Zmieńcie to, albo niech w ogóle będzie bez recenzji do czasu aż ktoś napisze coś porządnego, bo to żenujące jest
Słyszałeś użytkowniku "Ktoś"? Masz wreszcie zrobić z tym porządek!! Co za bulwersująca sprawa. W sam raz dla Elżbiety Jaworowicz.
Ten as recenzent zostawił pod wypocinami swojego maila, możecie się z nim podzielić naszym zdaniem na temat jego gustu filmowego :) Mi szkoda czasu na pisanie do tego geniusza.
Przestańcie wreszcie z tą recenzją. Prawda jest taka, że autor tej recenzji ma dużo racji oprócz jednej kwestii: w ostatecznym rozrachunku "Szeregowiec Ryan" nie wypada tak źle i film zasługuje na większe uznanie. Jednak niemal z każdym zdaniem tej recenzji się zgadzam. Po prostu mi film przypadł do gustu ale doskonale zdaję sobie sprawę z jego wielu słabostek. Przydałoby się trochę obiektywizmu, nie uważacie? Rozum podpowiada mi 6/10 ale serce mówi 8/10 i tego się trzymam.
Dobra, Ok, w porządku, ale te wypociny mógł zamieścić w którymś z tematów, a nie jako recenzja. Owszem jest to typowy "amerykański" film, ale to praktycznie jedyny sensowny argument jaki podałł. I niech nie pisze że jest tragiczny itd. bo aż ręce opadają...
Hehe...zabawne...bo własnie argument typu "typowy amerykański film" uważam za pozbawiony sensu i wypocinę. Przecież to nie jest żaden argument :]
A tak w ogóle to przeanalizujmy tą recenzję. Tak więc:
1 akapit - częściowa prawda, głupota jest ale nie aż w takim stopniu.
2 akapit - PRAWDA
3 akapit - PRAWDA, choć troche za wysokie natężenie negatywnych emocji :]
4 akapit - PRAWDA
5 Akapit - PRAWDA
6 akapit - PRAWDA
7 akapit - PRAWDA
8 AKAPIT - prawda
9 akapit - nie do końca fałsz - jak się okazuje film był przełomowy i bardzo potrzebny, choćby z tego względu, że zarobił masę pieniędzy i tak jakby zapoczatkował "Kompanię braci". Jest to jednak techniczny i realizacyjny majstersztyk. W ostatecznym rozrachunku film wypada nieźle, ogląda się go z zapartym tchem ale jest wodolejstwem i treściowo trochę pusty, to fakt. Poziom artstyczny rzeczywiście stoi na o wiele niższym poziomie niż w "Kompani braci".
Więc nie rozumiem dlaczego czepiacie się tej recenzji. Jest bardzo subiektywna ale mówi prawdę :]
yy którą recenzję macie na myśli? :P bo jeśli chodzi o "szkoda czasu" zgadzam sie z nią w 100% :) Pzdr.
Między złośliwym paszkwilem, a recenzją to jednak jest przepaść jak kanion Kolorado. Jedyne do czego przyczepił się paszkwilant, a nie recenzent to właściwie scenariusz, a zarzut jest taki że scenariusz jest filmowy, nie historyczny.