PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=179}

Szeregowiec Ryan

Saving Private Ryan
1998
8,1 659 tys. ocen
8,1 10 1 659383
7,9 80 krytyków
Szeregowiec Ryan
powrót do forum filmu Szeregowiec Ryan

"Ten film grzeszy jedną podstawową rzeczą. A mianowicie nagromadzeniem głupoty i niedorzeczności"

Dalej nie czytałem. Od razu widać, że autor szuka sensacji przez prowokację, zresztą taki twór ciężko nazwać recenzją. Recenzent musi być obiektywny, umieć spojrzeć na dane dzieło z różnych perspektyw. Autorowi powyższych wypocin polecam solidny poradnik na ten temat zanim znowu uraczy nas jakąś porcją swojej twórczości.

ocenił(a) film na 7
brandy_2

"Szeregowiec Ryan" nie jest filmem świętym i jeśli ktoś widzi w nim głupotę i niedorzeczności to ma prawo o tym napisać, nawet jako recenzent.

_Pablos_

Żaden poważny recenzent nigdy by nie użył określenia "głupota". Są bardziej formalne sposoby ekspresji, zresztą autora tego tekstu ciężko nazwać recenzentem. Podejrzewam że to tylko jakieś "fanowskie" wypociny człowieka nie mającego o recenzowaniu bladego pojęcia.

ocenił(a) film na 4
brandy_2

Skoro w Szeregowcu Ryania znajduje się nagromadzenie głupoty i niedorzeczności (a to prawda), to dlaczego nie można o tym napisać?

arrival

to może w takim razie przejrzyjmy całą recenzję:
"ośmioro chłopa z braku lepszego zajęcia, bo przecież świszczące co rusz kule potrafią być nużące, postanawia wybrać się na poszukiwanie Ryan'a w stogu siana." - z braku lepszego zajęcia? W wojsku istnieje coś takiego jak rozkaz.

"Rzecz jasna spłycam fabułę, lecz o dziwo nie bardzo. Poszukiwany jest bowiem niezwykle ważny dla przebiegu dalszej wojny, toteż warto narażać aż osiem żywotów by ocalić ten jeden i niepowtarzalny." - czy w filmie jest tak powiedziane? Nie. Ten film przedstawia ten dylemat i zostawia widzowi swobodę własnej oceny tej decyzji.

"bo Amerykanie zdają się uważać, że nikt inny z Niemcami nie walczył" - Czy to, że powstał np. "Kanał", oznacza, że Wajda uważa, iż z Niemcami walczyli tylko Polacy? Czyli co, reżyser miał przedstawić w filmie walkę wszystkich krajów z nazistami? Poza tym w filmie w grupie poszukującej Ryana są przedstawiciele mniejszości narodowych (Żyd, Włoch...)

"Jak bowiem widz ma uwierzyć reżyserowi, że pragmatyczna armia, vide amerykańska, wyśle kilkoro ludzi by ratować jednego człowieka, żeby jakaś kobiecina wypłakała o jedno wiadro łez mniej?" - i jak tu można napisać odpowiednią recenzję, jeśli autor nie potrafi się postawić na miejscu bohaterów (w tym wypadku zrozpaczonej matki)?

I jeszcze z początku:
"nawet kiepsko zorientowany w kinematografii widz bez problemu zorientuje się, iż jest to obraz "made in USA"." - widzę, że autor nadmiernie szasta stereotypem głupiego i nadętego Amerykanina i ocenia film po tym, gdzie został nakręcony. Ja z kolei mogę powiedzieć, że "nawet kiepsko zorientowany w kinematografii czytelnik bez problemu zorientuje się, iż jest to recenzja "made in Poland"."



ocenił(a) film na 7
johnny_s

I właśnie owy rozkaz jest głupi. Nikt przecież nie napisał, że to żołnierze podjęli decyzję o absurdalnej misji ratunkowej. Takiej misji nikt by się nie podjął i nikt nie wydałby takiego rozkazu na zorganizowanie takiej misji i z narażaniem życia tak dobrego dowódcy jakim był Miller, który na pewno przydałby się w ważniejszych zadaniach.

"i jak tu można napisać odpowiednią recenzję, jeśli autor nie potrafi się postawić na miejscu bohaterów (w tym wypadku zrozpaczonej matki)?"

Matka nie mu tu nic do rzeczy. To nie ona wydała rozkaz ale sztab wojskowy, toteż dlatego recenzent słusznie skrytykował tak absurdalną decyzję dowództwa. Stawianie się na miejscu matki w tym wypadku jest bez sensu, bo nie miała ona na nic wpływu, a żal spowodowany utratą synów, nie skłoni dowódców do wysłania doświadczonego kapitana by szukał, cytuję: "igły w stogu igieł". Mogliby takiego żołnierza odesłać, co miało z resztą miejsce, ale na pewno nie ratować.

