Witajcie,
Zacznę od tego, że oczywiście oglądając ten film jak byłem mały (pewnie podstawówka) to
wywarł na mnie wrażenie, ale kiedyś oglądając znowu a później urywki pomyślałem, że coś jest z
tym filmem jednak nie tak. Pomijam już pomysł ratowania jednego gościa, który nie wiadomo
gdzie jest, bo mogło go zwiać dziesiątki mil od jego strefy lądowania, mógł zginąć w C-47/w
szybowcu, zaraz po lądowaniu, dostać się do niewoli lub się utopić, bo Niemcy zalali duże
obszary w Normandii.
Interesuję się militariami, II WŚ. Oglądnąłem sobie więc ten film, żeby zobaczyć co za głupoty tam
są, a więc:
- scena na plaży ok, nie będę się więc nad nią rozwodził
-ckm pod radarem - dlaczego nie mogli go zajść od tyłu, z flanki, lub po prostu sam snajper by
sobie znalazł dobre miejsce i zdjął obsługę bądź osłaniał kolegów zachodzących z flanki?
-końcowa scena w mieście: Tiger wjeżdża między budynki, gdzie w każdym oknie może stać
wróg, za każdym rogiem może być piechur z bazooką, po zerwaniu gąsienic nadal jedzie do
przodu (hurraaa! przejedźmy ich). Wjeżdżanie do miasta tymi działami samobieżnymi
(niszczycielami czołgów? coś na kształt mardera) to totalny debilizm. Piechota niemiecka biega
bez ładu i składu. Beznadziejna scena. Tyle pokrótce.
Witman jakoś do miasta Tygryskiem w wjechał.
Myślisz ze jak gąsienice zerwie to czołg stanie momentalnie w miejscu ?
Mimo ze wszelkiej maści działa samobieżne o odkrytym przedziale bojowym nie zostały do walk w mieście stworzone to na wojnie walczy się tym co jest i nieraz walki w miesicie im się zdarzały.
Coś więcej wiesz o Wittmanie czy rzucasz tylko hasłem?
"Myślisz ze jak gąsienice zerwie to czołg stanie momentalnie w miejscu ? " może nie, ale to komicznie wyglądało jak czołg za wszelką cenę chciał jechać dalej. Najpierw niby dowódca wychyla się z wieży, ogarnia sytuację a później jadą na hurra do przodu bez osłony piechoty, gdzie za każdym rogiem może stać gość z bazooką. Nawet żółtodziób by wiedział jak się zachować.
W mieście, nawet w obecnych czasach, czołg jest ważną bronią, ale nie wjeżdża sam w nierozpoznaną ulicę, raczej by walił z dalsza w to co piechota mogła by wskazać, w jakiś twardy punkt oporu.
Wjeżdżanie tymi wozami z otwartym przedziałem bojowym to już kuriozum.
Pomieszanie z poplątaniem ta bitwa, zero realizmu, jedyny realizm to praca kamery i efekty ostrzału, ale sposób walki jak w CoD.
"później jadą na hurra do przodu bez osłony piechoty, gdzie za każdym rogiem może stać gość z bazooką. Nawet żółtodziób by wiedział jak się zachować."
"nie wjeżdża sam w nierozpoznaną ulicę"
Wittman dokładnie tak zrobił w villers bocage ;)
Brak realizmu? Interesujesz się WWII i twierdzisz, że brakło w tym filmie realizmu? Szkoda, że o scenie, która wg. magazynu Empire została nazwana najlepszą sceną bitewną w historii kina, według TV Guide została uplasowana na pierwszym miejscu na liście 50 najwspanialszych momentów kina, a przez samych weteranów wojennych określona jako praktycznie perfekcyjnie realistyczna, mówisz że jest tylko "OK" i nie zamierzasz się nad nią rozwodzić.
"W mieście, nawet w obecnych czasach, czołg jest ważną bronią, ale nie wjeżdża sam w nierozpoznaną ulicę, raczej by walił z dalsza w to co piechota mogła by wskazać, w jakiś twardy punkt oporu." Skąd takie informacje wyciągasz? Wydaje mi się, że źródło może być co najmniej niepewne.
"Szkoda, że o scenie, która wg. magazynu Empire została nazwana najlepszą sceną bitewną w historii kina, według TV Guide została uplasowana na pierwszym miejscu na liście 50 najwspanialszych momentów kina, a przez samych weteranów wojennych określona jako praktycznie perfekcyjnie realistyczna" - nie istnieje takie coś jak: magazyn Empire, TV Guide, lista 50 najwspanialszych momentów kina i weterani wojenni. Wszystko sobie wymyśliłeś bo nie masz argumentów. Na przyszłość: jak nie masz o czymś pojęcia, to lepiej się synu nie wypowiadaj, bo się poparzysz
www.empireonline.com
www.tvguide.com
www.wikipedia.org
Zaczynałem z szacunkiem, aczkolwiek od początku na niego nie zasługiwałeś. Porywasz się z motyką na słońce, aczkolwiek chapeau bas, albowiem odpowiadam na twoje debilne komentarze. Wracaj do nory, z której wypełzłeś i nie wracaj ;-)
Z tymi tygrysami jest faktycznie trochę nie tak. A zwłaszcza scena gdy któryś Amerykanin strzela przez przedni wizjer kierowcy... Ten wizjer nie był zwykłą szczeliną obserwacyjną, w tym miejscu, w rzeczywistości była gruba pancerna szyba właśnie po to by nikt nie podbiegł i nie wystrzelał przez ten otwór załogi... Zdjęcie ->: http://www.panzerpunkt.info/galerie_1/drinnen/tiger1_driver.jpg
Te niszczyciele czołgów były akurat ok. Zarówno wizualnie (marder 3) jak ich użycie. Były przypadki walki w mieście tymi pojazdami...