi momentami. Jak już zdążymy przyzwyczaić się do rodzaju ukazanego humoru oraz tekstów to reszta może być.

Zgadzam się z Tobą,dla mnie to zupełnie,przeciętny film.Ciężko go nazwać komedią,czy dramatem,taki trochę nudnawy momentami.Do tego liczyłem że będzie coś w nim innego i główni bohaterowie jednak na koniec nie będą razem,ale jak to bywa w tego rodzaju filmach,musiało się wszystko skończyć jak w bajce i główna para żyła długo i szczęśliwie razem,jak to w miłości bywa ;).

ku mojemu zdziwieniu, nawet mi się podobał. spodziewałam się czegoś bardziej średniego i nudnego z prymitywnym humorem, a obejrzałam lekki, całkiem dobry film o związkach :) ostatecznie oceniłam na 7 chociaż niektóre ckliwe momenty w filmie - np. na komisariacie - aż się prosiły żebym zaniżyła filmowi ocenę. ogółem jestem naprawdę mile zaskoczona :))