PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=179}

Szeregowiec Ryan

Saving Private Ryan
1998
8,1 659 tys. ocen
8,1 10 1 659370
7,9 80 krytyków
Szeregowiec Ryan
powrót do forum filmu Szeregowiec Ryan

Jestem fanem kina wojennego i wielkim miłośnikiem tego filmu. Pierwszy raz widziałem go w kinie i na dużym ekranie wywarł na mnie kolosalne wrażenie, następnie widziałem go jeszcze wiele razy i zawsze oglądam go z przejęciem. Szkoda opisywać po raz kolejny atuty tego filmu bo zostały już wymienione wielokrotnie. Pobieznie oceniając można powiedzieć że minusem filmu jest scenariusz. Moim zdaniem to kwestia tego jak będziemy rozpatrywać ten film. To nie jest film dokumentalny, nie jest oparty na prawdziwych wydarzeniach, a jedynie na historycznych realiach pośród których się toczy i nie powinno się go traktowac dosłownie. Historia jak to drużyna żołnierzy na rozkaz samego głównodowodzącego amerykanskiej armii podejmuje się straceńczej misji ratowania jednego żołnierza ponad tysiące innych jest tak samo nierealna co iddealistyczna. Ta historia to nowela, przypowieść o bezzensowności wojny ale i człowieczeństwie, braterstwie broni, Ryan to zwykły żołnierz ale i symbol. Symbol krawej ofiary amerykańskiego narodu ale też zrozumienia, poszanowania człowieka i jednostki nawet w obliczu bezwględnej wojny, nie ma wątpliości, że gdyby taka sytaucja miała dokładnie miejsce (w rzeczywistości wydarzyła się nieco podobna) to tego chłopaka do domu by odesłano, może nie w takim widowiskowym trybie, ale jednak.
Do tropicieli "amerykańskiego patosu" mam przesłanie. A myślicie, że te chłopaki walczyli i ginęli dla pieniędzy, sławy, medali? W wojskach powietrzno-desantowych służyli sami ochotnicy, w pozostałych formacjach pobór był owszem ale odsetek ochotników był naprawdę znaczny, morale zawsze było niebotyczne. Dziś kiedy liczy się tylko kasa wiele rzeczy sprzed 60-70 lat ciężko pojąć, ciężo pojąć że wielu szło na wojnę dlatego że nie chcieli być gorsi od rówieśników z tego samego miasteczka, dla ideałów, dla przyjaciół, bo ojciec 20 lat temu też walczył z Niemcami, nie mówiąc o straceńcach poszukujących przygód, czy idących na wojnę z nudów. Dziś to jest śmieszne, ale tak właśnie było! USA to nie Polska, ten kraj i mentalność na odległość ciężko zrozumieć, tam naprawdę u wielu zwykłych ludzi nadal aktualne jest poczucie idealizmu i wzniosłych wartości, poczucie jedności patriotyzmu i wspólnoty bo na tym powstał ten kraj. Z europejskiego punktu widzenia realiów tego społeczeństwa się nie zrozumię i abstrachuję tu od wielkiej polityki reprezentowanej przez prezydenta USA.

A i nie jest to najlepszy film wojenny, bo takim jest niemieckiej produkcji "Stalingrad", także "Das Boot" i "Upadek".

ocenił(a) film na 9
Remiii

Bardzo dobra recenzja, kolego, zgadzam się z tobą w 100%!

ocenił(a) film na 7
Remiii

Jeszcze jest takie arcydzieło jak "Cienka czerwona linia"...