"Szeregowiec Ryan" jest typowym filmem holywoodzkim i spielbergowskim, nie ma tu nic nowego , a sama historia jest tak wydumana jak to tylko możliwe (w dzisiejszej rzeczywistości może niestety, nikt nie zaryzykuje życia kilku ludzi dla ratowania jednego, life is brutal, można mieć nadzieję że gdzy będzie taka potrzeba będzie się miało odwagę bohatersko i bezinteresownie zaryzykować życie, ale w rzeczywistości to trochę inaczej wygląda). Swego czasu miałam przawdziwą manię na punkcie wojennych filmów (ale na szczęście już mi rzeszło), moim ulubionym wojennym filmem było "Piwo z lodu w Aleksandrii"