PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=179}

Szeregowiec Ryan

Saving Private Ryan
1998
8,1 659 tys. ocen
8,1 10 1 659370
7,9 80 krytyków
Szeregowiec Ryan
powrót do forum filmu Szeregowiec Ryan

Ukazuje całkowity brak wiedzy historycznej recenzenta. W 1944 roku miało miejse zdarzenie zilustrowane w filmie.
"Prawdziwy" szeregowiec Ryan nazywał się Frederick Niland i był sierżantem 101 dywizji powietrzno - desantowej.

Można o tym przeczytać w każdej książce dotyczącej D-Day.
Myślę, że zabieranie się za recenzowanie filmu i wyśmiewanie scenariusza nie będąc przygotowanym merytorycznie jest lekko ośmieszające.

Bajka

Jestem zgodny w 100%. Recenzent nazywa to idiotyzmem, a to są przecież realia, widać że ktoś i płytkiej wyobraźni zabrał się za "szczegóły".

Dredo

Nie wiem jak redakcja może dopuszczać takie recenzje. Proszę, oto link do hisotrii postaci jaką był "prawdziwy" Szeregowiec Ryan:
http://www.sproe.com/n/fritz-niland.html

Pozdrawiam.

Bajka

Być może źle mnie zrozumiano w poprzedniej wypowiedzi, otóż uważam film "Szeregowiec Ryan" za jeden z najlepszych filmów wojennych jakie widziałem, realny aż do bólu, mam na myśli akcję na Omaha Beach operacji Overlord aliantów. To co mnie najbardziej urzekło to wzorowy Etos Żołnierza! Film godny uwagi i polecenia. Tą recenzję powinno się usunąć gdyż recenzja to skrót fabuły i zachęcenie do obejrzenia, a nie subiektywna ocena. U recenzenta widać nie znajomość faktów.Są realia wojny i prawdziwa historia pewnego żołnierza. Pozdrawiam

Dredo

Nie wiem jak inni, ale ja prawidłowo zrozumiałam Twoją wypowiedź.

ocenił(a) film na 7
Bajka

Gdybyście pomyśleli to zauważylibyście, że nie było żadnej ekipy ratunkowej po Nilanda. Nie było szukania igły w stogu siana z narażeniem życia dobrego dowódcy i najlepszych jego ludzi. Dlatego recenzent w tej kwestii ma rację.

_Pablos_

Gdybyś Ty pomyślał to byś zauważył, że pseudo recenzent "fuksem" zbliżył się so prawdy, bo nie zna historii ani faktów towarzyszących nakręceniu tego filmu co można jasno odczytać z jego recenzji.

Wyśmiał scenariusz, wyśmiał reżysera, wyśmiał fakty i tyle.

ocenił(a) film na 7
Bajka

No ale słusznie wyśmiał fabułę bo zaiste trochę śmieszna jest. W dużej części jego recenzji się nie zgadzam ale w tym punkcie ma rację.

_Pablos_

Nie jest śmieszna. To, że nie zdarzyło się dokładnie takie samo zdarzenie w historii ze wszystkimi szczegółami nie czyni scenariusza śmiesznym.

Podziwiam poczucie humoru.

użytkownik usunięty
Bajka

ale jednak nie wiem czy znacie tkai Film "siedmu wspanialych" i tutaj wystepuje podobny motyw,z reszta motyw bardzo rozpowszechniony ile to razy bohaterscy amerykanie bronia w filmach przegranej sprawe w imie jakis ideii,z tym ze w '7 wspanialych' oni walczyli dlatego ze nie mieli nic do stracenia,przyjeli wyzwanie i nie odposcili,poza tym kazdy mial cos do udowodnienia,taki egzystencjonalny bunt,a w szeregowcu wlacza w sumie nie wiadomo po co w imie czegos tam czego nawet Kpt. Miller nie umie sprecyzowac kiedy umiera,scenariusz smieszny nie jest ale fabula napewno,wszystko tak splycone ze mozna smialo powiedziec ze to film o niczym,bo oczym?jedyna ciekawsza postac to tego biurokraty ktory nauczyl sie zabijac(nie pamietam jak sie zwal) a zakonczenie?strasznie amerykaniski mit szczesliwego zycia przecietnego obywatela jako najwiekszej wartosci,znajdujacy szczescie w tym ze nikomu nie robi nic zlego i jest glowa rodziny,czy on naprawde na to zasluzyl?a patrzac szerzej czyli ze niby o to ta wojna byla zeby ameryknia mogli sobie spokojnie zyc i cieszyc sie spokojem bo wypelnili swoj obowiazek wzgledem siwiata

To, że Spielberg ma manierę wszechobecnego patriotyzmu i z patosem opowiada o wojnie i o Stanach Zjednoczonych to jeszcze nie przekreśla, ba! nawet nie czyni scenariusza ubogim.

