Ten film przez absurdalną fabułę, zamiast dać do myślenia po prostu mnie bawi, za każdym razem gdy oglądam.
Do rzeczy.
W momencie, gdy rozpoczęła się największa operacja desantowa w historii ludzkości, jeden generał ma genialny plan, ratowania jednego żołnierza.
Pomijam fakt, że jest to film, to faktycznie, wysłanie kilku żołnierzy spośród półtora miliona biorących udział w operacji to przecież oczywisty strzał w kolano. Normalnie bez nich by nie dali rady.
Fajnie że się zgadzasz, ale fakt film dość przyjemnie się ogląda mimo tej absurdalnej fabuły.
To była ironia. Gdyby historia okazała się prawdziwa, wcale by mnie to nie zdziwiło. Patrząc na aktualne poczynania USA, to taki zabieg propagandowy jak wysłanie oddziału po jednego żołnierza to mrzonka. Na koniec oczywiście flaga Ameryki, hymn i prawa rączka na serduszku.
Jak napisałem wcześniej, w operacji Overlord brało udział półtora miliona żołnierzy. Dlaczego zatem wysłanie garstki żołnierzy wydaje ci się absurdem?
Nie chodzi o wysłanie garstki żołnierzy, chodzi o czas tej misji.
W czasie gdy rozpoczęto największą operację wojskową w historii, kto by wpadł by ratować 1 żołnierza, jak w tum czasie ginie ich tysiące, w czasie gdy operacja Overlord dopiero się zaczęła, nic nie było wiadome.
Właśnie na plaży Omaha były największe straty.
Tylko niespełna rozumu generał wymyslił by takie coś, narażać życie kilku ludzi dla jednego.
Tak wiem że tego typu misje są realizowane, ale nie że pod rozkazem tylko bardziej ochotników.
No i sam ten kapitan, bardziej pasował do Nazistów, był tak zfanatyzowany że nie liczył się z niczym i nikim.
A jakby operacja Overlord zakończyła się klęską.
Przypominam, że rozmawiamy o Państwie, które sztucznie tworzy wojny, żeby sprzedać swoim obywatelom propagandę (nierzadko skazując swoich na śmierć, nawet bezpośrednio), którą wykorzystuje do kolejnych, większych wojen, i tak dalej w tym błędnym kole.
"A jakby operacja Overlord zakończyła się klęską"
Nie zakończyłaby się. Latem 1944 sytuacja Rzeszy była już przesądzona. Niedługo po lądowaniu w Normandii, podczas Operacji Bagration ZSRR calkowicie rozbił grupę armii środek. We wcześniejszym roku mieliśmy bitwę na Łuku Kurskim, także ofensywa Radziecka była już w sprincie.
Co ma klęska na froncie wschodnim, do klęski aliantów w Overlord.
W chwili tejże operacji nic nie było pewne, taka pewność zgubiła Japończyków w bitwie o Midway.
Eisenhower czyli głównodowodzący miał przygotowaną przemowę na wypadek klęski lądowania.
Tak więc nic nie było pewne aż do osiągnięcia celów.
W takich sytuacjach pewność siebie mogła by ich zgubić.