Oceniając ten film jako film wojenny, uważam, że jest on bardzo dobry. Aktorstwo, reżyseria, zdjęcia... Wszystko trzyma poziom. Jedna, jedyna rzecz potrafiła to wszystko popsuć. Chodzi mi o patos. Dlaczego w hollywoodzkich produkcjach wojennych, w tle obowiązkowo oglądamy amerykańską flagę?? Niestety w tym filmie jest tego sporo. Nie ma w nim ludzi, którzy sprzeciwili by się wojnie i śmierci, którzy uznaliby to wszystko za bezsens. W ich miejsce widzimy tych co za ojczyznę gotowi są polec. Film ten jest przykładem hollywoodzkiego kina... Sama fabuła - oddział żołnierzy wyrusza aby ratować ostatniego syna jakiejś kobiety. Gdyby tak zawsze robili, to jeden Pan Bóg wie jak skończyłaby się wojna. Trochę to naciągane...