Oczywiscie sam tytul (pelen "polotu" ;-) ) sugeruje,ze nie wyjdziemy z kina bogatsi duchowo,ani intelektualnie,ale jest na co popatrzec.
Mysle,ze autorzy tego "arcydziela" bazowali na sukcesie komercyjnym "60 sekund" (takze filmu o samochodach).I wymyslili historie najbardziej schematyczna i banalna , jaka mogli, tylko po to,zeby widz mogl sie skupic na autkach.A pod tym wzgledem filmowi nie mam nic do zarzucenia.Samochody sa piekne i szybkie (moze tez wsciekle?).Po obejrzeniu filmu ma sie ochote docisnac pedal gazu do dechy i pomknac,gdzie nas oczy poniosa (jednak pamietajcie o stanie polskich drog..;-) ).I te wszystkie gadzety (juz mam sportowe nakladki na pedaly-takie same jak w samochodzie
Paula Walkera i zasatnawiam sie,jak zamontowac nitro ;-) ).
Film polecam tylko samochodowym zapalencom-inni umra z nudow,czego zapewne szefowie kin sobie nie zycza...