Szybko i wściekle

Fast & Furious
2009
7,3 166 tys. ocen
7,3 10 1 165510
5,3 27 krytyków
Szybko i wściekle
powrót do forum filmu Szybko i wściekle

A jednak... 

ocenił(a) film na 8

Scenarzyści tego filmu chyba przeszli samych siebie... Facet, który bez mrugnięcia okiem miażdży maską samochodu innego człowieka kilka minut wcześniej odmawia modlitwę dziękczynną przed jedzeniem i gorliwie modli się przy grobie nieżyjącej ukochanej, zaś król handlu heroiną poszukiwany przez INTERPOL (i nie tylko) zostaje pochwycony podczas (!) modlitwy w kościele... Doprawdy nie sądziłem, że twórcom filmów tego pokroju uda się jeszcze tak bardzo mnie zaskoczyć (mniejsza, że absurdem). A mimo to - jestem całkiem zadowolony....

Film, jak to film o nielegalnych wyścigach, przepełniony najwyższych lotów "amerykańskością", która nie uznaje za nic nadzwyczajnego przeskoczenie z jednego auta do drugiego podczas jazdy z prędkością przyprawiającą zwyczajnego zjadacza za chleba o zawroty głowy (zresztą, przez tunel łączący
dwa państwa, z istnienia którego nikt, prócz kilku gangsterów, dotąd nie zdawał sobie sprawy). Gdy jednak na kilkadziesiąt minut wyłączymy półkulę mózgu odpowiadającą za logiczne myślenie i skupimy wzrok na świetnych zdjęciach i bardzo dobrych efektach specjalnych, możemy liczyć na całkiem mile spędzony czas i całkiem przyjemną rozrywkę - w świecie rodem z GTA+NFS... :)

ocenił(a) film na 8
Jaroslaw94

Z tą religijnością jest tak, że niektórzy dopasowują ją do siebie jak chcą, zamiast słuchać wszystkich nakazów. Tak jak Braga, niby wierzy w Boga, chce dostać się do nieba (za pieniądze, ale zawsze coś), a jest handlarzem narkotyków. Z Dominiciem jest tak, że on odmawia modlitwę bo tak go uczono od dziecka i tak go rodzice wychowali. Widocznie w jego rodzinie to był ważny zwyczaj. Oprócz tego nie sądzę, żeby Toretto był religijny.

ocenił(a) film na 6
Stachu7

"Z tą religijnością jest tak, że" - wykorzystam cytat - lwia część ludzi, którzy mordują, mają dużą władzę, nie boją się nikogo itd. są religijni, bardziej bardziej niż mniej ale zazwyczaj są. Ile razy jakiś wariat, wielokrotny morderca mówi, że ma misje od Boga, niezależnie jakiego. Albo, że robi to dla jego chwały, bo tak mu kazał lub, moje ulubione, bo jest jego pupilem, wybrańcem i pełni misje, która ma za zadanie (...). Wydaje Ci się, że źli ludzie nie wierzą w Boga, Bogów? Jeśli tak to w jakim Ty idyllicznym świecie żyjesz?! Przykład najbardziej na czasie- Allah Akbar - coś Ci to mówi? Jeśli tak to masz przykład z życia wzięty.

ocenił(a) film na 8
dVinci

Nie, nie mówię, że ludzie niewierzący są złymi ludźmi. Mówię tylko, że niektórzy co myślą, że są wierzący przyjmują tylko część wiary, tą co najbardziej im odpowiada, zamiast wszystkich nakazów. Tak jak np. wybierałbyś jedzenie w McDonaldzie: "Poproszę to to i to. A tego nie biorę bo nie chcę." Człowiek prawdziwie wierzący, bierze wszystkie nakazy, razem z przykazaniem "Nie zabijaj!", którego Braga np. nie przestrzegał, a niby taki wierzący człowiek z niego był, kiedy modlił się w Kościele. A zabijanie w imię Boga, to już inna bajka. Tacy ludzie mają wyprany mózg przez sektę w której należy, albo sam psychicznie zwariował.

ocenił(a) film na 6
Stachu7

Troszkę źle kliknąłem "odpowiedz" :P Ja się Twoich słów nie czepiam w ogóle. Masz większą czy mniejszą rację, nie mnie to oceniać. Chciałem się odnieść do wiadomości twórcy tego wątku i jego liniowego, biało-czarnego życia.

ocenił(a) film na 8
dVinci

Wydaje mi się, że mi samemu trudno byłoby ocenić, czy mam "czarno-białe" życie, toteż śmiem wątpić, co racjonalnego może na jego temat powiedzieć osoba, która swoje zdanie opiera na jednej mojej krótkiej wypowiedzi... Mam mocno mieszane uczucia i ja chyba nie odważyłbym się nazywać czyjegoś życia "liniowym" bądź "czarno-białym" nie mając o nim żadnego pojęcia. Ale to tylko ja i moje zdanie...

Co do Twoich słów, dVinci - ponoć skierowanych do mnie - uważam, że rzeczywista i nieudawana wiara wśród "lwiej części" morderców, zbrodniarzy etc. jest MITEM i bez wyraźnych dowodów, że jednak się myślę, będę zmuszony historie o nich wciąż trzymać między bajkami. Natomiast co do tych, którzy są przekonani o swej "misji" lub o tym, że są "wybrańcami" - cóż... Wielu już było przekonanych o swojej wyjątkowości, mogącej usprawiedliwić nawet morderstwo i czasem boleśnie przekonywali się, że chyba jednak nie są aż tak niezwykli (polecam - F. Dostojewski "Zbrodnia i kara" ;) )... Tak więc - tak - uważam, że można być albo mordercą działającym z pełną świadomością i premedytacją (jak panowie w filmie), albo wierzącym (mówiąc "wierzący" w całym tym poście, mam na myśli chrześcijaństwo, islam to inna bajka i na ten temat nie chcę się wypowiadać, ponieważ uznaje swoje kompetencje do tego potrzebne za zbyt małe, jednocześnie pragnąc zauważyć, że Braga, jeśli dobrze pamiętam - w meczecie się nie modlił...)