Naraził życie wielu amerykańskich żołnierzy, wielu przez niego zginęło. Bo ubzdurał sobie że nie zostawi "kolegów". Czyli koledzy byli dla niego ważniejsi niż matka, która w dodatku straciła już trójkę dzieci? Każdy normalny żołnierz cieszyłby się że odjeżdża od tej pieprzonej wojny, a koleś zgrywa bohatera. Nie wiem, czy taka sytuacja miałaby miejsce w rzeczywistości.
Oczywiście uratowałbym tym samym matkę od szaleństwa lub/i zawału, poza tym Ryan dostał rozkaz wrócić. A kolegów to bym se znalazł nowych. Rodzina najważniejsza!
"Ty to byś pewnie zostawił kumpli na śmierć i uciekł ale nie każdy."
Jasne. Wszechmogący Ryan gdy zostawi swoich kolegów to wszyscy zginą. Przecież on nie był Rambo, i tak ich sytuacja była trudna i jeden Ryan nie uratowałby całej drużyny. Rozumiem jego decyzję ale wielu żołnierzy z chęcią wyrwałoby się z tej wojny więc taka decyzja również byłaby zrozumiała. Z resztą normalni ludzie to już dawno uciekliby z tego miasteczka. Została ich garsta i nikt by ich nie oskarżył o tchórzostwo. Przecież wiedzieli, że niedługo przyjadą niemieckie czołgi z silnym wsparciem piechoty więc na co oni liczyli?
"Jasne. Wszechmogący Ryan gdy zostawi swoich kolegów to wszyscy zginą. Przecież on nie był Rambo, i tak ich sytuacja była trudna i jeden Ryan nie uratowałby całej drużyny. Rozumiem jego decyzję ale wielu żołnierzy z chęcią wyrwałoby się z tej wojny więc taka decyzja również byłaby zrozumiała."
Nie mówię że on by ich uratował jak by został. Pewnie wydawało mu się to niewłaściwe że on ma nagle wracać do domu a oni zostać i to w tak trudnej sytuacji. Musiał się zżyć z kolegami skoro tak postąpił i jego decyzja wcale nie wydaje mi się jakoś naciągana.
"Z resztą normalni ludzie to już dawno uciekliby z tego miasteczka. Została ich garsta i nikt by ich nie oskarżył o tchórzostwo. Przecież wiedzieli, że niedługo przyjadą niemieckie czołgi z silnym wsparciem piechoty więc na co oni liczyli?"
Widocznie taki mieli rozkaz. Przecież ludzie walczyli już w nie takich dramatycznych sytuacjach. Jakby tak wszyscy uciekali to językiem urzędowym w Polsce był by niemiecki;). I pamiętaj że dezercja w czasie wojny karana jest śmiercią.
Rozkaz rozkazem ale życie jest ważniejsze i tracenie tego życia w tamtych okolicznościach było bezsensownym marnowaniem zasobów ludzkich. Opuszczenie pozycji potraktowaneby było jako odwrót, wycofanie się a nie dezercja, bez przesady. Gdyby nie było tam ekipy Toma Hanksa sytuacja byłaby jeszcze bardziej opłakana a z tego co wiemy z filmu oni chcieli tam zostać i się bronić przed całym plutonnem niemieckim wspartym czołgami i innym ciężkim sprzętem.
Oni przecież czekali na posiłki, które później nadeszły. Może to miejsce miało znaczenie strategiczne i odwrót nie wchodził w grę.
P.S. Chyba odchodzimy trochę od tematu;)
Wracając do tematu uważam, że Ryan postąpił słusznie zostając z przyjaciółmi ale tak samo słusznie postąbiłby gdyby wrócił do domu, do matki.
No tak czyli zgodzisz się ze mną że twórca tematu nie ma racji?
"James Ryan powinien trafić pod sąd wojenny
Naraził życie wielu amerykańskich żołnierzy, wielu przez niego zginęło."