PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=179}

Szeregowiec Ryan

Saving Private Ryan
8,1 651 720
ocen
8,1 10 1 651720
7,7 41
ocen krytyków
Szeregowiec Ryan
powrót do forum filmu Szeregowiec Ryan

Kiedy Mellish walczy z tym niemcem. W końcówce filmu. Dla mnie to jedna z najbardziej szokujących scen jakie widziałem. Poczułem taką nienawiść jak rzadko kiedy w życiu.

użytkownik usunięty
_Tyler_Durden_

hm, poczułam nie tyle szok, co żal i niesprawiedliwość :/ owszem, mocna scena.
po filmie myślałam jeszcze o tym, jak muszą się czuć ludzie po przejściach, gdy chcą opowiedzieć, a innych to gówno obchodzi oO

Ale Szwabek jebany i tak potem zginął ;D Więc pies jebał tych hitlerowskich diabłów :D

ocenił(a) film na 9
MilesQuaritch

to nie byl hitlerowski diabel tylko diabel z werhmachtu
tez poczulem w tej scenie zal i niesprawiedliwosc

ocenił(a) film na 8
MilesQuaritch

Dobrze że zabili tego szwabka...Szkoda że wcześniej ta baba nie pomogła koledze, tylko na zchodach smęciła...

MilesQuaritch

W której scenie on zginął? Bo jakoś nie zanotowałem.

Zanotowałem tylko, że na końcu zginął inny Niemiec, "Steamboat Willie".

ocenił(a) film na 10
_Tyler_Durden_

Może nie sama scena, co (że się tak wyraże) "mamejowatość" Uphama w tej scenie ;)).

ocenił(a) film na 9
McArthur

koledzy, mylicie sie to był typ z SS a nie wehrmachtu :] fakt scena jest mocna i Uppam troche dał du*y tam i go nie uratował...

matig19900

W sumie szkoda, że ten esesman nie został głównym czarnym charakterem tego filmu. Że nie wiadomo, jakie były jego dalsze losy - czy zginął, czy przeżył. Ani jak się nazywał.

A mógłby odegrać w "Szeregowcu Ryanie" równie wyrazistą rolę, jaką odegrał np. kapłan Mola Ram w "Indianie Jonesie i Świątyni Zagłady", Cunningham w adaptacji "Rob Roy'a" czy pułkownik Tavington w "Patriocie".

Mogliby dać temu esesmanowi jakąś osobowość - np. w momencie kiedy mordował Mellisha, mógł szydzić z niego mówiąc coś w stylu: "I wbijamy nożyk w serduszko. No jak ładnie leci krewka". Coś podobnego jak mówił Kuklinowski do Kmicica w "Potopie", kiedy go przypalał.

Albo podczas wbijania noża, mógł rechotać z uciechy na cały głos, jak gangster Johnny, kiedy mordował Snakes'a, a później swoją kochankę.
https://www.youtube.com/watch?v=4uqwYtYrEnc (moment od 1:57 do 2:06).

Albo po zakończeniu wbijania noża, mógł wyrwać mu serce i unieść je do góry, jak Mola Ram.
https://www.youtube.com/watch?v=mk2E1CoGe98

W końcu po 1984 roku Spielberg już wiedział, że przy thugach naziści to cywilizowani ludzie.

W scenie mordowania Mellisha mogli też użyć tak ze 30 litrów krwi, jak w "Kill Bill". Byłoby bardziej widowiskowe.

_Tyler_Durden_

Zdecydowanie tak! Absolutnie wgniotła mnie w krzesło i długo nie mogłem dojść do siebie.
Ten film pokazuje (cholernie dobitnie), że wojna to nie jest ciekawa przygoda dla spragnionych wrażeń facetów, ale że jest to jedna, wielka tragedia. Nawet dzielny Ryan, który nie chciał wracać do domu, w końcowej scenie siedzi w kucki i trzęsie się w panice jak małe dziecko. Wczoraj obejrzałem ten film ponownie po paru latach i muszę przyznać, że nadal budzi we mnie te same emocje. Tyle tylko, że chyba już nie mam ochoty oglądać go po raz kolejny... chyba mi wystarczy :)

ocenił(a) film na 7
_Tyler_Durden_

Okrutna scena morderstwa. Nie lubię jej.

jarekjanasz

Dokładnie tak. Pewnie w podobnym tonie mogliby się wypowiedzieć o wojnie ci, którzy ją widzieli na własne oczy. W tym siła filmu. W pewnym sensie oglądanie go to również ciężke doświadczenie (tzn. jak na film oczywiście - na pewno trudniej zajadać się popcornem i popijać kolę), ale na pewno w założeniu Spielberga nie miało być inaczej.

