Zdecydowanie serial i to w wydaniu 12 odcinkowym.Oddaje treść książki prawie w 100%. Właśnie po raz kolejny czytam książkę i oglądam ten serial.Dla mnie - super !

Oczywiście najpierw przeczytaj Clavell'a...Oglądam teraz serial i jestem zawiedziony.Nie zgadzam się z przedmówcą,że prawie w 100% oddaje powieść...Typowo komercyjny obraz,znacznie spłycający sens powieści.Wręcz "niema" osoba Toranagi-sama mimo obecności Mifune.Przecież w powieści to fascynująca i KLUCZOWA postać.Autorom nawet nie chciało się przełożyć dialogów z udziałem japońskich aktorów...Clavell nieźle przedstawił realia Krainy Bogów,japońską mentalność i obyczajowość.Przecież to stanowi piękno i sens powieści.W serialu Blackthorne właściwie nie znika z oka kamery... Typowy melodramacik dla miłośniczek Chamberlain'a z wątkiem miłosnym z tle.Warto obejrzeć poprzez sympatię dla Toshiro Mifune i pięknych japońskich strojów.Przede wszystkim jednak dla uroczych i pełnych wdzięku japońskich dziewcząt.Serial nie jest jednak godny powieści...WAKARIMASU KA?

W takim wypadku to chyba raczej "obejrzyj najpierw ekranizację" a dopiero potem przeczytaj książkę :P skoro według ciebie książka jest lepsza to wypadało by najpierw obejrzeć tę gorszą wersję czyli film a dopiero potem wziąć się za książkę, aby się nie zawieść...

Serial jest celowo nakręcony w ten sposób. W materiałach dodatkowych na wydaniu DVD producenci się z tego dość wiarygodnie tłumaczą. Z powodu olbrzymiej objętości powieści (i kosztów) zdecydowano się na pokazanie przygody z punktu widzenia Anglika. Wycięto więc ze scenariusza wszystkie momenty które go nie dotyczyły, Dlatego też nie tłumaczono dialogów, żeby widz rozumiał tyle co Blackthorne. Niewątpliwie serial na tym sporo traci, bo widzowi nie jest dane poznać "trzech twarzy Japończyka", ale tu akurat i tak by było ciężko, bo jak przekazać na ekranie co bohater myśli (a jak przekazać co myśli pan Yabu?).
A swoją drogą to filmu nie widziałem, ale zapewne pokazuje on jeszcze mniej niż serial, więc raczej zachęcałbym do obejrzenia serialu.

Serial. Film zawsze idzie na skróty...

Zdecydowanie bardziej polecam film, ale oczywiście tę pełną wersję (9h). Super się ogląda to w całości, a nie pocięte na kawałki.

Film ma 2 godziny. Serial 9 godzin.

Jeżeli ktoś nie jest w ogóle w temacie, to może niech zacznie od filmu. Jak mu się spodoba - sięgnie po serial.