"Yyippee-ki-yay....'' - ten słynny juz tekst zna każdy szanujacy sie fan kina akcji. ,,Die hard''
to juz klasyk gatunku, a takie filmy cieszą sie najlepszą opinią, lecz dziwi mnie fakt, ze
ocena na FW to ,,tylko'' 7.8 / 10. Mamy tutaj do czynienia z filmem ,,kompletnym'' - tzn.
mającym wszystko czego można oczekiwac po kinie akcji. Duża dawka emocji i
napiecia do ostatniej sekundy filmu. Bardzo dobre i zabawne dialogi w połączeniu, ze
świetną grą aktorską Bruca Willisa i Alana Rickmana, dają coś czego dzisiejsze filmy nie
są w stanie nam zaoferowac - prawdziwego klimatu kina akcji (oczywiście to tylko moje
odczucia ). Jedno jest pewne - kto nie widział - musi obejrzec. Absolutny ,,must have''.


John McClane - nowojorski gliniarz, który znalazł sie w niewłaściwym miejscu i czasie.
McClane był własnie w drodze do swojej żony, która pracuje jako sekretarka w Nakatomi
Plaza - japonskim biorowcu liczącym ponad 100 pieter. Niestety, ale w tym samym
czasie Hans Gruber- niemiecki terrorysta, przeprowadza napad na Nakatomie. Gruber i
jego 12 ,,goryli'' opanowali budynek i mają zakładników, w tym żone McClane'a. Wszystko
szło jak po maśle, bo plan był doskonały. Gruber nie przewidzial tylko drobnego
szczegółu, jakim jest John McClane. Od tej chwili zaczyna sie wojna Johna z Gruberem i
jego ludzmi. John może liczyc tylko na pomoc innego gliniarza z LA - Sierżanta Ala
Powella, który wspiera McClayna psychicznie. Jednego możemy byc pewni- bedzie sie
działo !


Każda scena jest dopracowana do granic możliwości. Strzelaniny i wybuchy wyglądają
perfekcyjnie. A gra aktorska stoi na najwyższym poziomie ze strony wszystkich aktorów.
Od początku do konca film zaskakuje i doprowadza do wstrzymania
oddechu. Jest to bez wątpienia najlepsza rola Bruca Willisa i tak go właśnie
zapamietamy. Osobiście nie moge sie doczekac kolejnej czesci ,,Die Hard''.

Na koniec dodam, ze ,,Die Hard'' jest jedyne w swoim rodzaju i nikt nie powinien byc
rozczarowanym po seansie. POLECAM !