Jakby nie patrzeć, muszą być porównywane z pierwszymi częściami.

Niestety, nieco się rozczarowałem. Dla mnie były dość istotne przeoczenia, kilka scen wciśniętych na siłę, a także przedobrzenie z efektami specjalnymi, które pozbawiały często realizmu . Próżno się takich uchybień doszukiwać w części poprzedniej. Film oceniłem na 7/10, czyli jako dobry. Pomimo wymienionych niżej spostrzeżeń, film posiada wartką akcję i uważam go za dobre kino sensacyjne.

<<SPOILER SPOILER SPOILER>>

1. Samolot, który się rozbija na początku. Czy takiej eksplozji oczekuje się od samolotu, który ląduje na oparach paliwa (co było wielokrotnie podkreślane w filmie)?

2. Czy nie można było oświetlić pasa startowego ogniem, by ten samolot się nie rozbił? Podejrzewam, że mają na lotnisku chociażby paliwo lotnicze (patrz punkt 5).

3. Granaty w helikopterze. Proszę odpowiedzieć: 30 sekund na detonację granatu, to dużo, czy mało? Kolejne, co mi się gryzie w tej scenie, to wysokość, na jaką bohater się katapultuje, a raczej to, jakim przyspieszeniom musiałby być poddawany, by na taką wysokość mógł być wyrzucony.

4. Rozchlapujące się po pasie paliwo podczas śnieżycy tworzy ładniutką, nieprzerwaną i równą ścieżkę ognia po podpaleniu. WTF?

5. Samolot wybucha, a zaraz po eksplozji zjawia się cała masa samolotów przymierzająca się do lądowania na jednym pasie. Jak oni się zdążyli tak szybko ustawić? Potem ląduje naraz sznurek samolotów. SIC!

Może się mylę, co do opóźnienia granatów, ale opisane wyżej sceny dla mnie były bardzo sztuczne.

<<<<<< >>>>>>

Pozdrawiam Kinomanów!