Spodziewałem się trochę lepszego humoru. Dobra gra Kevina Spacey i Charlie Daya. Jamie Foxx jako "Matkoj....." (szacun za te pseudo) :D też dał radę. Fabuła za to mocno przeciętna. Plus za dodanie nieudanych ujęć na napisach końcowych, na których bardziej się uśmiałem jak na całym filmie. Film w sam raz po pracy.
7/10