Oglądając to politycznie poprawne ,,dzieło ,, zastanowił mnie jeden fakt skąd u diabła bierze się u lewaków (i lewackich reżyserów ) taka nienawiść do własnego kraju i własnej kultury ?. Amerykanie nie byli aniołkami(tacy nie istnieją ) ale Rosjanie czy Chińczycy byli o wiele gorsi a nie robią na przykład filmów o eksterminacji Aleutów i nie ukazują swoich żołnierzy jako demonów . Przecież gdyby producenci tego badziewia znależli się na terenach powstań Siuksów w XIX wieku prawdopodobnie stracili by głowy albo zostali obronieni przez tych,, potwornych zezwierzęconych ,,żołnierzy amerykańskich .
Polacy przybyli na ziemie obecnie zajmowane pomiędzy V a bodaj VII ne . Pierwotnymi mieszkańcami naszych ziem byli Germanowie . Skoro jesteś takim obrońcą WYŁĄCZNEGO prawa Indian do Ameryki to musisz być zwolennikiem Generalnego Planu Wschodniego bo Adolf też się powoływał się na pierwotną germańskość ziem Polski czy Czech . Ale pociągnijmy to dalej czy Murzyni mają prawo do Afryki a Anglicy do Anglii ? Oczywiście że nie bo Anglosasi podbili celtycką Brytanię a Bantu zabrali ziemię Pigmejom . Rozumiesz absurdalność swoich poglądów ? Rosjanie w takim ujęciu nie mają prawa nawet do Moskwy .
No więc właśnie. To teraz odpowiedz mi na pytanie: kiedy Indianie przybyli do Ameryki, komu ją zabrali? Przybyli tam pierwsi, w XVII wieku sprowadzili się tam biali i nie licząc się z gościnnością Indian, przystąpili do odbierania im ich ojczyzny.
W przypadku Indian o ''ojczyźnie '' nie można mówić bo to były szczepy niczym ze sobą nie powiązane . Być może Indianie zabrali ziemię ludziom podobnym do Ainów .
O czym Ty kurva znowu mówisz? Wiem, że już późno, ale bez przesady... Weź się ogarnij, bo naprawdę zaczynasz się pogrążać. Teraz to mnie rozbawiłeś, Ainowie, no nieźle... Oni zamieszkiwali Amerykę? Myślałem, że w życiu słyszałem już wszystko.
" Między innymi z tego względu szkielet stanowi istotny argument w debatach dotyczących pochodzenia tubylczych ludów Ameryki oraz czasu i sposobu zasiedlana przez nie całego kontynentu."
Tego już pewnie nie doczytałeś?
http://www.indianie.eco.pl/r2003/kennewick.htm Doczytałem dlatego że ten szkielet podważa pierwszeństwo Indian do zasiedlenia Ameryki to starają się uniemożliwić badanie.
"Dowody z DNA mogą również pozostawać w sprzeczności z hipotezami wysnuwanymi na podstawie badań czaszek. Choć wczesne czaszki, jak choćby Człowieka z Kennewick, wykazują pewne podobieństwa do Ajnów, badania prowadzone w Japonii wykazały niemal zupełny brak powiązań DNA z wczesnymi Amerykanami. Według antropologa Davida Glenna Smith, biorąc pod uwagę DNA mitochondrialny, najlepszym założeniem jest pochodzenie pierwszych Amerykanów z rejonu jeziora Bajkał. Opierając się na wynikach badań genetycznych i zakładając stałe tempo zmian DNA można przypuszczać, że ludzie przebywali w Ameryce 30 tys. lat temu."
W tym momencie muszę Ci podziękować. Nigdy nie słyszałem o tym człowieku z Kennewick i cofam to, co wcześniej na temat mówiłem. Jestem ciekaw jak sytuacja się rozwinie i mam nadzieję, że wkrótce poznamy prawdę o pierwszych przybyszach w Ameryce Północnej.