_Pablos_

Nie mówię, że to matka wydała rozkaz. Chodziło mi o wyrażenie recenzenta "żeby jakaś kobiecina wypłakała o jedno wiadro łez mniej", które jest nie na miejscu.

Krytykowanie filmu za decyzję dowództwa jest bez sensu. To tak jakby krytykować film o mordercy, za to, że ów morderca zabija. Ważne jest to że "Szeregowiec Ryan" zostawia widzowi możliwość oceny rozkazu dowództwa, a nie mówi jednoznacznie "to było złe" lub "to było prawidłowe".

ocenił(a) film na 7
johnny_s

Jest właśnie bardzo na miejscu, bo takich kobiecin wypłakujących swoje łzy było mnóstwo i nikt się nimi nie przejmował, prócz listonosza, który doręczał telegram.

ocenił(a) film na 8
_Pablos_

johny s popieram... 10/10 Na filmwebie zdarzaja sie niedorzeczznosci... I w tym przypadku to jedna z nich z ta roznica, ze to nie jest prowokacja tylko zwykle beztalencie albo moze bardziej calkowite niedopasowanie recenzenta do gatunku filmowego... To tak jakby szalonej pietnastce karmionej MTV dać przykładowo recenzje "American History X"... Moze troche przekoloryzowalem, ale intencja zamierzona i mam nadzieje, ze wiecie o co chodzi... Sam fakt wystawienia oceny 1/10 (co to kurwa za nota??? - na calym swiecie jest moze 5 filmow zaslugujacych na takową) mowi mi, ze osoba nie miala bladego pojecia... Bo TAK niskich lotow prowokacji filmweb nie stosuje... Nie uwierze w to... ;)

ocenił(a) film na 7
Golan

W tym momencie to chyba żartujesz, jeśli chodzi o te noty 1/10, jakoby tylko kilka filmów miało na taką zasługiwać. Takich filmów podejrzewam jest miliony :]

ocenił(a) film na 8
_Pablos_

a moim skromnym zdaniem nie ma na świecie filmu, który zasłużyłby na 1/10!!! :)


bo każdy film ma w sobie coś ciekawego - choćby jedną scenę trwającą 5 sekund...

w każdy film reżyser, producenci, aktorzy i reszta włożyli swoją pracę - i nawet jak im "nie wyszło" to wątpię, by istniał film, w którym każdemu wszystko nie wyszło, w którym nie ma kompletnie nic do docenienia i który po prostu jest totalną chałą...


choć sam nie wiem - wszystko zależy od punktu widzenia, od przyjętych kryteriów - wszak ocena to rzecz subiektywa :)



a co do samej recencji "Ryana" to faktycznie jest żałosna i wręcz śmieszna - jednym z założeń filmu było właśnie ukazanie dramatu żołnierzy, którzy stoją przed dylematem - wykonać taki dziwny rozkaz czy nie - i ów pseudo-recenzent się totalnie wygłupił, poddając ocenie nie film ale jego treść... a przecież opowiedziana historia mogła się wydarzyć - bo własnie amerykanie potrafią ryzykować życie wielu by uratować jednego...

przecież to nie jedyny film o takiej tematyce - przypomnijcie sobie "Helikopter w ogniu" - historię opartą na faktach!!! tam też grupę żołnierzy poświęcono by ratować dwóch, martwych jak sie później okazało, pilotów...

ocenił(a) film na 7
Bosqi_El_Deviantero

No tak, ale jedna scena trwająca 5 sekund daje jakieś 0.069 % całego filmu, co w przeliczeniu na gwiazdki nie pozwala dać nawet jednej dziesiątej gwiazdki.

Wszystko zależy od tolerancji głupoty w filmie jak i od trego ile się tych filmów widziało, bo 1/10 można postawić tysiącom filmów.

ocenił(a) film na 8
Bosqi_El_Deviantero

jeżeli w każdym filmie jest choćby pozytywny szczegół sprawiający, że ów film zasługuje nie na 1/10 tylko na 2/10, to znaczy, że żaden film nie zasługuje na 10/10 [ z czym prędzej się zgodzę] bo w każdym filmie można znaleźć jakiś negatywny szczegół, przez co ocena spada na 9/10.

jeśli chodzi o ten film, uważam, ze zarówno oceny 1/10 i 10/10 są głupie, ale są ludzie którzy nie znają innych ocen niż te dwie skrajne.
wg mnie założenie filmu w istocie jest naiwne i nieprawdopodobne, ale wykonanie filmu jest na rewelacyjnym poziomie, pamiętam , że zrobił na mnie spore wrażenie, więc daje mu 8/10

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
TheJ4ck4L

Wyluzuj facet, przeczytaj odpowiedzi do tego postu to może zauważysz, że jest coś takiego jak własne zdanie. Każdy ma prawo je mieć, a ty obrażasz. Więcej luzu bo Ci po 40 pikawa siądzie

ocenił(a) film na 8
brandy_2

Brawo! Pokazaliście jaki reprezentujecie poziom.

