I nie moge mu dać wiecej niż 6/10. Wcale nie jest lepszy o dwójki. Momentami film jest nudny i za słabo trzyma w napięciu. Ataki rekina pokazane zbyt łagodnie. Jedyne co jest na najwyższym poziomie to gra aktorska i muzyka Johna Williamsa a szczególnie motyw przewodni.
kewin sam w nowym jorku 10/10.... a "Jaws" nudny.. - nie potrafisz poczuć klimatu dobrego kina, trzech mężczyzn polujących na rekina białego ludojada, kontra dziecko przeciwko idiotom włamywaczom, uważam że nie czaisz co dobre.
bo dla mnie keviny to sa arcydziela komedii, niesamowicie sie przy nich usmialem. jezeli chodzi o szczeki to ja nie uwazam ze to jest beznadziejny film tylko raczej sredni.
ok, czepiam się, ale byłem świeżo po tym "wynalazku" - http://www.filmweb.pl/topic/1324265/1+10.html :DDD Aż strach zajrzeć co się dzieje w filmwebie na "Ojcu Chrzestnym"
Co do jaws, to uważam, że wszystkie następne części są kiepskie i bardzo nudne, lecz jedynka to mistrzostwo w budowaniu klimatu. Bardzo mało filmów jest tak sugestywnych, na tej łodzi naprawdę idzie poczuć, jak robi się coraz bardziej "duszno", a trzeba nadmienić że film ma już 35 lat, wiec już z racji tego nie może średniakiem.
Czy myślisz, że najnowszy mroczny rycerz (ocena 8.33), za 35 lat nadal będzie miał fanów?
ja szczeki obejrzalem tylko ze wzgledu na muzyke johna williamsa - jestem wielkim fanem tego kompozytora.
A powiedz mi czemu "Mroczny Rycerz" nie miałby mieć za 35 lat fanów? Czy to moja wina, że ten film rozreklamował się śmiercią Ledgera? Mi się osobiście podobał i wtedy jak to oglądałem, to nie wiedziałem o żadnej modzie na ten film ( jak to było też z "Avatarem" ). Właśnie takie filmy będą dalej popularne a inne, np. klasyki typu Sokoł Maltanski czy Hitchcocki niestety usuną się w cień... Niestety.
już się usunęły w cień, czego wcale nie żałuje, bo usuwa się w cień tylko coś co ma godnego następcę...
Co do batmana, to uważam że jest to pusty, prosty, pełen nielogiczności film młodzieżowy, dlatego nikt nie będzie go pamiętał już za dziesięć lat, bo powstanie "en" filmów na podobną nutę, różniących się od tego batmana chyba tylko o "kapelusz" ;)
Jeśli nie słyszałeś wcześniej o Ledgarze, to bardzo źle świadczy o twojej wiedzy ogólnej i nie podawałbym tego jako argument, mający dawać plus filmowi "nowy batman"
"nie podawałbym tego jako argument, mający dawać plus filmowi "nowy batman"
Chodzi mi o to, że śmierć Ledgera była reklamą dla tego filmu. Polecam czytanie ze zrozumieniem, taki fajny trening umysłu. Jeśli to zastosujesz, to wtedy ty będziesz mógł się nad kimś pastwić.
Ja nie bronię wcale Mrocznego, nie było tego w każdym bądź rzie w poprzednim poście :> Wracając: Ale Batman od większości różni się tym, że to bardzo rozpoznawalna postać, film dostał pośmiertnego Oscara za Ledgera... Powinien być przez to zapamiętany, co nie znaczy, że jest nie wiadomo jak dobry.
A tak btw. to nie wiem co ty mi chcesz zarzucić :> Nie znam żadnego Ledgara :> Ale jest niejaki Ledger, naprawdę dobry aktor, jeśli nie słyszałeś wcześniej o Ledgerze, to bardzo źle świadczy o twojej wiedzy ogólnej o filmach :>>>
"Mi się osobiście podobał i wtedy jak to oglądałem, to nie wiedziałem o żadnej modzie na ten film" - to znaczy, że nie wiedziałeś przed obejrzeniem batmana o tym że jest reklamowany śmiercią Ledgera i wszyscy są zakochani w jego kreacji jockera, a trąbione było o tym WSZĘDZIE! (nie zarzucaj mi rozumienia twojego "skomplikowanego" postu)
Co do mojego ostatniego akapitu chodziło mi właśnie o śmierć tego aktora, a nie sensu stricto znajomości go jako osoby.
"WSZĘDZIE" jest jak nigdzie. Trąbiono o tym dużo i głośno. Jednak nie wszyscy to odczuli, wiesz? Miałem wtedy wiele ciekawsze rzeczy do roboty niż śledzenie takich głupot... A teraz się strasznie stoczyłem i gadam z tobą o MR w temacie o "Szczękach".
