całość psuje nam już początek i to że cały czas widzimy kto jest mordercą. Podczas umizgów w aucie niesforna mamusia nie upilnowała swoich synów, z których jeden morduje przypadkowego gościa. Winę zwala na braciszka bliźniaka, który na 10 lat laduje w psychiatryku. Po 10 latach znowu zaczynają ginąć ludzie... Nie jest to najlepiej zrealizowany film, ale pare scen rodem z najlepszych slasherów lat 80-tych. Muzyka akurat mnie nie odrzuciła bo jest typowym elektornicznym brzmieniem które często wykjorzystywano w tym czasie w slasherach i thrilerach. Ogólnie na trojkę, max trójkę z plusem.