Mi film bardzo przypadł do gustu. Świetnie opowiedziana historia. Do tego dwójka znakomitych aktorów. Coś czuję, że Ledger ma duże szanse na Oscara. Przynajmniej dla mnie wpełni na niego zasługuje! Gylenhaal może już troszkę mniej, ale również pokazał bardzo dobre aktorswto. Jednak najbardziej mnie dziwi nominacja dla Michelle Williams. Przecież jej rola wcale nie była wymagająca, ani tym bardziej nie była na tyle ciężka do zagrania by honorować ją już samą nominacją...dziwne. A do tego należą sie również wielkie brawa dla Rodriga Prieta, za wspaniałem zdjecia. Choć nie widziałem jeszcze 'Wyznań Gejszy', wydaje mi się, że to jednak właśnie 'Wyznania...' zgarną statuetkę. Ogólnie rzecz biorąc film jest warty obejrzenia i każdy kinoman powinnien go zobaczyć!!
Zdjęcia w wyznaniach gejszy podobały mi się bardziej, tak samo muzyka. Co do aktorstwa nie zgadzam się z tobą w żaden sposób. Obaj panowie byli tragiczni, dwoch wymuskanych hollywoodzkich chłopców udajacych twardych kowboi - tragedia, przynajmniej dla mnie. Zwłaszcza pan Ledger - ten jego sztuczny południowy akcent. Ich nominacje tłumacze sobie tylko tym że panowie zagrali homoseksualistów więc ich nominują. (Wiadomo że jak zagrasz dziwke, chorego psychicznie, umierającego, transeksualiste, albo cie strasznie zeszpecą do roli - nominacja gwarantowana).
Film bardzo dobry - ale nie zasługuje na te wszystkie nagrody które dostaje. Zbiera je też w sumie ze względu na to że nie ma prawie żadnej konkurencji.
Obaj panowie wyglądają dokładnie tak jak trzeba czyli jak ....gejowie. Sądzę że film napewno zgarnie parę oskarów, i naprawdę bez znaczenia jest czy zagrali dobrze czy źle. Poparcie lobby gejowskiego zrobi swoje. Gdyby nie kontrowersyjna tematyka byłby to jakiś kolejny nudnawy western.
Gdyby nie tematyka film z pewnością byłby nudnawy, ale z pewnością NIE WESTERNEM!!! Jedyna cecha łącząca "B.M." z westernem to osadzenie w realiach "dzikiego zachodu". gatunkowo mamy do czynienia z dramatem psychologicznym.
I nie zgadzam się z oceną, że aktorzy źle zagrali. Pan Jake zagrał bardzo dobrze, można by powiedzieć, że świetnie. Nie widzę miejsca, gdzie można wyczuć fałsz w jego grze. Natomiast Ledger to już klasa sama w sobie. I nie operuja żadnym "dziwnym akcentem":/ Tak własnie skonstruowana była jego rola- nie miał wysławiać się przejrzyście i dokładnie artykułować wypowiedzi. I również nie wiem, gdzie w jego postaci można dostrzec choćby cień homoseksualisty (Jack to inna sprawa;)). Gdyby połowa społeczności homoseksualnej była tak twarda jak Ennis, to wszyscy osobnicy charakteryzujący się homofobią leżeliby poturbowani na ulicach, a nie na odwrót.
O nie. Z tym się nie zgodzę. Aktorzy właśnie nie wyglądali jak homo. Josh Hartnett, który ubiegał się o jedną z ról kojarzy mi się z typowym gayem. Ale nie powinniśmy być stereotypowi, co właśnie ukazane jest w tym filmie - z pozoru zwykli faceci też mogą homo. Jednak z drugiej strony, czy ci bohaterowie byli homo? Bo mi się wydaje, że Jack jest bi, a Enis jest heterykiem, który zakochał się w facecie, choć nie miał żadnych skłonności homoseksualnych (ale teoretycznie też jest bi).
To jest bardziej złożona sprawa niż ktokolwiek mógłby przypuszczać;).
Pozdrawiam
Bzdury piszesz, obaj zagrali swietnie. Sam jestem gejem i zastanawiałem się jak zagrają i nie było tam cienia fałszu.
Dla mnie to właśnie Ledger świetnie zagrał, bo stworzył bardzo wyrazistą postać. jego rola małomówiącego faceta była bardzo dobrze rozpisana, a on potrafił ją bardzo dobrze zagrać!!
mmgg, pisałam, że fizycznie nie są podobni do homo? czy naprawdę nie wywnioskowałeś tego z posta i musiałeś od razu mnie obrażać? chyba, że chcesz przybrać postawę homofobów - analfabetów, którzy jadą po wszystkich.
Klaudio, mmgg pisał do ikari, a nie do ciebie, z którą nie sposób się zgodzić!!! Nie wiem skąd taka ocena, bo jak dla mnie to zagrali super obaj, Ennis zamkniętego w sobie twardziela żywiącego silne uczucie do Jack'a i - Jack, który jest w stanie zrobić wszystko, aby być z Ennisem. Niczego sztucznego w tym nie zauważyłem, wręcz przeciwnie - wszystko wyglądało naturalnie, nie wiem w którym momencie, ikari widziała "tragicznych, dwoch wymuskanych hollywoodzkich chłopców udajacych twardych kowboi"...???
Świetny film, świetna gra aktorska, świetne sceny. Polecam
Jeśli chodzi o akcent Ennisa, który wiele osób uważa za sztuczny i nieprawdziwy, oraz że Ledger nie przyłożył się do swojej roli, to według mnie najlepszym komentarzem są w tym wypadku słowa jego samego: ‘Zauważyłem, na przykład, że mieszkańcom Teksasu, prawdziwym kowbojom, na starość nieruchomieje górna warga. Kiedy mówią, wyglądają, jakby nie otwierali ust. Może po to, by nie wlatywały im muchy, kiedy galopują po prerii. Popatrzcie tylko na Tommy’ego Lee Jonesa. Poza tym wszyscy chodzą zgarbieni, bo do takiej pozycji przyzwyczaja ich ciągłe siedzenie w siodle.’