PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=179}

Szeregowiec Ryan

Saving Private Ryan
1998
8,1 659 tys. ocen
8,1 10 1 659360
7,9 80 krytyków
Szeregowiec Ryan
powrót do forum filmu Szeregowiec Ryan

Nawrócenie :)

użytkownik usunięty

Gdy obejrzałem ten film po raz pierwszy, rozczarował mnie, historia obficie oblana amerykańskim sosem-patosem. Kiedy obejrzałem ten film po raz drugi wydała mi się jakąś zdeformowaną kowbojską opowieścią z kilkoma banalnymi spostrzeżeniami...Po raz trzeci obejrzałem ten film w sobotę na TVN-ie i ... byłem zachwycony. Rozmach realizatorski, postacie może trochę sztampowe, ale wiarygodne, historia poszukiwania zaginionego szeregowca niedorzeczna, ale czy filmy muszą być dosłowne? Film ukrywa wiele walorów, stroni od taniego moralizatorstwa, powiewająca amerykańska flaga na końcu może wydawać się tandetna, ale przecież to niesamowita,mocna riposta Spielberga na "Triumf woli" Riefenstahl, gdzie była podobna scena z flagą nazistów. To Amerykanie zwyciężyli, ich wartości - tak jakby chciał powiedzieć reżyser. "Im więcej zabijam, tym dalej mam do domu" - dramat Millera,granego przez Hanksa jest bardzo poruszający. Reszta aktorów też spisuje się znakomice: Van Diesel, Tom Sizemore, Giovanni Ribisi, David Farina i inni,których nazwisk nie kojarzę. Za co właściwie zginęli żołnierze Millera? Spielberg nie udziela żadnej odpowiedzi. "Zasłuż na to!": jedynie od przyszłości, postępowania nastepnych pokoleń zależy czy ich smierć miała jakąś wartość. Klęska humanizmu,humanitarności w zetknięciu z wojną: żeby przeżyć musisz zabijać, każdy gest słabości, litości może się obrócić przeciwko tobie. Trzymanie zasad moralnych jest jeszcze cięższe niż w "normalnym" życiu, bo wojna to też życie tylko rządzi się innymi prawami. Osobiście wstrząsnęła mną końcowa potyczka w mieście. Scena lądowania na plaży jest spektakularna, ale nie tylko ze względu na to, jak została pokazana w filmie, ale ze względu, że była wyjątkowa na tle II wojny światowej. Krwawa rzeźnia na plażach zdarzała się rzadko,zaś bitwa pokazana w finale to był powszechny żołnierski chleb. Spielberg nie szczędzi nam okrutnych ujęć, choć czasami sam przystopuje np. nie widać ludzi zabijanych kolbą karabinu. Dramat jednostki. W tym tkwi siła filmu. Nie ma w nim jakiejś bliżej nieokreślonej masy ludzkiej pchającej się pod ogień karabinów maszynowych. Każda śmierć,każda cięzka rana czy to zadana czy otrzymana to tragedia człowieka. Wrogowie. Niemcy nie zostali ukazani jak banda rozwrzeszczonych zbrodniarzy,ale również jako zahartowani, nieustępliwi wojacy. Obrona mostu przez nieliczną grupkę Amerykanów przed sporą ilością Germańców sprawia wrażenie sciene-fiction, ale w takich sytuacjach to raczej obrońca miał przewagę. Śmierć. Na ekranie zawsze towarzyszy jej długotrwała męcząca agonia lub gwałtowność,niespodziewanie. Rola obserwatora. W otwierającej scenie pełni ją Miller rzucony w wir walki na plaży Omaha. W końcowej Apom (?) wstrząśnięty postępowaniem Niemca, któremu darował życie. Reżyser pozwolił utożsamić się z postaciami przedstawionymi na ekranie, poczuć to co one, pomyśleć co przyszło im do głowy. Miller jest w szoku po wylądowaniu na plaży-widz jest w szoku. Apom jest dziecinnie wzburzony, oszołomiony tym co zrobił jego "niemiecki przyjaciel", widz również jest wzburzony, niedowierza.
Ten film to dowód na to, że istnieje coś takiego jak magia kino. Nigdy nie uważałem "Szeregowca Ryana" za wybitny film wojenny, teraz to się trochę zmieniło,choc nie wskoczył u mnie do dziesiątki najlepszych.Można się czepiać, że film nie jest wierny historycznie, ale nie jest to dokument tylko perełka odwołująca się do emocji widza.

Dokładnie chłopie, dokładnie. Choć u mnie, film jest na wysokiej pozycji.

ocenił(a) film na 10

Powiem krótko: miałem podobnie. Też za pierwszym razem byłem rozczarowany, ale dałem filmowi drugą szansę i... Opłaciło się ;-)

ocenił(a) film na 10
Sqrchybyk

U mnie tez podobnie... chociaz od pierwszego obejrzenia wystartowalem z wyzszego pulapu... wtedy to byl dla mnie film wojenny, w ktorym po prostu zabijaja sie ludzie, jest duzo krwi, nie rozumialem calego przeslania... bylem w koncu dosc mlody.
Za drugim troche lepiej
Za trzecim razem z oczu poplynely lzy, w momencie, kiedy Miller mowi do mlodego Ryana "... zasłuż na to...!"

10/10