Bez komentarzy... Ci, którzy oglądali galę rozdania Oscarów wiedzą o co chodzi...
Może Autorowi chodziło o to, że polski tytuł filmu to Sztandar Chwały, a podczas Oscarów był tłumaczony jako Flagi naszych ojców?... Jeżeli o to chodzi, to powiem tylko, że tłumacz nie ma czasu na myślenie o polskich tytułach filmów, kiedy tłumaczy przebieg ponad 3-godzinnej transmisji. Tłumaczy tytuł filmu tak, jak brzmi on w oryginale, a oryginalny tytuł filmu to Flags of our fathers - Flagi naszych ojców. Ale może autorowi chodziło o coś innego? Nie wiem, więc proszę, aby sprecyzował On swoją wypowiedź:) Pozdrawiam!:)
"Flagi naszych ojców" to dobrze przetłumaczony oryginalny tytuł, i tak powinni przetłumaczyć. Jezu, nie czaje tych ludzi co tłumaczą te tytuły. Po co tak wymyślać? Po to reżyser wymyśla sobie taki a nie inny tytuł żeby taki był. Rozumiem, "Sztandary Chwały" pasuje do filmu tak jak tłumaczenie "Formuła" pasuje do filmu "The 51st State", ale to co tak kręcą to nie wiem. Bezsens
To miało być śmieszne, a już wywołało kontrowersje :-). Owszem, chodziło mi o to, że tłumacz mówił "Flagi naszych ojców" zamiast "Sztandar chwały". Może nie jest do gorszy tytuł, ale inny. Nie przyzwyczaiłam się do niego i śmieszyło mnie, kiedy mówiono: "Flagi naszych ojców". Tak samo "dokumentalny film fabularny", "Piraci z Karaibów. Skrzynka umarlaka", "Notatki na skandalu", "Labirynt elfa' (to hyba najlepsze!) i wiele innych. Rozumiem, że tutaj liczy się czas i nie ma zbytnio możliwości dokładnego tłumaczenia, ale jak dla mnie, to to w ogóle było bez sensu. Nic nie pamiętam z tych Oscarów - ten polski lektor wszystko mi zagłuszał, miał taki monotonny głos... A ponieważ to było tak późno (wcześnie)i gala była taka nudna, to jeszcze bardziej mnie usypiał. Ale i tak nic nie przebije panów (i pani) w studiu. Nic.
Oj tak, jeśli chodzi o panią i panów w studiu, to się z Tobą zgadzam:) Co oni tam wogóle robili?:) Natomiast jeśli chodzi o lektora, uważam, że w tym roku był naprawdę dobry.
w zeszłym roku gali nie oglądałem, ale lektor z tego roku był nieziemski:)
jego tłumaczenia powalały na kolana poprostu;]
a jeśli chodzi o tytuły, to ja osobiście wolę oryginalne:)
Ludzie, o czym Wy mowicie? Przeciez gala rozdania oskarow to najbardziej wyrezyserowany show! Kazda sentencja wyliczona jest tam do sekundy. Nie ma tam nic spontanicznego. Wszyscy klepia regulki, ktorych wyuczyli sie przed gala. Obudzcie sie, rozdanie oskarow to film, ktory powinien kandydowac do oskara na...nie wiem "co"... zwracam sie z tym pytaniem do filmowcow.
Mówimy o lektorze, który tłumaczył reżyserowaną galę:) Lektor, który nie ma czasu na zastanowienie gdy tą galę tłumaczy, ponieważ tak jak piszesz: "każda sentencja wyliczona jest tam do sekundy".
A ja miałem chwilami wrażenie, że w tym roku lektor miał przetłumaczony scenariusz przed sobą (albo ostro zakuwał angielski ;)) Bo w porównaniu do wcześniejszych transmisji w tej wyszedł wręcz genialnie (tylko te tytuły trochę mu się myliły..."Labirynt Elfa" <lol>).