Tutaj jest interesujący artykuł na ten temat.
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=5&ved=0CEMQFjAE&url= http%3A%2F%2Fwww.superkalejdoskop.com%2Findex.php%3Foption%3Dcom_content%26view% 3Darticle%26id%3D445%3Askd-si-wzili-indianie%26catid%3D40%3Aextra%26Itemid%3D18& ei=d1k9Urr8HYmy0AX3ioH4AQ&usg=AFQjCNE7aMcWeu0suL6xLxcch-mO12eEFg&bvm=bv.52434380 ,d.Yms&cad=rja
Pomijając fakt skąd przybyli pierwsi ludzie do Ameryki, dalej uważam, że to biali i przede wszystkim przyniesione przez nich choroby, były powodem śmierci wielu Indian.
" Być może Indianie zabrali ziemię ludziom podobnym do Ainów ."
Dobrze, że napisałeś "być może", bo do tego pewności mieć nie można. Z tego co właśnie przeczytałem, kolonizacja Nowego Świata musiała nastąpić co najmniej dwa razy i być dziełem dwóch grup ludzkich o zupełnie różnej przynależności etnicznej.
Co stało się z tą pierwszą grupą Polinezyjczyków, Ajnów czy jeszcze kogoś innego? Nie wiadomo, ale przypuszczalnie już wkrótce po przybyciu łowców Clovis zaczęli wymierać.
(Cały artykuł dostępny na: Gazeta Wyborcza-Odkrywanie Ameryki)
Z tym, że Indianie zabrali ziemię w Ameryce jakiejś innej grupie, byłbym ostrożny, bowiem dowodów wciąż jest za mało.Skłaniałbym się ku tej wersji, że po prostu zaczęli wymierać lub "zmieszali" się z tą drugą grupą przybyszów z Azji.
Ale temat naprawdę zajmujący, szkoda, że mało znany. Dzięki za poruszenie tego wątku.
"W 1996 r. w Stanach Zjednoczonych w stanie Waszyngton odkryto liczący 9500 lat szkielet znany jako Człowiek z Kennewick. Doug Owsley i Richard Jantz, antropolodzy fizyczni, podjęli się statystycznej analizy tysięcy pomiarów szkieletów. Porównania czaszek mogą świadczyć o bliższych powiązaniach Człowieka z Kennewick z ludem Ajnu niż z Mongołami, Indianami lub Europejczykami. Ajnu przemierzali niegdyś wybrzeża Azji, dziś żyją tylko w północnej Japonii. W biodrze Człowieka z Kennewick utkwił kamienny grot włóczni.
Na kształt czaszki mogą jednak wpływać jednak takie czynniki jak dieta, dlatego jej kształt niekoniecznie wyjaśnia, skąd pochodzi. Dlatego z pewną ostrożnością należy odnosić się do tego typu hipotez.
Badania DNA, polegające na śledzeniu znaczników genetycznych dziedziczonych po matce, w bardzo ogólny sposób potwierdziły pogląd, iż mieszkańcy Ameryki północnej przybyli z Azji. Na przykład jeden ze znaczników w genach rdzennych Amerykanów pojawia się we współczesnych genach z Europy i Azji Środkowej, ale nie z Syberii. Może to wskazywać na to, że ludzie, którzy go przenosili, wymarli na Syberii po migracji do Ameryki.
