o ile sobie przypominam czołgi pływajace ktore zostały wykorzystane podczas ladowania w normandi (Sherman M4 wersja Donald Duck) odegrały bardzo skromna role, np na Utah przybyły na długo za desantem piechoty i nie odegrały znacznej roli. Jesli chodzi zas o Omaha to była jedna wielka katastrofa (zostały wypuszczone zbyt daleko od plazy i potoneły) wyladowało jedynie pare, a i one szybko zostały unieruchomione (miny zasieki piasek, rzezba terenu) gdyz albo nie miały miejsca podjazdu, manewrowanie i ochrona piechoty była znacznie utrudniona takze przydały sie jedynie jako wsparcie ogniowe. Ogolnie Omaha Beach była najkrwawszym starciem tego dnia spotkanie 2 swietnie wyszkolonych jednostek (352. dywizja piechoty i 75 Pułk Rangers). Nie zabardzo kumam o jaka fantastyczna 4 Ci chodzi?? Bo ogolnie to wyladowało ich znacznie wiecej na plazy omacha jedynie po wyladowaniu saprerow i oczyszczeniu plazy miały mozliwosc "rozwinac skrzydła"

W wikipedii przeczytał i cała ta czwórka.

Prawie, też internet, ale jeszcze mniej wiarygodne źródło bo forum. Dzięki wielkie Sisal za pomoc. Liczyłem na ich większą rolę, w końcu czołgi wyjeżdżające z wody musiały robić wrażenie na nieprzygotowanych do walki ze sprzętem pancernym obrońcach.
Za to ty lwie popiszesz się wiedzą?Wiesz że jesteś moim guru, już ci to pisałem. Chętnie poczytam twoich wywodów.

Fakt desant czołgów był dość nowym i nie dopracowanym projektem, wypuszczanie ich z byt daleko od brzegu było z gory skazane na niepowodzenie, warunki atmosferyczne, wzburzone morze , zle przystosowane rampy do wypuszczenia ich, wszystko składało sie na nie powodzenie ale te ktore zdołały dojechac (w wypadku omaha jedna wielka głupota gdyż klify jakich tam pełno stawiały naturalna bariere nie do pokonania) owszem mogły zaskoczyć gdyż jednostki pilnujące wybrzeża prócz hałbic lub wbudowanych dział w bunkrach (najczesciej chyba 105mm, 155mm ) nie posiadały broni mogącej skutecznie obezwładnić czołg. Wybrzeże Normandi niezbyt nadawało sie by w pełni wykorzystać ich możliwość bojową, tych ktorych nie wyeliminowała natura, skutecznie unieruchomiły miny (piechotne które wystarczały by uszkodzić gąsienice).itp. Jesli chcesz sie wiecej dowiedziec na temat operacji i użycia czołgów w desancie to na forach historycznych zapewne można znalesc więcej info gdyż ja osobiście niewiele na ten temat wiem. Czytałem że na Guadalcanal Japończycy użyli czołgów desantowych, które znacznie bardziej były przystosowane do takiego typu akcji. Pozdrawiam

Mnie żadko interesują epizody. Szczególnie tak mało istotne.
Co do wozów desantowych to najważniejszy jest teren, np. amerykańskie amfibie desantowe które odnosiły spore sukcesy w kampanii żabich skoków i w czasie innych operacji na pacyfiku w czasie desantu na Tarawie całkowicie dały klapy, a wszystko przez zlekceważone rafy (w skrócie przez ukszałtowanie terenu). A zresztą jak widać dzisiaj nie ma czołgów desantowych a przynajmniej pożądnych, zamiast tego są transportery opancerzone.