Wciągnął mnie -i trzymał w jako takim napięciu od początku do końca. Poza tym jest świetnie zagrany (rewelacyjni Penn i Kidman -w najlepszej chyba roli od czasu "Dogville"), sfotografowany i wyreżyserowany. No i ten motyw muzyczny Howarda, który się zaczyna tuż przed sceną z autobusem... :-) Daję mu 10. Bez większej przesady. :-P