gigantyczny ptak z kosmosu postanawia zbudować sobie gniazdo na Ziemi - kicz rozmiarów bardziej monstrualnych niż jego bohater! wszystko jest w miarę poprawnie, przynajmniej jak na produkcje tego typu z okresu, aż do czasu pokazania stwora z innej galaktyki. ta wyliniała karykatura sępa z wytrzeszczonymi ślepiami i jakimś komicznym irokezem to majstersztyk tandety, który z każdym swoim pojawieniem się wywołuje napady niekontrolowanego śmiechu. biedak wzbudza więcej współczucia niż grozy i nadaje się do tego aby zainteresowali się nim obrońcy praw zwierząt. tym bardziej groteskowo wypada przerażenie które ogarnia ludzkość na samo wspomnienie o tym "monstrum". warto sięgnąć, dla czystej zabawy, zwłaszcza jeśli lubi się science-fiction z lat 50-ych, bo to swoisty klasyk na tle wszystkich innych mu podobnych.