Kiedy oglądam go po raz kolejny ( lubię oglądać filmy po kilka razy) oglądam 20 minut omahy i już dalej to po prostu zasypiam. Nawet jeśli oglądam wyspny z rana(!) Wolałbym oglądnąć ten film za jednym razem, a nie po trzy, cztery raty. Ale w końcu oglądałem go pzynajmniej 20 razy, więc chyba tak być powinno... Napewno też to jest wina tego, że mam drugie wydanie dvd tego filmu, a to znaczy, że tłumaczenie jest kretyńskie i nie ma tego lektora, dzięki któremu film miał dodatkowy klimat( ten z tvnu, pewnie wiecie o kogo chodzi nazwiska zapomniałem). Przykład tłumaczenia? Kilku ssmanów biegnie z panzerschreckiem. Ryan widząc ich krzyczy :"Panzerschreck". A genialne tłumaczenie mówi nam napisem u dołu ekranu: "Niemieckie świnie". Mnie to zamurowało.
Jeśli macie problemy z oglądaniem tego filmu po raz esty, chociaż bardzo chcecie oglądnąć to się wpisujcie. Pozdrawiam
A zażyłeś rano wszystkie tabletki ? Bo sadząc po objawach zapominałeś tych małych czerwonych pastylek ;))
Mam tak z najnowszym Bondem. Zasypiam zaraz po pościgu, tyle że ten jest jeszcze przed literami otwierającymi film. Ostatnio cztery razy podchodziłem do Królestwa z Foxem. Zaraz po zamachu otwierającym film biję w kimono, a gdy się budzę lecą napisy końcowe. Oba te filmy są dobre. Mają jednak do mnie pecha. Zawsze gdy się do nich zabieram trafiają na mój słabszy dzień.
Co jak co, ale przy "Szeregowcu Rayanie" nigdy nie usnalem, nawet jak szedł kiedyś na tvn po 23 i chyba nikomu nie musze mówic, że nie należy on do krótkich. Dla porównania przy "łowcy jeleni" (którego bardzo szanuję) o tej samej godzinie usnąlem już po 20 minutach.
Ja też usnąłem na Łowcy jeleni i na Czasie Apokalipsy, ale przykładowo nigdy na Plutonie. Na Szeregowcu Ryanie też sobie nie przypominam bym spał.
To chyba dlatego, że znam ten film niemal na pamięć kwestie i akcje, niczym już nie zaskoczy. A często filmy oglądam po kilka razy, żeby wyłapać momenty, nawiązania do innych filmów itp. Chociaż z Ogniem i mieczem i Equilibrium tego problemu nie mam. Ale też jest to kwestia dennego tłumaczenia jak wspominałem wcześniej. Przez żałosne tłumaczenie się oglądać nie chce.
Fakt, wersja z TVN-u jest najlepsza ( chyba w tej stacji w ogóle film miał telewizyjną premierę w Polsce chyba jakoś w 2003 r. ).Ten lektor w ogóle jest świetny, jego głos wczuwa się w emocje postaci widzianych na ekranie. Nie wiem jak ten pan się nazywa, ale fajnie też tłumaczył "Casino" Martina Scorsese - z przekleństwami włącznie. Ten gość nigdy nie wkłada jakichś własnych durnych kwestii tylko tłumaczy od serca;D
O tak. Do lektora nic nie mam, ale na TVN- e każdy niemal dłuższy kinowy film wraz z reklamami trwa trzy a nawet cztery godziny. Reklamy są tak długie ( 15 min w 30 minutowych odstępach ) że można zapomnieć iż ogląda się film. Jak dla mnie to zbrodnia na kinie. Najgorsze że wszystko to dzieje się w najciekawszych, lub mających trzymać w napięciu momentach. Jednym słowem, zgroza.