nie wiem co ludzie oglądają ze ten film nie cieszy sie popularnoiścią..........wszyscy tylko Harrego pottera i shrreka oglądają czy co??????????
Ale żeby dawac temu filmowi 10, czyli ocenę arcydzieła? Hola, to film na może maksymalnie 6, czyli niezły film akcji. Nie ma w tym filmie warstwy więcej ponad akcję, jakiejś lepszej socjologii w tle, psychologii, ukazania lepiej samoniszczącego się mechanizmu nienawiści typowego dla przestępczości, jak to pokazano w oryginalnej wersji "Dopaść Cartera" zasługującej na 10.
"Szukając sprawiedliwości" to w ogóle przereklamowany film z Seagalem, którym za bardzo jego fani się podniecają. I Nico i Hard To Kill są o klasę wyżej. Fabuła rodem z bollywodzkich filmów ( bracia poszli w różne strony a Seagal przez całą fabułę - jednego dnia - szuka tego naćpanego durnia ) i jakieś klimaty mafijne ukradzione z Godfathera.
Otóż to, jeszcze fan putina jak debil lata po ulicach miasta w berecie sił specjalnych :))) szkoda, że bez bazooki i maskującego makijażu na gębie.
No, jakos wytrenowałem w sobie umiejętność zapomnienia przy jego wczesnych filmach, że jest fanem Putina. Prawdę mówiąc jego filmy z ostatnich 20 lat już mi przypominają mariaż Seagala z Putinem, szerokosc twarzy Stevena i optycznie uchwytna waga jego ciała o tym mi przypominają, bo wskazują na jego wiek, gdy odkrył kremlowskiego kagiebistę... tfuj, tfuj...
Ja natomiast jakoś lepiej znoszę jego widok już po przybraniu na wadze i niedawno po obejrzeniu po latach "Nico" przypomniałem sobie dlaczego. Czemu on mi od razu działał na nerwy - po prostu nigdy wcześniej/później nie widziałem aktora tak zniewieściałego w ruchach. Chód, gesty - wszystko to jakieś takie groteskowe, tak się poruszali goście, którzy w komediach grali gejów. No i ten wygląd - brylantynka, loczki na karku... Jaja, jak na fakt, że to jeden z najgłośniejszych twardzieli kina "kopanego" :) Od kiedy utył, to się to jakoś mniej rzuca w oczy.