PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=179}

Szeregowiec Ryan

Saving Private Ryan
8,1 652 023
oceny
8,1 10 1 652023
7,7 43
oceny krytyków
Szeregowiec Ryan
powrót do forum filmu Szeregowiec Ryan

Dlaczego Upham...

użytkownik usunięty

nie zginął? Gdyby ten laluś zginął to dałbym ocenę wyżej. Gość był chyba najgorszą postacią obok Orlando Blooma w Troi w historii kina...

I przez cały film chciałem żeby ktoś zabił go, a już po tym jak stał na klatce i płakał ze strachu gdy Niemiec zabijał nożem Melisha, to już w ogóle...

I jeszcze ubłagał kapitana Millera żeby pod tą wieżą nie zabili tego Niemca bo to jeniec... Kto normalny puściłby na wojnie wroga wolno - wiadomo że wróci do swoich i będzie nabijał naszych...

Szeregowy Richard Reiben - taki powinien być żołnierz - jest jeniec, skoro nie możesz go zabrać ze sobą to trzeba zastrzelić a nie bawić się w humanitarność na wojnie...

ocenił(a) film na 9

No ja tez od samego poczatku mialam go dosyc, ale w koncu rezyser musial nam podzilac na nerwach zeby wzbudzic wszelkie emocje....co jak co ale to mu sie udalo trzeba przyznac.
Steven Spielberg stworzyl ta postac zeby nam udowodnic , ze na wojnie byli tez ludzie wrazliwi, ktorzy nie potrafili odnalezc sie w tak krwawej rzeczywistosci. Takie jest przynajmniej moje zdanie

użytkownik usunięty
Paulina33313

Upham nie był wrażliwy... Znaczy był ale zdecydowanie bardziej był wystraszonym lalusiem i wydaje mi się że Spielberg chciał tą postacią pokazać, jak wielki stres, strach przeżywali młodzi żołnierze podczas pierwszych zadań, oraz ogólnie co wojna robi z nerwami człowieka. Wrażliwość i owszem, ale w ostatniej scenie z Uphamem gdy zabija tego Niemca, reżyser jasno pokazuje że na wrażliwość miejsca na wojnie nie ma bo gdyby nie wypuścili tego Niemca tylko rozstrzelali to nie zabiłby on kapitana Millera i Melisha (zdaje mi się, że to on ich zabił - Millera na pewno a Melisha na 80%).

Wrażliwość była pokazana gdy Miller z Horvatem wspominali tego Włocha co "chodził rękach szybciej niż na nogach", czy gdy Miller płakał nad po akcji z CK'em'em pod wierzą gdy ten medyk zginął. Zaś puszczenie jeńca wolno to głupota nie wrażliwość - albo ładuje się go do obozu albo kulka w łeb się należy.

ocenił(a) film na 8

Co masz z tym "lalusiem"?

Upham nie był żadnym szturmowcem, a pracował w wojsku przy robocie czysto papierkowej. Miller wziął go do ekipy tylko dlatego, że znał języki i mógł być dobrym tłumaczem. Zignorował też fakt, że ostatni raz Upham strzelał podczas szkolenia X czasu temu.
A puścił niemca wolno, bo niemiec się poddał i był bardziej skitrany, niż Upham na klatce schodowej. Narodziła się w nim empatia i podobnie, jak bronił przed zastrzeleniem amerykanina, który chciał się odłączyć od grupy, bo nie wytrzymywał presji, tak teraz bronił niemca. Cała filozofia.

użytkownik usunięty
RuthLennox

Bo to jest największa obelga dla faceta oprócz słowa gej i cipeczka.

Wiem doskonale kim był Upham bo oglądałem Szeregowca wiele razy. A i gdyby nie słuchali się go i jego humanitarnego biadolenia to Niemiec nie zdążyłby ust otworzyć i zostałby zakatowany albo rozstrzelany.

ocenił(a) film na 8

To działa w dwie strony: postaw się w roli śmiertelnie przestraszonego człowieka, w którego właśnie wymierza 6 karabinów i wyobraź sobie, że jakiś laluś Upham stara się walczyć o Twoje życie, ale zostaje zagłuszony przez amerykańców (min. kaprala imieniem szycha7, który humanitaryzm i wszelkie przejawy człowieczeństwa nosi w głębokim poważaniu). Tak więc 6 amerykańców chwilkę Cię pokatuje za pomocą łopat, podręcznego sprzętu i kamieni, (bo jak wróg to wróg), potem litościwie zastrzeli, a przy okazji właduje kulkę Uphamowi, żeby wreszcie mieć balast z głowy. Oto zobrazowanie Twojej koncepcji w negatywie. Myślę, że żaden z nich nie przewidział jakie to może mieć później konsekwencje, ale na tym nie warto się skupiać, bo to niemożliwe. Spielberg przedstawił to w najefektywniejszy sposób, bo gdyby zabili niemca, reszta zdarzeń byłaby płytka.

użytkownik usunięty
RuthLennox

Ale oni sami wyrwali się do tego żeby poobijać tego Niemca - Niemca który zabił ich kumpla. Wiadomo że lepiej by było gdyby od razu wpakowali mu kulkę w łeb bo to był jeniec - a jak jest ryzyko że może wrócić do obiegu i zabijać kompanów to lepiej go odstrzelić.

