Nie dosyć, że "szpieg" (gdzie tu szpieg? Nie każdy agent to szpieg; i jakiż to film szpiegowski? ;-), to jeszcze sam tytuł jest spojlerem, wszak gdyby nie tytuł, widz długo pozostawałby w niepewności. (Poza tymi wszechwiedzącymi cwaniakami, oczywiście, którzy wszystko wiedzą od samego początku).
Swoją drogą, te kobity to naiwne są. I to na całym świecie. Bez znaczenia, czy prosta dziewczyna, psycholog, czy cwana i wykształcona prawniczka. Powiedz jej komplement, obiecaj małżeństwo, a polecą jak ćma w ogień...;-)