Twój ostatni akapit - nie znam Ledgara, w sumie to nikt nie zna prócz ciebie, a jak ktoś go nie zna oprócz ciebie to ma marną wiedzę ogólną. A jeśli chodzi o Heatha Ledgera to znam go ale z nim filmów nie oglądam bo po co mam oglądać? By się popisać przed tobą? A jak nie znam jego innych filmów to co? Oglądam to, co lubię i tyle. I jakoś mój gust nie cierpi bez Ledgera.
P.S. Już wiem o co chodziło - Ledgar Lalan Loe.
P.S. 2
"już się usunęły w cień, czego wcale nie żałuje, bo usuwa się w cień tylko coś co ma godnego następcę... "
To bardzo źle świadczy o twojej wiedzy ogólnej i nie podawałbym tego jako argument :> Sam się usuń w cień.
Nie ma żadnych godnych następców :> A w cień usuwają się dzieła inteligentne, które odchodzą przez wysyp beznadziejnej tandety tak chętnie oglądanej w dzisiejszych czasach :>
Ciężko myślący jesteś, powtórzę więc ten akapit:
"Jeśli nie słyszałeś wcześniej o ŚMIERCI Ledgara, to bardzo źle świadczy o twojej wiedzy ogólnej i nie podawałbym tego jako argument, mający dawać plus filmowi "nowy batman""
To nie był więc atak, o to że jesteś totalnym tumanem i nie znałeś tego aktora. :D
Masz ciekawsze rzeczy do roboty niż śledzenie głupot, JEZUSIE!!! nie chcę znać twojej wiedzy o polityce, historii, literaturze.
A twoje P.S 2 jest najpierw bez sensu a potem:
"A w cień usuwają się dzieła inteligentne, które odchodzą przez wysyp beznadziejnej tandety tak chętnie oglądanej w dzisiejszych czasach" - nie zgadzam się, to że teraz szerzy się moda na bycie głupim, nie oznacza że nie ma inteligentnych ludzi.
Ja mówię o tym, że, jak to powiedziałeś, szerzy się moda na bycie głupim, ale nie zaprzeczam istnienia inteligentnych.
"nie chcę znać twojej wiedzy o polityce, historii, literaturze"
Śmierć Ledgara Lalana raczej nie zalicza się ani do polityki, ani do literatury, a w momencie, gdy miałem ciekawsze rzeczy do roboty to jego śmierć była dopiero nowinką - więc nie wiem co ty bierzesz :>
Poza tym ja nie chciałem się z tobą kłócić tylko powiedzieć, że "MR" nie będzie tak szybko zapomniany jaki by nie był, a ty na mnie z mordą wykrzywioną. To ja też na ciebie:
:>
Chodziło mi o to, że znam pewną ilość osobników którym nowinki właśnie nie cisną się do głowy (chyba że o sąsiadach) , a już wiedza specjalistyczna to w ogóle się już im nie ciśnie, ująłbym to nawet że od nich ucieka. :)
Wracając do Jaws, właśnie w te święta, po 10 latach, odświeżyłem sobie ten film w HD. Może trochę ten rekin i muzyka trąci już myszką, lecz nadal "JAWS" mają u mnie 10/10
Rewelacyjny bohaterzy (totalny twardziel, bojący się wody szeryf, hobbista naukowiec), dialogi i fabuła to majstersztyk, bardzo życiowa atmosfera na łodzi, doskonale otrzymany klimat na wyspie która żyje z turystów, a sam przebieg polowania, a następnie pojedynek z rozdrażnionym rekinem- nie do odtworzenia w tak subtelny sposób w naszych czasach.
Obraz ten jest w pierwszych dziesiątkach moich najlepszych filmów jakie widziałem w życiu, pomimo tego, iż to zwykły thriller.
zgadzam się całkowicie z Tobą, szczególnie ze stwierdzeniem "klimat dobrego kina"... ten film ma ten właśnie fenomen... uwielbiam go i oceniam zawsze najwyżej, jest zresztą filmem mojego dzieciństwa i jako kilkulatka odbierałam go potwornie realistycznie... walka na łodzi z krwiożerczą bestią, gra aktorska, muzyka i efekty dopełniają całości... bardzo gorąco polecam!
Absolutny klasyk. 10/10. Jeden z najlepszych filmów, jaki oglądałem. Często go sobie przypominam i za każdym razem świetnie się bawię, mimo że minęło prawie 40 lat od kiedy go nakręcono. Teraz takich filmów już się nie robi.
generalnie nienawidzę wszystkich tego typu filmów. nie znoszę tego kitu o rekinach ludojadach, bo na tyle na ile wiem przypadki takie jak w filmach tego typu zdarzają się bardzo rzadko, albo nigdy. Ale ten pozytywnie mnie zaskoczył. Jest jednym z lepszych filmów, które widziałam z tego okresu. Muzyka też bardzo dobra, choć w niektórych momentach miałam wrażenie, że całkiem nie adekwatna do sytuacji, ale to może być jedynie moje osobiste odczucie. Jest nawet całkiem autentyczny i trzyma w napięciu aż strach się ruszyć.