A według mnie to powinni przestac to krecic. W koncu chodzi tu o hajs, nie? Seria sie wyczerpala, nie ma juz o czym tych filmow robic. Ale nikt nie narzeka na to, co mamy teraz. niektorzy powiedzieliby " lepsze byly by te wyscigi uliczne znane z 1, 2 no i moze z td", ale trzeba wziac pod uwage, ze wyscigi uliczne nie sa juz az tak popularne, a (jak widac) "wiekszosci" ludzi podoba sie ten temat zwrotow akcji, szalenczych poscigow, strzelanin i wogole. Malo ludzi na to narzeka. I tak i tak jest to bez sensu dalej tego krecenie, bo ani wyscigi uliczne nie sa popularne, ani tez to, co mamy teraz. ale i tak lepszy bylby ten caly "powrot do korzeni", niz to co mamy teraz. Nagle "problem na skale swiatowa, to jakis pan nobody (chyba) zwoluje ekipe doma, zeby uratowali swiat!" No blagam, to brzmi jak z bajki disneya. Zamiast zatrudnic do tego ich tam zadania profesjonalnych najemnikow, to oni sciagaja kierowcow wyscigowych. I nagle tej umie hakowac, dom i brian (paul walker rip) szczelaja sie z bandziorami, a w srodku akcji wylazi the rock z minigunem i nawala do helikoptera. Na dodatek wszystko to dzieje sie w centrum miasta, a rozroba jak np, no nie wiem, w avengersach. A dlaczego porownalem ten film do f&f? Bo avengers to kasowe kino akcji, i takim niestety stala sie nasza kochana seria. Do tego doprowadzila ewolucja kina. Ci, ktorym sie to w 100% podoba, to pewnie jakies glupie gimbusy ktorzy powiedza "ale przeciez to jest fajne! teraz to jest popularne, kino akcji i nawalanka". Bez sensu prawda? Tak wlasnie powiedzial mi kolega, kiedy chwalil sie obejzawszy film. Albo na przyklad posty: o tym, ze statham straci brata i zeby zemscic sie na tym zlym dolaczy do EKIPY DOMA© i wspolnie dokopia temu zlemu (chyba zapomnieliscie, kto zabil hana); o tym, jak to gisele okaze sie zywa i bedzie sie mscic za smierc hana, itd. itd. i ciagle mieli by "trudne sprawy", a takie gadanie w tych postach (smialo, poprzegladajcie filmweba) dowodzi, ze wiekszosc obecnej widowni do zwykle gimby, lub poprostu dzieci. I im sie to podoba. ze znam te serie od dawna, to dalej bede to ogladal, ale nie przypada mi to do gustu. Jeszcze 3 czesci i bedzie spokoj. potem meczenie sie z nfs... Dlatego szkoda mi bedzie patrzec na osma czesc, kiedy wyjdzie.
Gdyby były wyścigi w każdej części, to film nie byłby zbyt ciekawy, bo zawsze wygrywałby Dominik Toretto ;)
Dwie pierwsze części miały fajny klimat, tokio drift też, tylko zabrakło głównych postaci z wcześniejszych części. Czwarta część także była dobra, ale został obrany już inny kierunek. Mi do gustu także nie przypadły efekty, wolałbym sceny mniej widowiskowe, a bardziej realne. Bez Briana to już nie będzie ten sam film, ale zawsze będę go z chęcią oglądał nawet gdyby nakręcili jeszcze z 5 części.
W ósemce pewnie będzie kolejny śmiertelnie niebezpieczny przeciwnik i tylko z pomocą Jasona Stathama będzie można go unicestwić. Może to być wróg także Deckarda Shawa. W przeszłości Deckard mógł być np. farmerem i prowadzić spokojne rodzinne życie, do czasu kiedy "ten wróg" zabił mu żonę i synka. Deckardowi nie udało się schwytać zabójcy przez wiele lat, a teraz może nadarzyć się okazja by wyrównać rachunki z przeszłości :D