Aż się specjalnie zalogowałam, żeby wyrazic opinię nt tego "dzieła" . Chyba pierwszy raz miałam ochotę wyjść z kina w trakcie trwania seansu. W filmie kompletnie nic się nie dzieje - brak jakiegos punktu odniesienia, czegos co wygenerowałoby jakakolwiek akcje. Coś tam się działo przez ostatnie 15 min, ale jest to tak słabe, że kompletnie nie ratuje całego filmu. No i panie Olafie - rada dla Pana - jeżeli decyduje sie pan na wykorzystanie utwórów muzycznych, to radziłabym sprawdzic przed tym kiedy powstały . Akcja filmu rozgrywa sie w 1981 roku a w scenie w restauracji muzyk wykonuje piosenke Zauchy - "Byłas serca biciem", która to powstała w 1988 roku!!! rażąca wpadka, dla osób które akurat sa w temacie muzyki z tamtych lat..Nie polecam!
Prawdę mówiąc nie uważam, ani żeby znajomość muzyki była związana z inteligencją (rollo_tomassi) ani żeby film był aż tak słaby.
Co do tego kawałka... Naprawdę nie sądzę by to było coś rażącego. W filmach, których realia dzieją się w średniowieczu, uzbrojenie, warownie czy ubiór jest najczęściej nie tyle kilka lat starszy czy młodszy, co raczej należy do innej epoki i mało kto się temu dziwi czy oburza ;) Filmy fabularne rzadko kiedy służą odwzorowaniu realiów historycznych. Mogą to robić, wtedy liczy im się to na plus, ale gdy tego nie robią, nie liczyłbym na minus.