To nie ja wymyśliłem że by go katowali bo wiadomo - Niemiec wykonywał swoje rozkazy broniąc przejścia, a Amerykanie swoje - i Niemcy zginęli i Amerykanin w tej akcji. Ale puścić wolno wroga który będzie zabijał twoich? To tylko w filmach coś takiego. Normalnie by dostał kulkę.

I właśnie gdyby dostał kulkę film by wyróżnił się czymś od innych pokazując że Amerykanie też coś takiego mogli robić podczas wojny i robili - poczytaj o Pattonie który kazał rozstrzelać 70'ciu jeńców.

Nie jestem za mordowaniem ludzi ale to była wojna i lepiej by zginął wróg niż twój kolega.

ocenił(a) film na 6

Największa obelga dla kogokolwiek to "zły człowiek", szycho. A Ty byś zabijał z zimną krwią. No, nie ma co, męski jesteś, że hej. Lecę na Ciebie, tak mnie pociągasz.

użytkownik usunięty
gwidon_shepard

nie że zabijał z zimną krwią ale jeśli nie byłbym pewny że jeniec nie wróci do swoich czyli że trafi na oddział który weźmie go do niewoli to wolałbym go zabić by nikt z moich kumpli później nie oberwał. A tak wypuścili w filmie fryca a ten potem zabił dwójkę z ich przyjaciół...

ocenił(a) film na 10

Taka mała uwaga, gościa którego wypuścili (steamboat willie) nie zabił Melisha:) Radzę jeszcze raz obejrzeć film, zwrócić uwagę na twarz a przede wszystkim na dystynkcje (gościu zabijający miał SSmańskie a Willie Wermacht)

Co nie zmienia faktu że zastrzelił Toma

użytkownik usunięty
ruuit

Tak tak zauważyłem to podczas ostatniego seansu. Ten którego uwolnili, został przez Uphama zastrzelony gdy już się Niemcy poddali w jednej z ostatnich scen filmu ;)

użytkownik usunięty

Upham nie zginął, bo przeżył.

użytkownik usunięty

No co ty?

Przecież o tym jest temat że czemu taka gnida nie zginęła tylko przeżyła...

ocenił(a) film na 8

Mnie też wkurzył,ale co miał zrobić mówił Millerowi że nie miał broni od czsów szkolenia i że jest tylko tłumaczem.

ocenił(a) film na 9

gnida? Chłopcze jesteś jeszcze młody, może z tego wyrośniesz. Na wojnie w wojsku służą całe masy żołnierzy, którzy nie strzelają bezpośrednio do wroga. Logistyka, sztaby, wywiad, analitycy, można długo wymieniać. Nie wiem jakim trzeba być człowiekiem, żeby z utęsknieniem czekać na czyjąś śmierć? Część Twoich argumentów rozumiem, choć się z nimi nie zgadzam. Wydaje mi się, ze bez względu na okoliczności, trzeba "dbać" o to aby pozostać w miarę humanitarnym człowiekiem. A rozstrzelanie bezbronnego jeńca może być odbierane jako morderstwo. Oczywiście to stary jak świat paradoks: ja - nawet bardzo wydajnie -zabijam Twoich kolegów, po czym jak np. mnie okrążyli lub skończyła mi się amunicja to się poddaję i teraz Ty mi nic nie rób bo jestem jeńcem... Piszesz w innych postach, że to głupota nie zabić jeńca. Cóż. Nasi powstańcy w Warszawie wielokrotnie uwalniali jeńców niemieckich! To bardzo trudna kwestia i nie odważę się podjąć próbę rozstrzygania. A w filmie podobał mi się właśnie taki realizm: że nie każdy jest typem rambo.

użytkownik usunięty
olo_king

Jak chcesz realizmu to obejrzyj Pluton albo Czas Apokalipsy - tam masz wszystko - od słabych psychicznie, po odważnych.

Właśnie Szeregowiec Ryan nie jest realistyczny bo banda wku***onych żołnierzy chcących rozwalić Niemca - nagle zaczyna słuchać kmiota (Uphama) który powołuje się na humanitaryzm - to jest nierealistyczne.

