Film jest dobry i mi się podoba oglądałem już chyba setki razy, ale mam kilka zastrzeżeń:
1. Czemu od razu nie użyli ognia (mieli 90min czsu) albo jakiś przenośnych lamp do oświetlenia pasu (nie rozbił by się samolot)?
2. czemu nie użyli telefonu satelitarnego znajdującego się w samolocie (jak np. ten głupi reporter) aby powiadomić pilotów o tym, że kontrolę nad wieżą przejęli terroryści, żeby ich nie słuchali?
3.Czemu nie użyto jakichś myśliwców a wojsko które przysłał departament obrony było w całości podległe Generałowi?
1. Ponieważ, cytuję:
"Każda próba odzyskania kontroli spotka się z surowymi konsekwencjami".
2. Nie znam się na wyposażeniu samolotów z tamtego okresu, ale nie wydaje mi się żeby taki telefon był na pokładzie.
3. Tutaj najprawdopodobniej punkt 1. Terroryści na radarze na pewno zauważyli by inne, mniejsze samoloty i mogli by uznać to za wtrącanie się.
Oczywiście kwestią otwarta jest, co w takiej sytuacji mogliby z tym zrobić, gdyby pilotów powiadomiono o sytuacji. Na pewno nie rozwiązałoby to kwestii braku paliwa, gdyż samoloty pasażerskie nie umożliwiają tankowania w locie.
masz racje faktycznie w czasach, o których mówi film nowoczesna technika ani wprowadzone po 11 września dyrektywy bezpieczeństwa odnośnie przelotów cywilnych, nie istniały albo były wyraźnie niewystarczająco skuteczne, aby uniknąć tej sytuacji... Jednak terroryści mieli w tym wypadku dużo, bardzo dużo szczęścia, "ci dobrzy" zawsze byli za nimi krok, dwa w tyle...No oprócz McClane'a :D
Co do telefonu to musiał istnieć, skoro głupkowaty reporter go posiadał i używał, to trudno uwierzyć, że obsługa samolotu go nie miała pod dostępem...
Tak się składa, że w filmie jest nawet dialog o tych telefonach na pokładzie, gościu mówi, że tylko w 5 samolotach jest telefon i udało im się dodzwonić do trzech i ich ostrzec. A pozostałe 13 chyba samolotów nie bylo jak zawiadomić o porwaniu radiostacji przez zbirów.
Mi też się to wydaje trochę naciągane no ale było jednak jakieś wyjaśnienie, które tobie umknęło.
tak naciągane... ja już oglądałem od dziecka chyba z 10 razy, ale przyznaje to mi umknęło. brawo ty;)
Z tego co piszą na imdb to cały ten motyw to jedna wielka bajka bo z każdego innego radiotransmitera, lotniska albo chociażby samolotu w promieniu 50 mil mogliby nawiązać połączenie z tymi samolotami nad lotniskiem i ostrzec ich. W sumie jak o tym pomyśleć to rzeczywiście to wydaje się oczywiste. No ale film to film. Czasem trzeba odłączyć mózg.
Dodam jeszcze, że nikt by nie kazał samolotom czekać w powietrzu aż awaria zostanie naprawiona (początkowo myślano, ze to tylko awaria), tylko wysłałby je na inne lotnisko lub pilot sam by (już po zerwaniu łączności z wieżą) podjął decyzję o szukaniu miejsca do wylądowania, kiedy kończyło się paliwo.
No i samolot z pustym niemal bakiem nie wybuchłby tak widowiskowo.
a to już stary motyw, na filmach czasem nawet motor albo skuter może wybuchnąć w tak efektowny sposób jakby miał przyczepione tysiąc kilogramu trotylu :D
co do lotniska to faktycznie masz racje jeśli były jakieś problemy z wieżą i lotniskiem, sam pilot powinien od razu przekierować lot i szukać innego sprawnego lotniska... Ale to film gdzie akcja przeważa nad realizmem, ale i tak zasługuje na dobrą ocenę. na pewno lepszy niż ta najnowsza pułapka
Stary temat, ale zastanawiam się też nad sceną gdy McClane katapultował się z samolotu do którego wrzucono mu granaty i jakoś nikt nawet nie wpadł na to by przedziurawić mu spadochron - to faktycznie zawiało profesjonalizmem :)
Temat stary ale jeszcze wrzucę swoje dwa grosze.
Zastanawiające czemu tego ognia nie użyli po tym jak baza terrorystów wraz z ich urządzeniami została przejęta i dlaczego w ogóle po tym przejęciu jeszcze z nimi pertraktowali.
Dziwne też dlaczego McClane'a nie zastrzelili policjanci kiedy ostrzał z ślepakami ich szefa.
Co do telefonu to był taki na pokładzie ale nie wiadomo dlaczego zamiast niego użyto radiolatarni.