Dowody z DNA mogą również pozostawać w sprzeczności z hipotezami wysnuwanymi na podstawie badań czaszek. Choć wczesne czaszki, jak choćby Człowieka z Kennewick, wykazują pewne podobieństwa do Ajnów, badania prowadzone w Japonii wykazały niemal zupełny brak powiązań DNA z wczesnymi Amerykanami. Według antropologa Davida Glenna Smith, biorąc pod uwagę DNA mitochondrialny, najlepszym założeniem jest pochodzenie pierwszych Amerykanów z rejonu jeziora Bajkał. Opierając się na wynikach badań genetycznych i zakładając stałe tempo zmian DNA można przypuszczać, że ludzie przebywali w Ameryce 30 tys. lat temu.
e sąsiadujące z sobą ludy z pewnością uległy częściowemu przemieszaniu. Tak zwana domieszka melanezyjska u Indian pochodzi więc z najdawniejszych czasów wspólnej praojczyzny azjatyckiej, została nabyta u samej kolebki, a nie przyswojona w ciągu etnicznie krótkiego czasu około 3000 lat, który upłynął od osiedlenia się człowieka na wyspach Melanezji.
Niektórzy badacze dowodzą, że w żyłach Indian płynie również krew polinezyjska. Skrzyżowanie to miało nastąpić wszakże dopiero około roku 1000 naszej ery i później, gdy w okresie wielkich wędrówek morskich Polinezyjczyków na kontynencie amerykańskim wylądowały grupy przybyszów z mórz południowych. Przynieśli oni na ląd amerykański zdobycze kultury, które do owego czasu przejęli lub sami rozwinęli, jak na przykład w dziedzinie uprawy roślin – banany i palmy kokosowe, biorąc w zamian bataty i ziemniaki.
Mniej więcej w tym samym okresie z ludnością mongoloidalną Ameryki zmieszała się prawdopodobnie mała grupa ludzi rasy białej Wikingów, przybyłych na Grenlandię i skrawki Północno-Zachodniego Wybrzeża Ameryki Północnej. Tajemnicę natomiast ciągle stanowią negroidalne kształty głów posągów olmeckich. W najstarszych grobach olmeckich, odkrytych w drugiej połowie XX wieku, natrafiono na czaszki, mające wyraźne cechy negroidalne. Nie były to jednak czyste typy antropologiczne. Olmekowie byli raczej mieszańcami ras żółtej, białej i czarnej, przy czym udział cech negroidalnych, wynoszący początkowo kilkanaście procent zmniejszał się z upływem czasu. Podobnie, choć w nieco późniejszym czasie, wyparte zostały z olmeckiego typu antropologicznego cechy rasy białej. Negroidalne cechy antropologiczne mogą świadczyć o nie znanej nam bliżej migracji przybyszów z kontynentu afrykańskiego. Główny jednak trzon ludnościowy ma bezsprzecznie pochodzenie azjatyckie."
1."Czyli podobnie jak u Indian, na ziemiach Polski również były podboje itd. Czyli według Ciebie, dzisiaj każdy może swobodnie najechać Polskę, bo formalnie nie ma ona prawa do tych ziem (tylko do Pojezierza Wielkopolskiego, bo tam początkowo mieszkali Polanie)?"
2."Przy okazji poproszę jeszcze dowód na to, że tacy młodzi żołnierze walczyli nad Little Big Horn."
I jeszcze na te 2 pytania nie otrzymałem odpowiedzi.
Czy Dakotowie w ogóle mieli jakieś prawa do tych ziem . Czy grupka koczowników ma prawo do terenów wielkości Polski ? Co do żołnierzy poszukam, jak tylko znajdę tą informację to napiszę .
Czy grupa osób z plemienia Polan miała prawo by zagarnąć ziemie innych plemion?
Skoro nie miała to Adolf miał rację i Polacy powinni wynieść się z Polski jak Amerykanie z USA. Co do praw Dakotów to też sporna kwestia bo można uważać że prawo pierwszeństwa (całkiem świeżego ) dawała Dakotom tamte ziemie ale można też uważać że skoro biali zagospodarowali tamte ziemie to biali mają do nich prawa . Nie wiem czy nie byłoby absurdem panowanie grupki koczowników nad obszarami np wielkości Polski.
