Dlaczego gimbusy zaniżają średnią tego dzieła? Jest to bardzo duży film, który zrobił wiele dla kina. Nie jest tu idealnie, ale tak na mocne 8/10. Najbardziej to może im przeszkadzać własnej roboty, bez efektów komputerowych rekin, wcale nie taki sztuczny, po latach się broni. Scenariusz jest świetny, film moim zdaniem dobrze wyważony, sceny na łajbie to majstersztyk. Aktorstwo nie każdemu się spodoba, ale jak najbardziej daje radę. "Żegnajcie nam dziś hiszpańskie dziewczyny" - postaci granej przez Roberta Shawa - nie da się nie lubić. Jest bardzo przyjemnie i realistycznie odegrana. Roy Scheider nigdy jakimś wybitnym aktorem nie był, ale do wielu świetnych projektów lat 70tych udało mu się trafić, tu dobrze sobie radzi jako taki niepewny szeryf. I ten trzeci, nie pamiętam kto go grał, ale chodzi o postać Coopera, też fajnie zagrany. Może trochę irytował, ale doceniony nominacją do Oscara. Film można oglądać wiele razy, a i tak się nie znudzi, napięcie jest rewelacyjne, ścieżka dźwiękowa robi robotę - jest fenomenalna. Dosyć realistycznie przedstawione, ale z odrobiną fantazji. Piękne zdjęcia, piękny ocean, to zamieszanie na plaży, też zarąbiście pokazane.
Przepraszam, chodziło mi o *Hoopera, ale wiecie jak to się słyszy w filmie, miałem prawo się pomylić ;)
Uważam że chodzi o coś innego. To są po prostu głupi ludzie. Bo na pewno nie ma nic do rzeczy to że urodzili się po premierze (ja sam do takowych należę- rocznik 1984, a moje ulubione filmy to Obcy, Predator i Szczęki właśnie). Ostatnio oglądałem Frankensteina z 1930 bodajże i byłem zachwycony. Tak więc jak powiedziałem, głupcy, bez wrażliwości. Chrystus powiedział aby pereł nie rzucać przed wieprze wszak.