ocenił(a) film na 10
_Tyler_Durden_

Słuszna uwaga, ja także byłem przerażony, zaraz potem głośno przeklinałem Corporala Uphama, który był świadkiem tej zbrodni i nie pomógł kolegom...film 10/10!

ocenił(a) film na 9
_Tyler_Durden_

Tak ta scena naprawdę robi wrażenie. Co innego gdy widzimy jak snajper zabija kogoś z odległości 500 metrów koleś zostaje postrzelony i pada na ziemię a co innego gdy tak jak w tym wypadku dwóch ludzi walczy w zwarciu wtedy walka staje się bardziej osobista i co za tym idzie budzi więcej emocji.

ocenił(a) film na 9
_Tyler_Durden_

Naprawdę wstrząsająca scena. Akurat oglądam sobie ponownie ten film i
jestem pewny że nigdy jej nie zapomnę, tak jak sceny lądowania na plaży.

A tak z ciekawości wie ktoś, co mówi do Mellisha ten Niemiec wbijając mu
tak powolutku nóż w serce?

Halfborn

"Poddaj się, nie masz najmniejszych szans! Zakończmy to tutaj, tak będzie dla ciebie łatwiej!"

ocenił(a) film na 10
_Tyler_Durden_

Ta scena utkwiła mi w pamięci :) Mellish zachowywał się jak p.... przez niego rugałem się jak oglądałem film ;)

ocenił(a) film na 10
qlimaxqdance

"Mellish w tej scenie zachowywał się jak pizd* " to chciales powiedziec ?
To chyba mylisz postaci ;] On walczył z tym Niemcem w parterze, a na koniec
dostał nożem w pierś .. To Upham wtedy na miekkich nogach "umierał" w
panice na schodach, ta scena własnie tak miała działać, na nasze emocje,
film nie byłby taki dobry, gdyby wedy się przełamał wpadł i uratował mu
życie .. Po prostu takich jak on też nie brakowało na wojnie, tylko nie
często robi się o nich filmy ;] Nie wszyscy rodzą się dzielni jak John
Rambo ;] Ale kiedy jest wojna, jesteś młody i zdrowy, to armia nie
przebiera tylko bierze wszystkich

ocenił(a) film na 10
aqu32

Na miejscu Uphama palnąłbym sobie później w łeb. Bo pozwolił na zabicie swojego kolegi. Zastrzelenie później tego niemca nie zaciera jego winy.

DSLMarvel_Behnke

Upham później zastrzelił innego Niemca - tego, którego przedtem wypuścił, który mówił, że lubi "Parowca Willy'ego".

_Tyler_Durden_

mnie wkurzyła troche, dobrze zabił tego szkopa.

użytkownik usunięty
fentel666

Ale z Was wszystkich naiwne dzieci, dajecie się tak łatwo omamić propagandzie, tej wojenno-historycznej, jak i tej hollywoodzkiej... Serwują Wam schemat: Amerykanin-dobry, Niemiec-zły, a Wy to łykacie, karmiono Was przez lata komuny Grunwaldem itp. historyjkami, więc trochę to rozumiem... Ale przecież nic nie jest czarno-białe, myślicie, że Alianci nie dokonywali zbrodni wojennych? Po obu stronach byli bohaterowie i szumowiny, ciekaw jestem jak byście reagowali, gdyby to Niemiec dostał "kosę"... Brakuje mi dobrego filmu wojennego przedstawiającego losy Niemieckich żołnierzy, teraz przychodzi mi do głowy np. "Stalingrad", ale chciałbym czegoś w iście kalifornijskim stylu, jednak nie ma co na to liczyć, Hollywood jest opanowane przez Żydów, pokazuje to chociażby przypadek Mela Gibsona...

Niewielu ludzi wie, że Hollywood zostało stworzone przez polskich żydów. A co do filmów o Wehrmahcie to jednak troche ich było, nie są one jednak tak popularne jak filmy o amerykańskich chłopcach. Chciałem również zwrócić uwagę na to, że USA poniosło jedne z najmniejszych strat podczas drugiej wojny światowej, a to właśnie o amerykańskich żołnierzach jest najwięcej filmów. Trochę to ignoranckie.

