oto moje pytanie. Po ostatnich "arcydziełach" polskiego kina mam ogromny dylemant. A Sztos pamietam jako dobrą komedię.
ja tam jutro ide ze znajomymi,spodziewam się nareszcie dobrego polskiego filmu,ostatnio dobry polski film oglądałem w 2003 roku (kariera nikosia dyzmy)
nie iść - cocacola20007.... problem będzie miał tylko ten kto wpadł na pomysł i wybrał właśnie ten film na jutro ;)
Wredniak, to jakaś zorganizowana akcja ? ;) antysztosowa ? Muppety Ci płacą ? ;)
Fakt, Sztos 2 rewelacją fabularną nie jest, ale ma fajny klimat lat 80-tych (czołgi, zomowcy, imprezki, pościg starymi gratami) i fajnych aktorów. Wcale nie gorsze od większości komedii amerykańskich. Spokojnie można iść do kina tylko bez oczekiwań na wyrafinowaną komedię sensacyjną. W Polsce jeszcze się Guy Richie nie narodził ;)
"Spokojnie można iść do kina tylko bez oczekiwań na wyrafinowaną komedię sensacyjną." To trochę jakby iść do kina z nastawieniem na słabą nieśmieszną sensację :D Bez obrazy ale rozbawiło mnie to zdanie. Wiadomo, że trzeba iść do kina się przekonać na własne oczy jaki jest dany film, ale nastawianie się przed filmem na słabiznę, albo przeciętniaka to głupota. Lepiej wybrać się na coś co daje podstawy, żeby wierzyć, że będzie wysoki poziom.
to twoja decyzja, ale są lepsze filmy w kinie. Jest w czym wybierać. Dziewczyna z tatuażem, underworld, Sherlock Holmes
Wiem, że trzeba iśc aby się przekonac co film jest wart. I w tym jest nadzieja twórcow gniotów. Wszędzie króluje matematyka, jak zwykle. Oni to mają obliczone 2-3 dni sale pełne- nim reszta się dowie o walorach artystycznych - i wystarczy aby pokryc koszty i zarobic. To mnie właśnie najbardziej denerwuje, że tak jest przez niektórych "twórców" widz traktowany. Nie mam problemu z kasą na bilet, ale szlag mnie trafia jak mnie kolejny raz wyrolują a poźniej nie mogę poznac aktora/reżysera bo tak "napuchł" :)
I poszłam. Nieżałuję. Może w komedii polskiej jest jak na giełdzie, jak się już dobije dna, to zaczyna się odbicie.
Nie jest to co prawda "Sztos 1 " ale z pewnością nie jest to też "Weekend" brrrrrrrr!!!!!!
A ja nie pójdę na ten film, wolę tą kase mieć w swojej kieszeni i wydać na coś innego i być zadowolony. A film obejrzę w przyszłości w tv.
Ponieważ jest dylemat - czytac czy patrzec? Mają taką obsadę chciałoby się na nich równiez patrzec. Długo po filmie miałam rozbiegane oczka :) a i tak mi dużo umknęło. Fim jest "przegadany" w dobrym tego słowa znaczeniu