Ale nie było absurdem, żeby zapędzić tego grupki koczowników do rezerwatów, gdzie nie mogli nawet uprawiać ziemi? Nie wierzę, że przy odrobinie chęci białych, nie można było mieszkać wspólnie obok siebie: na wolności, każdy żyjąc po swojemu. Niestety prawda była taka, że białym ciągle było mało, jak się to dla Indian skończyło, sam wiesz. Paradoksalnie, kraj, który tyle mówił o wolności i sprawiedliwości i tyle o nią walczył, sam stał się przeciwnością tych wartości.
W tym był problem bo nie wiadomo czy dałoby się przystosować Dakotów do białej kultury a koczownicza gospodarka Dakotów raczej nie dawała się pogodzić z gospodarką białych. Co do rezerwatów, wiesz jaką była największa krzywda jaką zrobiono Dakotom i innym Indianom w tej dziedzinie ?
"W tym był problem bo nie wiadomo czy dałoby się przystosować Dakotów do białej kultury a koczownicza gospodarka Dakotów raczej nie dawała się pogodzić z gospodarką białych."
Więc dlaczego nie pozwolono im zostawić chociaż trochę ziemi, gdzie mogliby polować czy uprawiać rolnictwa w sobie znany i lubiany sposób?
". Co do rezerwatów, wiesz jaką była największa krzywda jaką zrobiono Dakotom i innym Indianom w tej dziedzinie ?"
Pewnie taka, że w rezerwatach nie byli ludźmi wolnymi, jak praktycznie przez całą Ich historię.
Sękt w tym że Dakotowie nie chcieli uprawiać ziemi (często nie robią tego do dziś ) a gospodarka łowiecka wymaga olbrzymich terenów . Co do nieszczęścia to przyczyną biedy Dakotów w dużej mierze stało się uzależnienie od pomocy białych bo socjal demoralizuje . Niestety wolność w pojęciu Dakotów nie dawała się pogodzić z prawem żadnego nowoczesnego kraju .W drugiej strony w drugiej połowie XIX wieku biali'' filantropi'' chcieli rozwiązać rezerwaty i to też przyniosło katastrofalne skutki.
"Sękt w tym że Dakotowie nie chcieli uprawiać ziemi (często nie robią tego do dziś ) a gospodarka łowiecka wymaga olbrzymich terenów ."
Nie wierzę, że nie zadowoliliby się kawałkiem urodzajnej gleby, wszak jak sam mówiłeś, Dakoci przez większość swej historii byli rolnikami. Więc czy tak trudno było białym dać im kawałek tej urodzajnej ziemi? Jak widać było to dla rządu USA nie do pomyślenia aby Indianom mogło się żyć za dobrze. Dobrym przykładem jest sytuacja kiedy generał Crook wprowadził Indian z Arizony i Nowego Meksyku do rezerwatów. Stworzył on Apaczom miejsce, które odpowiadało ich egzystencji i chociaż trochę mogło przypominać im to co utracili. Wtedy nadeszły polecenia by "Siwego Wilk" z urzędu odwołać, rezerwaty zniszczyć, a Indian przeprowadzić do rezerwatów San Carlos, których warunki były nieodpowiednie nawet dla zwierząt.
Tak więc to nie jest tak, że Dakoci koniecznie musieli polować na olbrzymich terenach. zą. I oczywiście zawsze łamali te przyrzeczenia, bo to białym zawsze było mało. Przecież zawarto z nimi tyle układów, w których biali obowiązywali się do przestrzegania tej ostatecznej granicy, której biali nigdy nie przekroczą. Oczywiści białym zawsze było mało, dlatego przekraczali nawet te granice, poza którymi Indianie mieli żyć w pokoju "dopóki trawa rośnie i rzeki płyną".
"Niestety wolność w pojęciu Dakotów nie dawała się pogodzić z prawem żadnego nowoczesnego kraju ."
A którego plemienia dawała się pogodzić z prawem "nowoczesnego kraju"?