Wielu ludzi nabiera się na coś co właściwe jest wielkim twórcom.

Burton ma specyficzny klimat, Scott jest widowiskowy, Von Trier szokuje widza, Kubrick był ekscentryczny, a Spielberg lubi przesadzać.

I gdyby to było wadą - nie byłby uważany za jednego z lepszych reżyserów na świecie.

użytkownik usunięty
Bajka

'to jeszcze nie przekreśla, ba! nawet nie czyni scenariusza ubogim.'

nie rozumiem tego zdania ni w ciut

ogolnie to nie wiem ile Spielberg mial do czynienia ze scenariuszem ryana,scenariusz nie jest taki zly swoja droga tylko fabula siada i to pisalem dalczego
a Spielberg lubi upraszczac,splycac i ujednolicac,jego filmy sa ladne i tylko tyle,tak samo nie wycisnal wiele z ryana,taki pierwszorzedny rezyszer drugorzedny

użytkownik usunięty
Bajka

Wielu ludzi nabiera się na coś co właściwe jest wielkim twórcom.

Burton ma specyficzny klimat, Scott jest widowiskowy, Von Trier szokuje widza, Kubrick był ekscentryczny, a Spielberg lubi przesadzać.
i co ze niby to jest tylko im wlascwa cecha? nie ma co generalizowac,bo np taki burton nie szkokuje nie jest widowsikowy,ekscentryczny i nie lubi pszesadzac?(tak apropo co do szkowania to moim typem by byl jedak cronengerg ktory wlasciwe na tym tylko jedzie bo Von Trier to w ogole mi nie pasuje)

użytkownik usunięty

co mozna by jeszcze tak napisac: Filmy Burtona maj specyficzny klimat poniewaz jest ona ekscentrycznym tworca starajacym sie szokowac widza.Przesada widoczna w kreowaniu glownych watkow,groteskowj estetyce i postaciach czyni jego dziala widowiskowymi
czy soc jakos tak

ocenił(a) film na 9

sulinar ->

Bromu ci ktoś nie dał? Widać to po ortografii i wypowiedziach. Sugerujesz, że oni nie mają prawa mieć własnego stylu reżyserstwa? Wtedy ich filmy byłyby nudne, a oni nie byliby tacy sławni. No i oklaski za stwierdzenie "pierwszorzedny reszyser drugorzedny" - najbardziej zrozumiała wypowiedź, jaką czytałem! Spielberg, mimo że ładuje ciut za dużo pieniędzy w swoje filmy, doprowadza do tego, że ich większość jest nagradzana Oscarami! Niebywałe! ...Trudne do wyobrażenia dla kolesia, który zazdrości innym sukcesów.

ocenił(a) film na 7
fj_1_2

Pierwszorzędny reżyser drugorzędny znaczy mniej więcej to samo co np. pierwszorzędny film klasy B, więc nie rozumiem co jest w tym niezrozumiałego.

ocenił(a) film na 7
Bajka

Tu nie chodzi o szczegóły ale istotę całej misji. Takie coś nie wydarzyło się w ogóle, a nie że kilka szczegółów jest innych.

ocenił(a) film na 9
_Pablos_

Pablos ->

Tu chodzi o reżysera, a nie film. Inaczej by pasowało. "Reżyser klasy B" to raczej niepoprawne wyrażenie, nieprawdaż? Ale nie czepiajmy się szczegółów. Co do istoty misji, rzeczywiście jest ona mało sensowna (ludzki gest dowództwa okupiony cudzą krwią). I tak największą uwagę wzbudza lądowanie na plaży Omaha.

ocenił(a) film na 7
fj_1_2

Co z tego, że chodzi o reżysera? Doskonale wiem że chodzi o reżysera. Natomiast nie wiem co jest niezrozumiałego w stwierdzeniu "pierwszorzędny reżyser drugorzędny". Nie chodzi mi o reżysera ale ogólnie o to wyrażenie. I co jest niepoprawnego w stwierdzeniu "reżyser klasy B". Być może dla co niektórych Spielberg jest reżyserem klasy "B". Co w tym niepoprawnego? Inna sprawa czy ten ktoś ma rację czy nie.

