Wystarczyło by zmienić tytuł i była by kolejna polska, mierna komedyjka do szybkiego zapomnienia. Nakręcenie gniota i dodanie dwójeczki do tytułu tak dobrego filmu jakim był "Sztos" to jak "naładowanie" do własnego gniazda. W ramach wisienki na g***** brakuje jeszcze Karolaka...