Nie ma co owijać w bawełnę, powiedzmy sobie szczerze, że Ameryka nie miała miejsca dla ludzi, którym wystarczy do szczęścia zaspokojenie głodu, zachowywanie tradycji, bliskość rodziny i przyjaciół i kawałek wolnej przestrzeni. Jestem przekonany, że Indianie mogli zrezygnować z wielu innych rzeczy, byle wreszcie mogli zaprzestać wojen z białymi i uniknąć osiedlenia w rezerwatach.
Prawdą jest to że Dakotowie przez większość dziejów byli rolnikami ale w XIX wieku ich kultura była już bardzo przekształcona a nie każda grupa łatwo dostosowuje się do zmian . Np Osedżowie odkryli na ziemiach swojego rezerwatu surowce i Osedżów nie ograbiono . Osedżom współżycie z białymi się udało Wrony też akceptowały białą kulturę . Problem w tym że np wojny międzyplemienne były też tradycją Dakotów a trudno byłoby rządowi USA zaakceptować takie tradycje . Np ceremonią którą pokazano w Człowieku zwanym koniem też była zwalczana z wiadomych powodów.
"Prawdą jest to że Dakotowie przez większość dziejów byli rolnikami ale w XIX wieku ich kultura była już bardzo przekształcona a nie każda grupa łatwo dostosowuje się do zmian ."
Problem w tym, że Dakotów od razu zamknięto w rezerwatach, które nie nadawały się do niczego. Dlaczego biali nie mogli dotrzymać umowy np. z 1868 roku gwarantującym Dakotom własność Gór Czarnych oraz prawo do polowań w Dakocie Południowej, Wyomingu oraz Montanie? Piszesz, że w nie każda grupa łatwo dostosowuje się do zmian. Racja, ale ciężko żeby tak było jeśli nie daje się im ku temu szansy.
Problemem był fakt że Góry Czarne zajęto spontanicznie bo rząd USA nie był organizatorem tamtejszego osadnictwa , jasne być może Amerykanie powinni usunąć z tamtąd swoich obywateli.
Dziwi mnie tylko, że dla Ciebie Indianie, którzy nie godzili się na przyjęcie sposobu życia białych byli źli, z kolei Ci którzy zapominali o wszystkim co było dla nich cenne , byli dobrzy.
Czyli jeśli za parę lat, ktoś sprowadziłby się do Twojej miejscowości, zburzył Twój dom i kazał przenieść się do miejsca w którym musiałbyś żyć inaczej niż dotychczas, nie stawiałbyś oporu?
Sęk w tym że cała moja rodzina (i od strony ojca i matki ) pochodziła z Kresów i tak właśnie było : jakoś nikt z moich nie pielęgnuje krzywdy.
Czekaj, chyba nie chcesz mi powiedzieć, że miliony zabitych Indian to nie byłą krzywda?
Jakie miliony zabitych Indian ? Najwięcej Indian zabrały choroby a owszem Indianie czasami byli krzywdzeni ale nie tylko oni .
Tak, oczywiście, że najwięcej Indian zginęło przez choroby. Przecież nie napisałem, że zamordowanych, to chyba różnica.
"Indianie czasami byli krzywdzeni ale nie tylko oni ."
Czasami? Brak słów normalnie....
"Sęk w tym że cała moja rodzina (i od strony ojca i matki ) pochodziła z Kresów i tak właśnie było : jakoś nikt z moich nie pielęgnuje krzywdy."
Więc normalne jest dal Ciebie to, że Indianie bronili się przed agresorem?
Dla Dakotów agresorem byli Amerykanie a dla Wron czy Szoszonów albo Arikarów (żeby nie pisać po raz setny o Paunisach ) agresorem byli Dakotowie . To nie jest takie proste.
Arikara czy Wrony był po prostu plemionami słabszymi niż Dakotowie, dlatego sprzymierzyli się z białymi, jednocześnie przyjmując styl życia białych. To, że Dakotowie nie chcieli tego zrobić, nie znaczy, że można ich było zamknąć za to w rezerwatach lub bardziej opornych zabijać. Jeśli tak myślisz, to po prostu mnie przerażasz.