Recenzja jak każda inna, mimo iż zgadzam się w kwestii Szeregowca Ryana z johnny s, w życiu nie mieszałbym kogoś z błotem tylko dlatego, że inaczej patrzy na jakiś film. A Szeregowiec Ryan to nie jest żadne arcydzieło, tylko schematyczny do bólu (bardzo dobry mimo to) film o dzielnych amerykanach.

ocenił(a) film na 8
Uzi

A no, tak naprawdę cały film ratują pierwsze sceny lądowania w Normandii, później jest już tylko gorzej..

ocenił(a) film na 8
era

"A no, tak naprawdę cały film ratują pierwsze sceny lądowania w Normandii, później jest już tylko gorzej.."
lądowanie w normandii jest świetne ale reszta filmu też rewelacyjna i ciekawa.
Film przypomina trochę Czas apokalipsy.chodzi mi o motyw podróży po froncie, spotykanie z różnymi frontowymi sytuacjami.Żołnierze nie walczą cały czas lecz podróżują przez kraj ogarnięty wojną , co pozwala na ukazanie wojny z różnej perspektywy.I to m. in jest mocną stroną szeregowca ryana.

Autor recenzji jest wg mnie skrajnie negatywnie nastawiony do tego filmu. To tłumaczy wyrażenia które zawarł w swej recenzji. Trzeba być fanatycznie zaślepionym nienawiścią do tego filmu żeby wystawić mu notę 1/10.Zresztą to trochę nielogiczne , że gość dostrzega dobre strony filmu (wspomina o dwóch scenach i zdjęciach kamińskiego , a także efektach specjalnych) , a mimo to daje mu ocenę 1/10.

ocenił(a) film na 6
None200

nie czytałem recenzji, aleleczjednakmimoto:

scena lądowania (mimo iż przeciągnięta odrobinę) naprawde świetna, zresztą to niewątpliwy atut filmu (realizacja).

Ale Szeregowiec to reportaż o wojnie raczej aniżeli film wojenny. Całe tzw. 'drugie dno' jest tutaj dnem pierwszym ;) Wyprawa i patos temu towarzyszący absurdalne. Rozterki moralne czasem żenujące ;).

Rozumiem zamiar. Wprowadzenie do obrazu wojny (naprawde brutalnego, masowego i realistycznego piekła, bez jakichkolwiek zasad) utopijnej podróży po niejasny cel. Ale chybił tym razem Stiwen, a właściwie scenarzysta. To jest głupie a nie piękne. Film ceniłbył dużo bardziej bez zbędnej wazeliny.

Do tego. Zupełnie nieciekawe historyjki przy, których bohaterowie się zaśmiewają. Kilka fajnych dialogów, świetny montaż, zdjęcia mjut (z paroma wyjątkami, np. ujęcie żołnierzy na tle łąki z krowami - jak z reklamy serków śniadaniowych). Postawa Uphmana pod koniec bardzo wkurza i w moich oczach sie nie rehabilituje. Motyw z dziadkie na cmentarzu + powiewająca 'do zerzygania jeden krok' w nieskończonośc flaga Juesej żenua, zero emocji, tragizm. Aktorstwo różne, najczęsciej średnie. Damon dupny dla mnie. Poza tym chłopaki-rozrabiaki bardziej mi przypominają tych współczesnych amerykanów, a to co najmniej dwa pokolenia wstecz (czy tam się nic nie zmienia? ;)). Muzyka nie przeszkadza, mądrości w tym nie ma, bohaterów nie polubiłem, nie ponielubiłem również.
Obraz to jakiś na wojne daje, ale raczej jedno niż wielopłaszczyznowy.

Porównanie do czasu apokalipsy zbędne i na wyrost.

W dziedzinie realizacji, techniki kinowej na pewno krok do przodu. Chylę czoła.
Stawiam 6 z 10.

"Powiedz, że byłem dobrym człowiekiem.
Byłeś."

<łzy, ból i rozpacz targa duszą>

THE END

ocenił(a) film na 9
Tajler

Ocena ogólna ponad 8, dwie z 3 recenzji oceniły film 10 na 10, a ta jedna jedyna dała 1 na 10. Od razu widać że to mierna prowokacja, nie ma co się spinać.

Ja jestem świeżo po seansie - postanowiłem sobie odświeżyć ten film. I pomimo że oglądałem go 3 czy 4 raz to podoba mi się tak samo jak przy pierwszym seansie. W moim prywatnym rankingu filmów wojennych jest to numer jeden. Właściwie jedyna wada jaką tu widzę to trochę zbyt ckliwa, hollywoodzka końcówka.

9/10