I samemu Cantonie, oczywiście. Ze zdań, które wypowiedział w tym filmie, można by było wydać "Zbiór aforyzmów, złotych myśli i sentencji".
Bardzo sprytnie. Zwłaszcza, że w filmie nieprzerwanie pokazywano hokej i koszykówkę.
Tak na poważnie, to piłka nożna, boisko, to oczywiście nic innego jak prościutka alegoria naszej przestrzeni życiowej, gdzie żeby coś ugrać musimy "ufać drużynie". Dlatego największym szczęściem w naszym życiu są bliscy, a najwartościowszymi chwilami mogą być "podania, na pewno nie gole". Dlatego czasami trzeba się otrząsnąć i iść "się ogolić". Nie bójmy się przepraszać, szanujmy rodziców, cieszmy się rodzeństwem, stawiajmy kolejkę przyjaciołom i pamiętajmy, że "najszlachetniejszą zemstą jest wybaczanie".
Film przemądry i przepiękny. Wydawałoby się typowo wyspiarski, niby naturalistyczny dramat jednak w formie prawie przypowieści, a la "Prorok", z niesamowitą dawką humoru. Wszystko to okraszone najpiękniejszymi bramkami Cantony. Powiew świeżości i magia.
"Bardzo sprytnie. Zwłaszcza, że w filmie nieprzerwanie pokazywano hokej i koszykówkę." - Haha:) Dobre poczucie humoru!