Przybycie kolonistów do obcego, zamieszkałego od tysiącleci kraju, próba siłowego zagrabienia ziem, krwawe tłumienie powstań indiańskich, którzy próbowali bronić swoich ziem i swojego sposobu życia, później ok. 400 traktatów złamanych i zamknięcie w rezerwatach lub wymordowanie wielu plemion indiańskich. Rzeczywiście, te relacje były bardzo skomplikowane... Poza tym prosiłem żebyś pokazał mi, który traktat Indianie złamali jako pierwsi.
"Poza tym prosiłem żebyś pokazał mi, który traktat Indianie złamali jako pierwsi."
"Nie będę kłamać muszę sprawdzić o co tam chodziło.'
Problem w tym, że Ty przez cały czas kłamiesz i manipulujesz faktami. Mam nadzieję, że ta dyskusja Cię tego choć trochę oduczyła (bo chyba najrozsądniej będzie ją zakończyć- męczy mnie to, że nie przedstawiasz żadnych argumentów, a tylko wymyślasz jakieś niepotwierdzone informacje z jakiegoś bloga lub w najlepszym wypadku z Wikipedii).
"Dobrym przykładem jest sytuacja kiedy generał Crook wprowadził Indian z Arizony i Nowego Meksyku do rezerwatów. Stworzył on Apaczom miejsce, które odpowiadało ich egzystencji i chociaż trochę mogło przypominać im to co utracili. Wtedy nadeszły polecenia by "Siwego Wilk" z urzędu odwołać, rezerwaty zniszczyć, a Indian przeprowadzić do rezerwatów San Carlos, których warunki były nieodpowiednie nawet dla zwierząt."
Mógłbyś mnie oświecić i wyjaśnić dlaczego takie sytuacje jak ta tutaj miały miejsce?
Witam. Sprawdziłeś już " o co tam chodziło", czy dalej wierzysz w swoją wersję historii?
Czy przez te 3 miesiące uczyniłeś jakieśpostępy w sprawdzeniu " o co tam chodziło", czy po prostu się poddałeś i stwierdziłeś, że to ciągłe przeinaczanie faktów już Cię zmęczyło??
http://digital.library.okstate.edu/encyclopedia/entries/W/WA037.html Tutaj to wydarzenie nazwanej jest bitwą . Też umiem wklejać linki . Ponad to w artykule jest napisane że Czejeni twierdzili że większość zabitych to kobiety i dzieci a Custer twierdził że zabici byli wojownikami . Już Twoim sekretem jest to czemu bezwarunkowo wierzysz w to co mówią Indianie ale uważasz że Custer musiał kłamać. Mówiłem że to kwestia sporna i trzeba być ostrożnym w formułowaniu wniosków być może była to bitwa a być może masakra ale Ty posiadasz bezdyskusyjną znajomość PRAWDY na ten temat.
"https://www.google.pl/#q=battle+washita Tutaj to wydarzenie nazwanej jest bitwą . Też umiem wklejać linki . Ponad to w artykule jest napisane że Czejeni twierdzili że większość zabitych to kobiety i dzieci a Custer twierdził że zabici byli wojownikami . Już Twoim sekretem jest to czemu bezwarunkowo wierzysz w to co mówią Indianie ale uważasz że Custer musiał kłamać. Mówiłem że to kwestia sporna i trzeba być ostrożnym w formułowaniu wniosków być może była to bitwa a być może masakra ale Ty posiadasz bezdyskusyjną znajomość PRAWDY na ten temat."
Gdybyś rzeczywiście orientował się w kulturze Indian, wiedziałbyś, że Indianie nie znali pojęcia kłamstwa. Dlatego wierzę Indianom nie Custerowi.
To już Twoja autorska interpretacja bo naczytałeś się broszurek propagandowych . Gdzie wyczytałeś że Indianie nie znali pojęcia kłamstwa ?