_Pablos_

Jeżeli ktoś uznaje Spielberga za reżysera klasy B to niestety, ale jest kretynem... Kino klasy B to filmy o niskim budżecie, robione bardziej dla przyjemności 'reżysera' niż kasy, którą ma zarobić na widzach. Spielberg jest porządnym i ambitnym reżyserem, który nie wypuści filmu dopóki nie uzna, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik.

'Pierwszorzędny reżyser drugorzędny' to stwierdzenie takie, jak np. 'Zwycięzca wyścigu przyjechał na drugim miejscu', więc rzeczywiście autor tej wypowiedzi walnął gafą na całego. Ty przy okazji też broniąc go...

ocenił(a) film na 7
Omomierz

Każdy człowiek bez względu na to czy jest kretynem czy nie ma prawo do własnego zdania, nawet takiego, w którym twierdzi, że Spielberg jest reżyserem klasy "B". Poza tym nie przesadzał bym z tą ambicj. Jest cała rzesza bardziej ambitnych reżyserów i mniej widowiskowych.

ocenił(a) film na 9
_Pablos_

Pablos ->

Musisz jednak przyznać, że Spielberg bardzo sprawnie łączy widowiskowość z oryginalnością tematu. I to on zwykle jest pewniakiem do Oscara.

ocenił(a) film na 7
fj_1_2

I za to go lubię ale za oskary już nie, bo odbiera statuetki innym filmom za nazwisko.

_Pablos_

Nie za nazwisko tylko za to, co potrafi stworzyć na ekranie. Żaden z jego filmów nie jest choćby podobny do poprzednich(wyłączając sequele). I wybacz, ale jeśli ktoś jest kretynem to ma prawo do własnego zdania, ale powinien je zachować dla siebie, bo nikt nie będzie się z nim liczył.

ocenił(a) film na 9
Omomierz

Pablos ->

Tyle że na to nazwisko Spielberg pieczołowicie pracował. On ma staż ok. 35-letni, a już takie "Szczęki" czy "Bliskie spotkania trzeciego stopnia" uświadomiły widzom, że mamy do czynienia z niezwykłym reżyserem.

ocenił(a) film na 10
Bajka

Nie ma filmu opartego na faktach, który byłby w 100% wierny historii. Przykład: W znakomitym "Braveheart" Gibsona też jest mnóstwo błędów historycznych. Wymienię 3 najważniejsze:
1. Przydomek "Waleczne Serce" nosił Robert Bruce a nie William Wallace
2. Wallace nie mógł romansować z Księżniczką Isabelle gdyż w chwili śmierci Williama miała ona zaledwie 13 lat
3. Edward Długonogi umarł dopiero kilka lat po śmierci Wallace'a (a nie jak w filmie - w chwili jego śmierci)

Jeżeli ktoś znajdzie mi film oparty na faktach, w którym nie ma ani jednego błędu, to chylę przed nim czoła.

Co do "Szeregwca Ryana". W skali od 1 do 10 daję mu nawet 11. Albo 12!

ocenił(a) film na 7
Indy85

To nie są błędy ale przeinaczenia. To są celowe zabiegi fabularne dla celów komercyjnych. Tak samo w Szeregowcu. Określenie "film oparty na faktach" nie oznacza, że wiernie się tych faktów trzyma. Są filmy, które wiernie trzymają się historii i wtedy nie napiszesz, że nie jest to film na faktach.

ocenił(a) film na 7
_Pablos_

Tzn. są filmy, które wiernie trzymają się historii...

ocenił(a) film na 9
_Pablos_

Pablos ->

Wtedy opisuje się je jako "filmy ukazujące pełną prawdę", czy biografie. Chyba o to ci chodziło?

ocenił(a) film na 7
fj_1_2

Film nie musi być biografią aby wiernie przedstawiał prawdziwe wydarzenia.

ocenił(a) film na 7
_Pablos_

Poza tym biografia to opis całego życia słynnej postaci.

użytkownik usunięty
_Pablos_

tak tylko apropo tego co tu bylo wczesniej napisane ze "pierwszorzedny rezyszer drugorzedny" to nie poprawne niby jest no i co z tem to nie wime ale to akurat jest parafraza Gombrowicza