Po obejrzeniu filmu postanowiłem napisać kilka zdań od siebie.
Na początku miałem mieszane uczucia co do filmu, ale od początku było w nim coś magicznego.
Im bliżej końca, tym większy obraz całości mogłem zobaczyć.
Travis - jest niewinny - można powiedzieć bez grzechu, szuka swojej pełni - doświadcza
przeróżnych przeżyć. W filmie jest sporo wzmianek odnośnie buddyzmu, filozofii i poszukiwania
"Boga"
Film jest bardzo różnorodny, dużo kontrastów i przeskoków. Moim zdaniem film ukazuje sedno
życia - czyli doświadczanie. Życie "Tu i Teraz". Mimo gorzkich doświadczeń Travis w jednym zyciu
dotyka wielu róznych egzystencji - ponieważ szuka siebie samego.
wnioskuję, że Travis skończył jako aktor i te wszystkie przeżycia wzbogaciły go, do odgrywania
wielu ról.
I sedno na koniec... To jest tylko Boża Gra, życie jest szkołą doświadczeń. Widzimy na końcu
filmu, że wszystkie postacie spotykają się razem i że to była tylko gra. Tak jak zycie - wszyscy
odgrywamy jedynie swoje role - aby doświadczyć życia na wiele sposobów, tam w Niebie,
wszyscy jesteśmy wielka rodziną. Nie ma podziałów, nie ma religii, jest tylko Jedność którą my
wszyscy tworzymy :)
Napisałam ten komentarz 3 lata temu. Chodziło na pewno o fragment o Bogu, ale nie pamietam dokładnie o który aspekt. Jeśli jakis film ma ateistyczny wydźwięk, a ktos odbiera go przez pryzmat doktryny kościoła katolickiego to raczej nie zrozumiał filmu, nie sadzisz nieudolnie ironiczny chłopaczku? ;) Ps. Oczywiście nie mowię o tym konkretnym filmie, bo sie zaraz doczepisz. Trzymaj się cieplutko.
W takim razie o jakim filmie mówisz? Wydawało mi się, że temat i Twój jakże treściwy komentarz, zawierający się w jednym zadaniu, dotyczył tegoż właśnie filmu...Jak się teraz okazuje - niekoniecznie?
Tak więc odnosząc się do Twojej wypowiedzi, muszę stwierdzić jednoznacznie, iż to ona jest mocno nieudolna...
I nie nazywaj mnie chłopaczkiem, bo to tylko świadczy o braku szacunku do starszych, zadufana studentko. :)
Ładnie podsumowałeś natomiast Travis absolutnie nic nie szukał
on z młodzieńczą sympatyczną naiwnością brał życie jakie jest,
więc bywało bajecznie i okrutnie. Bardzo się cieszę, że w filmie
zobaczyłeś magię.
Pozdrawiam.