ocenił(a) film na 10
Modrzew88

Bo w miarę możliwości oszczędzali swoich żołnierzy. Nie posyłali ich na rzeż jak ruskie swoich pod Berlinem, bo Stalin sobie zażyczył ze Radziecki sztandar ma powiewać nad Reichstagiem na święto 1 maja. Wojny nie wygrywa się ginąć za ojczyznę tylko powodując że wróg zginie za swoją :)))
Czy ten spisek żydowski ;) zabrania innym państwom robić filmy o swoich żołnierzach, z jakiej racji amerykanie maja kręcić filmy o wermachcie czy armii czerwonej.

użytkownik usunięty
polukr

Czy ja gdziekolwiek użyłem słowa spisek? Przecież to są fakty... opisałem rzeczywistość, no i nie ubolewam nad tym, że Amerykanie robią filmy o Aliantach, ale nad tym w jak prosty sposób przedstawiają historię (Niemiec - zły etc.). Pomijam takie rzeczy jak obozy zagłady, eksterminację, zresztą Jankesi też nie byli święci (nalot dywanowy przy użyciu bomb zapalających na Tokio, Hiroszima i Nagasaki, czy operacja ''Overlord'', podczas, której spadochroniarze z 82., 101. i 6. DPD mieli rozkaz niebrania jeńców... itp.), ale w skali mikro przeciętny żołnierz Amerykański niczym nie różnił się od Niemca... Miałem w rodzinie dziadka, który został wywieziony na roboty do Kiel, pradziadka, który walczył w Wermachcie na froncie Wschodnim i wujka, który także z Wermachtem, trafił do Północnej Francji, polecam od takich właśnie świadków historii czerpać wiedzę o tamtych czasach, a filmy w stylu "Szeregowiec Ryan" traktować jako dobrą rozrywkę z bodźcem do zdobywania rzetelnej wiedzy i poszukiwań...

No proszę, kolejny wierzący w wyimaginowany spisek żydowski. Tak się akurat składa że układ sił w tamtej wojnie był dość czarno-biały. Alianci nie popełniali zbrodni, bo masakra Szwabów to raczej dobry uczynek. Szwaby były same sobie winne, w końcu głosowali na NSDAP i wykonywali rozkazy Hitlera (mordowanie cywilów, obozy zagłady). Zarówno Ruscy, jak i alianci zachodni nie powinni byli mieć litości i słusznie. Szkoda tylko że nie wszedł w życie pomysł Stalina - zabić wszystkich oficerów Wermachtu, oraz Roosevelta - zaorać im fabryki i zrobić zacofany kraj rolniczy.

użytkownik usunięty
Hagan

Widzę, że jesteś zaślepiony nienawiścią... nie "przelewaj" w tak prosty sposób win Hitlera i innych popaprańców na zwykłych ludzi, moi przodkowie, jak i ja mieszkali w Chełmnie (lub okolicach), czyli w dawnych Prusach, czy to była ich wina... Do Wermachtu nikt się nie zgłaszał na ochotnika (zresztą potem mój wujek zdezerterował), natomiast pradziadek trafił do niewoli na Wschodzie i wrócił po ponad 5 latach, w czasie wojny wybory nie są takie proste jak przed ekranem telewizora... Dla ścisłości, tylko moja prababka (żona pradziadka z frontu Wschodniego) była rodowitą Niemką. Inny pradziadek (ojciec dziadka, który trafił do Kiel)w latach 20stych wyemigrował do USA (Philadelphia), gdzie ciężko pracował, potem wrócił do Polski i kupił sporo ziemi (właśnie pod CHełmnem), na której spokojnie gospodarzył (był człowiekiem dość majętnym), aż do wybuchu wojny, wówczas to stracił wszystko na rzecz osadnika z Niemiec, u którego był parobkiem we "własnym" gospodarstwie!!!

ocenił(a) film na 10

Wiadomo , że pojedynczy człowiek nie odpowiada w całości za błędy państwa, ale jednak jest jego częścią .. Niemieccy obywatele odnośili mnóstwo korzyści na podbijanych innych których obywateli traktowali głownie jako tanią siłę roboczą bez praw albo wręcz jak zwierzęta (Cyganie, Żydzi, niepełnosprawni) .. Potem międzynarodowe badz co bądz ustalenia powojenne ustanawiają nowe granice m. in Polski (co w sposób oczywisty wiązało się z przesiedleniami), a dziś potomkowie tych ludzi robią wielką chałturę o zbudowanie ku pamięci tzw "wypędzonych" muzeum, niemal przyrównując ich losy z tragedią holocaustu lub traktowania podbijanych narodów przez niemieckie wojsko .. zakrawa to wręcz o pusty śmiech .. co oni sobie myślą? że alianci powinni ich teraz pogłaskać i przyjąć ze skruchą, że to NIEMCY (wywołując wojnę) są temu wszystkiemu winni

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones