Wielu ludzi wnerwia motyw powiewającej na wietrze amerykańskiej filagi w ostatniej scenie filmu i uznają to za jego sporą wadę... Moim zdaniem nie ma sensu się tego czepiać. Czy gdyby Polacy zrobili film o Westerplatte czy Monte Cassino bulwersowałoby Was pokazanie w nim symboli polskości? To jest film nawiązujący do amerykańskiej historii i składający hołd ludziom którzy teoretycznie przynajmniej polegli tam za swoją ojczyznę. Osobiście zgadzam się co do zjeżdżania amerykańskich flag i hymnów w filmach pokroju Dnia Niepodległości, ale w przypadku tego filmu akurat pokazanie flagi uważam za w pełni uzasadnione - amerykanie mieli do tego prawo. Za największą wadę filmu uważam raczej nierówne pokazanie obu stron...
Wiesz stary... myślę, że masz rację. Film jest realistyczny (wreszcie pokazano, że kule MG42 nie zabijają tylko patroszą, a gramat może urwać poł ciała a nie odrzucic na 20 metrów.), doskonale zrealizowany (aktorstwo - super, reżyseria - spoko, ) naprawdę ukazuję oblicze wojny - nie weimy, jak było, ale możemy się domyślać, że właśnie tak. Więc amerykańcy zrobili film o swoich żołnierzach - oni naprawdę tam ginęli i cierpieli, nie to, co ich dowócy :/
Tak więc - niech sobię pomachają flagą, szeregowcom się nalezy.
Zgadzam się z Tobą, amerykański film i amerykańska flaga, nie widzę w tym niczego złego. A film jest wspaniały i realistyczny, chociaż i tak najbardziej lubię "Kompanię braci".
Nie! trafiliscie w moj czuły punkt. Ale moze dlatego ze jestem Kosmopolitą. Amerykanie przesadzaja naprawde z ta flaga. Ja nie chce tego odladac po raz n-ty. mam spazmy jak widze te gwiazdy. Niech to pokazuja ale nie caly czas w taki sam sposob. to jest juz obrzydliwe. w kolko jedno i to samo. ta sama scena. salutujacy zolnierz na tle amerykanskiej flagi. RATUNKU!
Widze że z historią jesteście na bakier. Stwierdzenia typu walczyli za swoją ojczyznę (amerykanie) są nieprawdziwe. Ameryka w tamtych latach nie była przez nikogo oblegana a do Europy wysłano Amerykanów tylko poto żeby Hitler nie opanował całego kontynentu. Po drugie w Normandii nie walczyli tylko Amerykanie. Jak już pokazują Amerykańską flagę to powinni pokazać przedewszystkim Brytyjską i Francuską, Polskiej tezby nie zaszkodziło. Jakoś nie przepadam za filmami napchanymi kiczowatym amerykańskim patosem i biadoleniem o wolności. Zresztą gdyby nie Pearl Harbor i nie to że Hitler początkowo odnosił bardzo duże sukcesy, co zagrażał zachwianiem ówczesnego porządku na świecie Ameryka prawdopodobnie nigdy by sie do wojny nie przyłaczyla.
"gdyby nie Pearl Harbor i nie to że Hitler początkowo odnosił bardzo duże sukcesy, co zagrażał zachwianiem ówczesnego porządku na świecie Ameryka prawdopodobnie nigdy by sie do wojny nie przyłaczyla."
Masz całkowitą rację. A gdyby jeszcze nie napadł na Polskę to w ogóle by wojny nie było, wiesz?
Motywy z flagą biorę już jako poprawkę w amerykańskich produkcjach. Niestety taką już mają mentalność i nic na to nie poradzimy. Generalnie film uważam za bardzo dobrą produkcję, wstrząsającą i realistyczną. Minusuje tylko patos który momentami wylewa się z ekranu. To jest powód przez który amerykańskie kino nigdy nie będzie się równać europejskiemu. Ale film jest generalnie bardzo dobry.
Uważam, że kino amerykańskie jest dość dobre, żeby nie potrzebować "dorównywania" europejskiemu. Tam jest wprawdzie patos, za to w kinie europejskim jest często po prostu nudno. Natomiast świetne filmy powstają i u nas, i za oceanem.
Tylko ze w europie robia stanowczo wiecej dobrych filmow niz w stanach. chociaz mozliwe ze tak nie jest bo nie mam dostepu do produkcji niezaleznych itp. w stanach. ale Hollyshit odpada. stanowczo.
