Filmu nie oglądałem, ale szykuję się na niego od dłuższego czasu. I mam pytanie, czy nie
jest on przypadkiem (jak to bywa często w juesejskich filmach wojennych) zbyt
"przepatosowany"? Bo od tych orkiestr dętych przy wzruszających scenach mi się już chce
wymiotować ;/
przepatosowany może niekoniecznie, ale mnie rozczarował jakoś... dla mnie straszne dłużyzny, Hanks mi jakoś też tak średnio pasował.... może za bardzo go kojarze z forestem gumpem.
jeden z niewielu tak poruszających filmów ... dla mnie arcydzieło , poprostu trzeba zobaczyć !