Wydaje mi sie, ze wlasnie takie osoby zanizaja srednia - nie pamietaja filmu, ale oceniaja, bo kiedys ogladaly.
Ciekawe wnioski.
Przykro mi, że moja ocena nie pokrywa się z Twoją i z tego względu odczułeś kłujący dyskomfort.
Może Cię to zadziwi, ale na tym właśnie polega subiektywny odbiór i kosztowanie sztuki, jaką niewątpliwie jest film.
Jednocześnie zastanów się czy na portalu, na którym ocenia się FILMY (co jest jak najbardziej zgodne z jego podstawową ideą), chcesz odejść od tego prawidła, by koncentrować swą cenną uwagę na ocenianiu ocen innych forumowiczów?
Przemyśl to proszę Jasiu :)
Ciekawe wnioski wysnuwasz ty, ja tylko stwierdzilem fakt. To nie o to chodzi, ze oceny spedzaja mi sen z oczu, tylko nie rozumiem po prostu oceniania tylko po to, zeby byla jedna wiecej ocena, pomimo, ze filmu sie nie pamieta.
A gdzież to znalazłeś ów fakt Jasiu?
Dlaczego upierasz się, że jeśli coś się oglądało dawno, to się tego nie pamięta?
Gdzie to niby napisałem, że nie pamiętam tego filmu?
W każdym bądź razie, bez względu na Twoją odpowiedź, traktuj to jako finalny post z mojej strony.
Strasznie mnie to nudzi.