I nikomu śmierci nie życzę prócz postaci filmowej która jest zwykłą gnidą - nie chodzi tylko o sytuację z jeńcem ale też o to że nie pomógł Mellishowi, a na sam koniec sam rozwalił jeńca który trzymał ręce w górze.

Ogólnie Szeregowiec Ryan to przy Plutonie, łowcy Jeleni i Czasie Apokalipsy to zwykła bajeczka.

ocenił(a) film na 9

nie porównuję Szeregowca Ryana do innych filmów, bo to nie jest moim celem. Pamiętaj kolego Szycho, że Pluton i Czas Apokalipsy to filmy z zupełnie innego czasu. Ale nie o tym miałem - w Szeregowcu właśnie podobało mi się ruszenie tego dylematu jeńca. Czy to jest wystarczające dla Ciebie wytłumaczenie: "wq&*ni żołnierze chcący rozwalić jeńca"? Czyli pochwalasz np jatki stosowane przez ISIS? Wskaż mi różnice.
Przypomnę Ci tylko szanowny dyskutancie, że USA podpisały w 1907 r Konwencję Haską, w której sporo poczytamy o traktowaniu jeńców. Co ciekawe:
Art 10.
 Jeńcy mogą być zwolnieni na słowo honoru, jeśli to dozwolone jest przez prawa ich kraju i w takim razie powinni, ręcząc za to swoim honorem osobistym, skrupulatnie wypełnić powzięte zobowiązania, zarówno w stosunku do własnego rządu, jak i tego rządu, który ich wziął do niewoli. W tymże wypadku ich własny rząd obowiązany jest nie żądać i nie przyjmować od nich żadnych usług, sprzeciwiających się danemu słowu.

Art. 11.
 Jeniec wojenny nie może być zmuszony do zwolnienia się na słowo honoru, również rząd nieprzyjacielski nie jest zmuszony przychylić się do prośby jeńca o zwolnienie go na słowo honoru.

Art. 12.
 Każdy jeniec wojenny zwolniony na słowo honoru i znowu wzięty do niewoli z bronią w ręku, zwróconą przeciwko rządowi, względem którego zobowiązał się słowem honoru, lub przeciwko sprzymierzeńcom tegoż rządu, traci prawa, przysługujące jeńcom wojennym i może być stawiony przed sąd.

Jak widzisz powyższy przypadek miał miejsce w Szeregowcu: aczkolwiek z jedną uwagą: Kapitan Miller kazał mu po prostu iść naprzód. Tak zrobił, nie złamał słowa, zastrzelenie go przez Uphama było reakcją na to, że nie chciał się poddać.
Wracając do Twojej wypowiedzi: ja tą sytuację odebrałem właśnie bardziej realistycznie: najpierw jest totalne wkurzenie i chęć odwetu, a potem jest refleksja i swoiste opamiętanie. Idealnie to pasuje, że katalizatorem refleksji jest właśnie Upham: nie liniowy zabijaka ale pisarz ze sztabu, który nie jest jeszcze tak "zepsuty" wojną. Powiem ci dlaczego właśnie podobała mi się postać Uphama: bo za dużo w filmach made in USA killerów, którzy jedną serią rozwalają całe masy wrogów zakąszając hamburgerem i popijając colą. A tu proszę: znalazła się taka cip@. Nawet jak obok zaciukują naszych to po prostu ze strachu się nie ruszy. To jest właśnie strach, paraliżujący. I to nazywam w filmie realizmem. Oczywiście, że to się nie spodoba wielu, też wolałbym fabularny happy end żeby przeżył kapitan i sympatyczny sierżant. Stara maksyma głosi, że wojnę wygrywają rezerwiści wiesz czemu kolego? Bo bohaterzy giną. A potem takie właśnie sieroty które czasem przeczekały całe natarcie w leju wypinają pierś po medal.

ocenił(a) film na 5

Nie zginął, bo reżyser musiał pokazać jego "przemianę", kiedy widzi kim jest naprawdę jego niemiecki kolega. Pajaca przestraszonego udawał, to mu zbierała litość, jak rozwalał z zimną krwią jego batalion, to mu przeszło i zabijając go, się pokajał. Pedzio nie tylko ciota, ale i zwykły kretyn, który daje się nabrać jak dziecko.

A powiedzmy sobie szczerze, Hanks to też zwykła pi zda, nie kapitan i w każdym prawdziwym świecie za uwolnienie wroga, straciłby szacunek. Dobrze, że przynjamniej jego Nimecy rozwalili, bo należało mu się. Co więcej, był najbardziej odpowiedzialny za śmierć reszty. A sam tytułowy Ryjan, też wyglądał i zachowywał się troche jak piz da, na pewno ktoś taki jak ta ciota nie zasługiwał na ratunek.

Od początku było wiadomo, że Upham na wojnie ma inne obowiązki i niż zabijanie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones