Film jest zdecydowanie lepszy od książki.

moim zdaniem książka jest 1000 razy lepsza. Film jest duuuużym uproszczeniem książki i jej fabuły. książka jest rewelacyjna. film też jest bardzo dobry też go bardzo lobię ale oczywistym jest wyższość książki nad filmem:)

książkę uwielbiam,ale nie wiem , czy obejrzeć film , kadry nie wyglądają zachęcająco...

Film obejrzeć warto, ale jeśli uwielbiasz książkę, to możesz poczuć się nieco rozczarowana. Ponadto historię powstania Hongkongu potraktowano w tym filmie baaardzo ulgowo, romantyczno-idyllicznie - dokładnie tak, jakby to chcieli widzieć Brytyjczycy. Właściwie nic się w nim nie wspomina o wojnie opiumowej (1939-1942) http://pl.wikipedia.org/wiki/I_wojna_opiumowa [więcej tu: http://en.wikipedia.org/wiki/Opium_Wars ]. Na temat historii regionu delty Rzeki Perłowej -o utworzeniu Makau, o wydarzeniach w Kantonie, o wojnach opiumowych, jak również o początkach Hongkongu (do 1945) można będzie poczytać w broszurze do filmu "Ojciec chrzestny z Kantonu" z serii "Filmy Dalekiego Wschodu" http://www.filmydalekiegowschodu.pl Ukaże się w czerwcu 2011 r.

Film jest mocno okrojony względem ksiazki. Na tle shoguna wypada znacznie gorzej. 2h to za mało na upchniecie tylu wątków.

Aż mi się łezka w oku zakręciła. Komentarz sprzed 16 lat. Książkę czytałem tylko raz. Wtedy film spodobał mi się bardziej. Wydaje mi się, że wszystkie najważniejsze wątki w filmie były zachowane. Czy film nie umywa się do Shoguna, bym polemizował. Powiedzmy, że co kto woli.