PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=741981}

Szybcy i wściekli 8

The Fate of the Furious
2017
6,9 102 tys. ocen
6,9 10 1 101505
6,0 27 krytyków
Szybcy i wściekli 8
powrót do forum filmu Szybcy i wściekli 8

Z serią Szybkich i Wściekłych łączy mnie sentyment - pierwszą częścią, którą widziałem, była część druga. Zaraz po premierze w 2003 roku. Spodobała mi się na tyle, że szybko nadrobiłem zaległości i obejrzałem część pierwszą. Później oglądałem już każdą kolejną w kinie, w dzień premiery, bądź "chwilę po". Niestety, od jakiegoś czasu jest to równia pochyła, więc do tego kina chodzę nie dlatego, że poprzednia część była świetna, a dlatego, że "mam sentyment". Niestety, zakładam, że wiele osób ma ten problem, Hollywood z kolei na tym zarabia. Stąd też ta równia pochyła, bo gdyby nastąpił "zbiorowy protest" w postaci "pierd*lę, nie dam im zarobić", skutkujący słabym otwarciem kinowym, być może skończyłoby się odcinanie kuponów od "znanej marki". Nie chodzi mi tu o śmierć Paula Walkera, bo równia pochyła zaczęła się jeszcze za jego życia.

Co było fajnego w pierwszych częściach?
Pierwsza - świetna fabuła, nawet ze zwrotami akcji(oczywiście świetna jak na film sensacyjny), kapitalna muzyka, ciekawa, niespotykana w innych filmach subkultura(wyścigowe podziemie, fajne samochody). Wszystko to skutkowało kapitalnym klimatem. No i można było popatrzeć jeszcze na fajne samochody.

Dwójka - kapitalny klimat, jednak nieco odbiegający od części pierwszej(jednak wcale nie gorszy!). Inaczej wyglądało słoneczne Miami niż "rejsingowe podziemie" Los Angeles. Nie było co prawda zwrotów akcji, ale była postać Romana, która dodała trochę komizmu. Muzyka wciąż na wysokim poziomie, oglądało się to przyjemnie, wcale nie przeszkadzał brak postaci Doma i kontynuacji wątku z części pierwszej.

Trójka - ryzykowne posunięcie. Klimat? Czym innym jest klimat amerykańskich stuningowanych bryczek, wyścigi 1/4 mili, a czym innym japońska subkultura drifterów. Zrealizowane jednak ciekawie i sprytnie - główny bohater w tej samej sytuacji co widz - wkracza w nowy świat, dla niego to też jest coś nowego. Klimat, fabuła, efekty, muzyka na wysokim poziomie.

W tym momencie napiszę, że nie da się powiedzieć, że powyższe filmy były w 100% realistyczne. Ale nie były też abstrakcyjne jak Transformersi. Ot solidne, wiarygodne kino sensacyjne, z kilkoma nierealnymi scenami, które były widowiskowe, ale nie żałosne.

Czwórka - przed premierą było wiele hałasu, oczekiwania również spore. Kontynuacja wątku z pierwszej części, powrót postaci Doma. Co wyszło? Fabuła tandetna, muzyka tandetna(głównie melodia w trakcie scen z Letty, która była niczym z filmów melodramatycznych). Postacie bez wyrazu. I najgorsze - efekty specjalne, które mimo rozwoju technologii względem części pierwszych, budziły wyraz politowania. Nie były widowiskowe a żałosne(przejazd pod cysterną).

Piątka - miła odmiana. Klimat fajny, muzyka fajna, postaci wyraziste(stworzenie ze wszystkich postaci poprzednich części "rodziny" było strzałem w dziesiątkę). Było to i zabawne i ciekawe. Efekty - tu niestety pójście w ślad części 4(wożenie sejfu po ulicach, jakby to był karton). Dało się to jednak wybaczyć, nie na tym opierał się film, nie było to inwazyjne.

Szóstka i Siódemka. Absurd goni absurd, muzyka tandetna, klimat - tandeta. Filmy chciały chyba dorównać Michaelowi Bayowi pod względem efektów specjalnych. Właściwie, to tylko na tym opierały się te filmy. Prowokowane były bezmyślne sekwencje, tylko po to, by pokazać wybuch, nieskończony pas startowy, albo przeskakiwanie samochodem między wieżowcami.

Miałem nadzieję, że część 8 będzie wyrazem opamiętania, że wróci to do klimatu części pierwszej, drugiej, czy ewentualnie 5. Niestety. Już zwiastun pokazuje, że absurdem pobije to dwie poprzednie części razem wzięte. Nie będę się rozwodził, bo i tak się rozpisałem(wystarczy obejrzeć zwiastun). Niestety, będzie coraz gorzej i to wina nas, fanów. Pozwalamy żerować na naszym sentymencie. I problemem wcale nie jest to, że nie będzie tu jakiejś postaci(tragiczna śmierć Paula Walkera). Problem jest to, na czym opiera się scenariusz.

ocenił(a) film na 8
Watcher92

Ziew... film ma być mega (mam wyjść z kina z bananem na mordzie) i zarobić 3x resztę mam w czterech literach.

Watcher92

Podpisuję się rękami i nogami!