Niestety, ale film jest strasznie jednostronny i niesprawiedliwie ukazuje realia wojny. Niemcy w tym filmie zostali ukazani jako fanatyczni mordercy, czyzby Spielberg zapomnial, ze przecietny niemiecki zolnierz nie roznil sie od przecietnego amerykanskiego zolnierza ? I jeden i drugi walczy dla swojej ojczyzny. Nie kazdy niemiecki zolnierz byl nazistowskim fanatykiem. To byli zwykli ludzie wcieleni do armii ktorzy kochali swoj kraj. Wkurzaja mnie sceny w ktorych ukazuje sie biednych amerykanskich chlopcow, ich flaki, krzyki "Mama, Mama I wanna go home !". Szczegolnie zenujaca jest scena ataku na radar ( ? ). Amerykanie wybijaja wszystkich Niemcow, przy zyciu pozostaje tylko jeden. Oczywiscie umiera tylko jeden Amerykanin i.....jego koledzy maja pretensje do Niemca za to, ze go zabil i widza w nim morderce.....a sami co wczesniej zrobili ? Powybijali kolegow Niemca......czyzby "chlopcy" z Niemieckiej Armii byli bezuczuciowymi maszynami do zabijania ? Strasznie konserwatywny i uogólniający film. Nie ma ukazania dramatu jednostki, sa tylko wszyscy ok albo wszyscy źli. Kazdy Niemiec to potwor ktory zasluguje na meczarnie a kazdy Amerykanski zolnierz to niewinna istota, przepelniona uczuciami, kochajaca pokoj i zdenerwowana przez niegrzecznych Niemcow........jakie byly realia wojny ? Ten film ich nie ukazuje......zaloze sie, ze niejeden Niemiec z flakami na wierzchu krzyczal "Mama, I wanna go home". Niemcy sie pala, sa dziurawieni, ale to nic...najwazniejsze, ze smierc amerykanskiego zolnierza to zbrodnia, ale niemcow mozna wybijac. Szkoda, ze Spielberg nie potrafi pokazach w swoich filmach troche wiecej psychologii, nie potrafi spenetrowac ludzkiego umyslu, jego filmy sa niestety tendencyjne ( z wyjatkiem "JAws" i "Close Encounters of the third kind" ).
Naprawde jest to slaby film, poniewaz jedyne co w nim dobre to zdjecia, sceny bitewne i Tom Hanks......reszta jest infantylna, dziecinna i prostacka.........Andrzej Wajda powiedzial kiedys, ze w filmach wojennych "Niemcy maja sie jedynie przewracac"...chyba mial racje....i jeszcze to ukazanie Amerykanow jako milujacych swoj kraj, prostych chlopcow z prowincji......jakie to smieszne