Taa... najprościej jest napisać Holyshit i mieć przekonanie o własnej wyższości kulturowej nad "chameryką". Jest mnóstwo dobrych produkcji pochodzących własnie z Holywoodu - choćby z zeszłego roku "Za wszelką cenę" czy "Marzyciel" (właściwie mozna by wymienić wszystkie nominowane do ostatnich Oscarów). Zresztą "dobry" film nie musi koniecznie oznaczać "ambitny" - a w tworzeniu komercyjnej (w pozytywnym znaczeniu!) rozrywki Amerykanie są od Europejczyków lepsi. Natomiast filmy europejski do Polski docierają w większości po starannej selekcji (brak pieniędzy u dystrybutorów), co pozwala odrzucić większość kiepskich produkcji już na tym etapie. Tym samym rzadziej spotyka widzów zawód, ale domyślam się, że poziom "gniotów" jest zblizony do tego za oceanem.
NUDNO? Widziałeś człowieku Żelazny Krzyż? Widziałeś Das Boot? Widziałeś Stalingrad? Widziałeś Orła? Widziałeś Godzinę W? Widziałeś Tralvisotę? Te wszystkie filmy, nie dość że ambitne, to napięcia miały w sobie za wszystkie czasy. Amerykanie, choć robili sporo dobrych filmów wojennych pół wieku temu i co jakiś czas później o Witnamie, nie dorastają pod tym względem do pięt Europejczykom.
pzdr
Chyba nie doczytałeś do końca mojej wypowiedzi - napisałem, że świetne filmy powstają i w USA i u nas (wszystkie filmy, które wymieniasz, pewnie - bo jednak nie wszystkie widziałem:) - się do tych świetnych zaliczają). I nie zgadzam się, że Amerykanie nie dorastają nam do pięt - dowodem moga byc takie filmy, jak "Czas Apokalipsy", "W księżycową jasną noc", "Pluton" czy wreszcie "Szeregowiec Ryan".
A nudno moim zdaniem bywa (ale tylko bywa, a nie, że zawsze jest!) w kinie europejskim w ogóle, nie stricte wojennym.
Pozdrawiam.
Wiem, że nikt tak naprawdę nie walczy za ojczyznę. Większość żołnierzy albo z przymusu albo dla przygody. Rządy walczą dla budowania swoich wpływów. Oczywiście nie tyczy się to państw, których niepodległość jest zagrożona - to już co innego. Napisałem przecież TEORETYCZNIE.
A jeśli piszesz o fladze francuskiej (która na tym filmie akurat była) to chyba za przeproszeniem sam mało wiesz o froncie zachodnim. Francuski ruch oporu rozpoczął śmieszne powstanie kiedy u wrót Paryża stała aliancka armia - powstanie na pokaz. Nie było w nim prawie żadnych ofiar. W czasie D-Day francuzi postrzelali się troszkę w Ouisterham (a gdyby nie wsparcie angielskich czołgów...). Jedyne czego tak naprawdę Wolna Francja dokonała to przełamanie frontu pod Monte Cassino. I jeszcze jedno. Francuzcy cywile amerykanów i anglików 6 czerwca witali NIEZBYT przychylnie. Warto o tym pamiętać. Za dobrze im się żyło z Niemcami.
Swego czasu amerykanie lubili kręcić filmy pokazujące "bohaterstwo" Francji. Zwłaszcza "Longest Day" - film świetny, ale scena pokazującą francuskich patriotów pełnych męstwa i poświęcenia przypominała mi propagandę radziecką swoim poziomem. Warto zerknąć teraz na Ike: Countdown to D-Day. Diametralnie inne podejście. Wolna Francja wyśmiana na całej linii.
Ja zawsze, jeśli mówić o Normandii, widziałbym flagi amerykańską, polską i angielską. Polacy za Falaise (Chambois) sobie zasłużyli. I dodam, że byłem w Normandii i po tym, co tam widziałem, moge was zapewnić, że Polaków wspomina się z godnością.
pzdr
Polacy mają inną odmianę patosu - zawsze ukazujemy siebie jako wielkich męczenników, którzy są niewinni, a im się dostaje. Amerykanie lubia się przedstawiać jako bezgraniczni herosi, którzy swą odwagą zmienili dzieje historii.
W przypadku amerykańskeigo filmu o amerykanach patos jest uzasadniony, każdy chce, żeby jego naród widziano jak najlepiej. Dziwi mnie tylko produkcje takie jak np Gladiator czy Waleczne serce, gdzie gloryfikuje sie jakies nieistniejace badz zagraniczne postacie.
Ale amerzkanie pokayali nie raz, ze moga zrobic film o wojnie bez patosu. Niestety na te chwile nie pamietam tytulu, ale byl taki film z Robertem Mitchum o oddziale zolnierzy. Realistycyny jak cholera i zero patosu. Jak chca to moga, ale ale ale Szeregowca nakrecil SPIELBERG, wiec to bylo do przewidzenia.
Pozdrawiam ;Szymek