Ma podobne odczucia. Filmy książki o takiej tematyce zawsze mnie interesują. Powiem tak, że początek był bardzo interesujący, jednak potem było coraz gorzej. Wspomniana przez Ciebie scena ucieczki z więzienia była rodem z Monty Pythona. Groźny przestępca do likwidacji opuszcza więzienie otwierając po prostu jakieś drzwi, bez strażników, niczego. Ponadto irytowały mnie troche taka niespójność futurystyczna. Z jednej strony mamy nowoczesne roboty, samochody przyszłości, hologramy etc z drugiej ludzie pracują na śnieżących czarno-białych monitorach. Przecież już nawet w latach 70 sprzęt tego typu był lepszy. Ogólnie film przeciętny spodziewałem sie czegoś lepszego.

Tak to się kończy w przypadku troglodyty, który oczekuje "rozrywki" i efektów (pościgi i strzelaniny).
Zabrakło tylko stwierdzenia, że film jest "nudny".
Czyli czepiasz się szczegółów technicznych, przez co umyka ci sens i przesłanie filmu (może uciekł z więzienia w tak prosty sposób, bo System tak wyprał mózgi większości ludzi, że nie do pomyślenia było, aby ktoś się "postawił" i po prostu wyszedł, na tyle System był pewien swej kontroli, że nie musiało być kajdanek, krat na każdym kroku, itp, itd).

Efekty, pościgi i strzelaniny wcale nie są konieczne by powstał dobry i ciekawy film s.f. a potwierdzeniem mych słów może być "człowiek z ziemi", polecam i pozdrawiam.

Zgadzam się, że nielogiczności i niedopowiedzenia zespsuły film, który przy bardziej przemyślanym scenariuszu mógłby znaleść się w gronie najlepszych osiągnięć sci-fi.

Skąd bunt i pragnienie wolności "przyszla do głowy" hologramowi, i dlaczego jest on tak fizyczny. Byłoby to ostatecznie do pomyślenia w filmie przygodowym sci-fi, potraktowane z przymróżeniem oka, ale w THX wszystko jest serio.

Wiele takich pytań...