"To już Twoja autorska interpretacja bo naczytałeś się broszurek propagandowych . Gdzie wyczytałeś że Indianie nie znali pojęcia kłamstwa ?"
To akurat powszechnie wiadomo, potwierdzali to sami wodzowie indiańscy.
To że Indianie sami twierdzili że nie kłamią ma być dowodem ,zlituj się. Poza tym nawet gdyby Indianie byli tacy niepokalani przed znajomością z białymi to jaka jest pewność że Indianie nie przejęli tej cechy od białych ?
Jak tylko znajdę cytaty Indian o tym mówiące, niezwłocznie je tutaj napiszę. Z tym przejmowaniem cech od białych się zgadzam.
"Out of the Indian approach to life there came a great freedom, an intense and absorbing respect for life, enriching faith in a Supreme Power, and principles of truth, honesty, generosity, equity, and brotherhood as a guide to mundane relations."
Chief Luther Standing Bear - Oglala Sioux
„Wierzę, że oszczędzilibyśmy wielu kłopotów i krwi, gdybyśmy otworzyli bardziej nasze serca. Biały człowiek używa wielu słów aby powiedzieć o tym, co one dla niego znaczą, ale nie potrzeba wielu słów, by powiedzieć prawdę.”
Joseph
Wódz Nez Perce
"Biali ludzie mają kłamliwy język i dziesięć razy w ciągu dnia zmieniają swoje słowa"
Sat Okh
Ponadto, to, że Indianie nie znali pojęcia kłamstwa, potwierdzone zostało w książce A. Szklarskiego- "Złoto Gór Czarnych."
Sprawdziłem : to o wypowiedzi Sheridana rzeczywiście miał tak powiedzieć do jednego z wodzów Komanczów tylko kluczowym jest słowo ''miał'' bo nie jest to potwierdzone ta wypowiedz nie jest pewna i budowanie na jej podstawie jakich hipotez jest absurdalne.
"Sprawdziłem : to o wypowiedzi Sheridana rzeczywiście miał tak powiedzieć do jednego z wodzów Komanczów tylko kluczowym jest słowo ''miał'' bo nie jest to potwierdzone ta wypowiedz nie jest pewna i budowanie na jej podstawie jakich hipotez jest absurdalne."
Potwierdza to mnóstwo źródeł historycznych (zagranicznych). Więc jak mam Ci to jeszcze udowodnić. Może z kolei to Ty udowodnisz mi, że to nie jest prawda.
To raczej przypuszczenia niż niezbity fakt ale nawet gdyby Sheridan wypowiedział te słowa (a nie wiemy w jakim był stanie ani w jakim kontekście miał to powiedzieć ) o niczym to nie świadczy bo próby brania Indian do niewoli świadczą o tym że armia amerykańska nie realizowała w praktyce tej maksymy . Około 2 tysięcy zabitych przez armię Indian w ciągu 30 lat świadczy raczej o normalnych wojnach a nie ludobójstwie.
"http://pl.wikipedia.org/wiki/Philip_Sheridan Nie mam więcej pytań do Ciebie. Jakiś dziennikarzyna pewnie coś chłapnął i ktoś to przypisał generałowi Sheridanowi a Ty traktujesz niepotwierdzoną pogłoskę o tej wypowiedzi jako objawioną prawdę"
Widzę, że w tym wypadku polska Wikipedia nie była redagowana przez lewaków i ludzi, którzy chcą "zohydzić" Amerykanów.
Być może była być może nie była w każdym razie wpis na angielskiej jest podobny . To znaczy piszą że te słowa przypisuje się Sheridanowi . W kwestii bitwy czy masakry nad Washita natomiast jest inaczej na polskiej jednoznacznie opisują to jako masakrę a na angielskiej podkreślają że sprawa jest sporna. W tej kwestii wolę wierzyć angielskiej niż polskiej.